Nasi bliscy znajomi stracili dziecko nienarodzone. Kubuś umarł w łonie mamy w 6 miesiącu i nie wiadomo dlaczego tak się stało. To wielki cios dla tej młodej rodziny, gdyż oczekiwali swojego pierwszego dziecka z wielką radością.
Rozmawiamy z nimi często, jest to bardzo trudna dla nich sytuacja i staramy się ich wspierać na tyle ile potrafimy. Ale oni w swoim dramacie nie są wcale odosobnieni.
Kasia leżała w szpitalu po porodzie Kubusia prawie dwa tygodnie, a przez salę, na której leżała przewinęło się ponad pół tuzina kobiet z oburmałymi ciążami w 10 – 12 tygodniu. Dla trójki z nich to była kolejna obumarła ciąża. Były jeszcze dwie panie, które urodziły swoje córeczki w 24 tygodniu. Na pierwszy rzut oka wydawały się fest baby, a po rozmowie okazało się, że miały problemy z donoszeniem wcześniejszych ciąż. Dzieci w inkubatorach walczą o swoje życie. Kasia powiedziała nam, że nie spodziewała się, iż tak wiele kobiet ma problemy z utrzymaniem i donoszeniem ciąży do porodu.
Na Tomka spadł "obowiązek" załatwienia wszelkich spraw związanych z pochówkiem Kubusia. Naprawdę miła i uczynna pani w USC powiedziała mu, że to jakaś plaga z tymi marwtymi urodzeniami – w miesiącu lipcu na 400 porodów 10 było martwych! Czyli 1 na 25 ciąż kończyła się śmiercią dziecka! A USC nie rejestrują poronień czyli śmierci dzieci przed 22 tygodniem ciąży.
To nie jest prawda, że Polacy nie chcą mieć potomstwa. Oni często go mieć nie mogą. Rozmawiając dziś z moją żoną o tej całej sytuacji przypomniałem sobie moje dzieciństwo i blok w którym mieszkałem. Na 40 rodzin, które w nim mieszkały, tylko jedna była bezdzietna – nasi sąsiedzi z nad przeciwka. Teraz w roku 2012, jestem w stanie na 50 małżeństw wskazać 10, które mają problemy z zajściem w ciąże. Są 7, 8 lat po ślubie i wszelkie metody leczenia nie przyniosły skutku i rezultatu…
To jest cena, którą płacimy za "postęp" cywilizacyjny. Za stres, za bieg, za załatwienie rzeczy pilnych. Za niskie ceny żywności pełnej chemii. Za konsumpcjonizm. I za niewiedzę po co i dlaczego żyjemy.
Pomódlcie się za nich, oni potrzebują tylko wsparcia duchowego.