Prześledźmy poniższą bajkę w celu zobrazowania procesu w jaki sposób „socjaliści z ludzką twarzą” wpuścili w maliny tubylców wyspy-państwa:
Dla uproszczenia skomplikowanego mechanizmu powiązań między państwami, systemu podatkowego składającego się z ceł, akcyzy i różnych podatków, wyobraźmy sobie, że istnieje państwo-wyspa, na której rośnie TYLKO las. Panuje na tej wyspie totalny państwowy kapitalizm – zwany niesłusznie przez licznych ignorantów socjalizmem.
Mieszkańcy tej wyspy nie mogą opuszczać tej wyspy pod karą śmierci. Obywatele tego państwa nie są mięsożerni, żywią się wyłącznie roślinami. Obywatele nie pracują w fabrykach (bo ich na wyspie nie ma), miejscem pracy dla nich jest wyłącznie las. Obywatele tego państwa MUSZĄ płacić tylko jeden podatek – OBROTOWY- w „naturze” – wynoszący 80% zebranych grzybów i jagód (nic ponadto innego nie wolno im zbierać – bo grozi im za to bardzo wysoka kara).
Niby wysoki ten podatek, ale mieszkańcy nie protestowali, ponieważ ich Państwo natychmiast sprzedawało te „naturalne podatki” za pośrednictwem „skupu” prowadzonego na tej wyspie przez jakiegoś „francuza” – do innego państwa – a otrzymane kwoty ze sprzedaży zasilały budżet państwa.
Państwo przez cały rok wydawało te kwoty na: utrzymanie administracji, DARMOWYCH szkół, DARMOWYCH szpitali, policji, wojska, wynagrodzenie dla rencistów i emerytów oraz kulturę itd. Autostrad nie budowano, bo w budżecie nie było tyle pieniędzy, a zresztą po co obywatelom autostrady?
Resztę zebranych grzybów i jagód (20%) obywatele tej wyspy sprzedawali także do TEGO jedynego na wyspie „skupu” – prowadzonego przez „francuza”. Za otrzymane wynagrodzenie mogli sobie kupić (u tego „francuza”) ubrania, sprzęt RTV oraz różne używki. I nie było w tym państwie obywateli bogatych – więc ludzie żyli sobie (ktoś powie, że wegetowali), spokojnie, ponieważ nie niszczyła się im ich wątroba z zawiści.
Z TV nadawanej prze „francuza” obywatele państwa-wyspy dowiedzieli się , że na innych wyspach inni obywatele jeżdżą pięknymi samochodami, po pięknych autostradach, mieszkają w pięknych domach (a nie w lepiankach lub na drzewach), latają samolotami na inne wyspy na wczasy (bez paszportów) – ….a jak są ubrani…i co jedzą??!!!!
Do obywateli państwa- wyspy dotarli agenci „francuza”, ze wspaniałą nowiną: MY zrobimy wam transformację ustrojową, będziecie mieli to, co widzicie w telewizji!!!
Obywatele państwa- wyspy zrobili strajk generalny, w efekcie którego „francuzi” przy tak zwanym okrągłym stole, wprowadzili swoich „młodych francuzów” do władz państwa-wyspy.
Francuzi wyznaczyli Pana Abba-cerowicza do firmowania przeprowadzanych reform w państwie-wyspie.
W pierwszej kolejności wprowadzono hiperinflację, po to aby zniszczyć mizerne oszczędności tubylców; w drugiej wycięto i sprzedano „francuzom”(za symboliczny grosik), 50% drzew z lasów z państwa-wyspy – otrzymane pieniądze zasilały budżet państwa-wyspy – i nie były inwestowane w nowe fabryki na „pustej połowie” wyspy, lecz były przez państwo wydawane na socjalistyczne obowiązki.
Po takiej operacji (wycięcia połowy lasu), w drugiej połowie lasu dzielni tubylcy wzięli sprawy w swoje ręce i uruchomili dodatkowo produkcję pieczarek, zezwolono im łaskawie na zbieranie kory z drzew aby z niej mogli rzeźbić na sprzedaż łódki-żaglówki, zezwolono tubylcom na zbiór szyszek (szyszki pomalowane na srebrno i złoto znalazły się na choinkach wszystkich wysp, które już lasów nie miały). Budżet państwa otrzymywał 50% poprzednich kwot podatku (z 50% lasu ) oraz dodatkowo 80% ze sprzedanych pieczarek, szyszek i łódek z kory, ale łącznie podatki te nie dawały poprzedniej kwoty budżetowej.
Aby uzupełnić powstałą po transformacji lukę budżetową, po to aby cały czas spełnić socjalne oczekiwania obywateli oraz przyzwyczajenia administracji państwowej – państwo zaciągało prze 20 lat corocznie kredyty, ma się rozumieć, że od banków „francuskich”.
Za dodatkowe wynagrodzenie uzyskane ze sprzedanych pieczarek, kolorowych szyszek i łódek z kory, tubylcy mogli utrzymywać bezrobotnych członków swoich rodzin pozostałych na wyspie po wycięciu lasu – nikt z głodu na tej wyspie nie umierał – bo wyznawana wiara przodków na to tubylcom nie pozwalała. W naturalny sposób powstała z przedsiębiorczych bezrobotnych tak zwana „szara strefa”, która nie dawała się opodatkować władzy. Powstały usługi fryzjerskie, ogrodnicze, pomoce domowe, opiekunki dla osób starych, chorych oraz dla dzieci itp
Po 20 latach tubylcy zrozumieli, ze politycy rządzący ich wyspą demontują ich państwo, wykonując polecenia wydawane bezpośrednio z wysp francuskich. Zrozumieli, że za chwil kilka nastąpi rozbiór ich wyspy, i za długi z niespłacanych kredytów zaciągniętych przez państwo, francuzi przejmą zachodnią część wyspy. Rządzący politycy zaczęli także walczyć z religią wyznawaną przez większość tubylców oraz przestali nauczać w szkołach historii o tej wyspie. Tubylcy WRESZCIE zrozumieli, iż po 20 latach obudzili się z ręką w nocniku, że nie tylko tracą własne państwo, ale także przeprowadza się konsekwentnie ich wynarodowienie.
Tubylcy tej nieszczęsnej wyspy zwracają się do czytelników z prośbą, abyście Państwo pomogli wybrać tubylcom wariant pozwalający wyjść z tego klinczu.
Co MUSZĄ zrobić obywatele państwa –wyspy, aby za lat kilka żyć tak jak obywatele innych państw?
Tubylcy tej wyspy poddają czytelnikom pod dyskusję kilka rozwiązań:
PROSZĘ POMÓC TUBYLCOM WYBRAĆ WŁASCIWĄ DROGĘ!
Krzysztof Chrobot - Polak, katolik, antysocjalista. - „th?t” w jezyku wietnamskim oznacza „plyty tnace”lub „deska do krojenia” http://www.djoles.pl/mp3/pobierz/937039,detektyw-inwektyw-deska-do-krojenia.html