Towarzysz Kuźniar i jego przyjaciele zaangażowani na co dzień w akcję zohydzanie Polski mają dzisiaj problem, ponieważ nasz naród nie ma twarzy rasistowskiej i antysemickiej i budzi podziw innych państw.
Po pogrzebie Lecha Kaczyńskiego i wszystkich innych wielkich zdarzeń po katastrofie smoleńskiej, jeden z zagranicznych dziennikarzy zachwycony tamtą atmosferą napisał, że takie rzeczy są możliwe tylko w Polsce. Rzeczywiście mistyczną aurę wspólnoty, jaką potrafimy wytworzyć należy traktować w kategorii cudów natury i paranormalnych zjawisk.
Jakiś czas temu Janusz Palikot powiedział, że powinniśmy wyrzec się polskości, ponieważ ta stoi na naszej drodze niczym głaz do przeobrażenia się w prawdziwych europejczyków.
Niektórzy najchętniej machnęliby na to ręką i to samo nam zalecili – wszak wiadomo, że mówił to Janusz Palikot, a jego słów nie powinno się traktować serio. Można wpaść w schizofrenię. Przecież do niedawna to był nasz skarb narodowy, "polski stańczyk", który głosi rzeczy niepopularne i zarazem prawdziwe, z którymi zgadza się większość polskiego społeczeństwa.
W tej sprawie salon ma rację, Janusz Palikot przedstawił punkt widzenia większości naszych elit – polska kultura, dziedzictwo, szeroko rozumiana "polskość" jest w jej ocenie wadą, a nie atutem. Szeroko rozumiana polskość wiąże się z romantyzmem, dlatego trzeba się jej wyrzec.
Dzisiaj Polska zbiera komplementy z całego świata, nie dlatego, że Donald Tusk razem z Kubą Wojewódzkim nieustannie promują "narodowy optymizm", ale dlatego, że polski naród dzięki znienawidzonej przez wielu kulturze jest wielki, wspaniały – stworzony do wyjątkowych przedsięwzięć. Polska gościnność nie jest zasługą Adama Michnika oraz salonu, ale znienawidzonych przez nich romantyków, spod znaku "Pana Tadeusza", którzy przykładają ogromną wagę do staropolskiej gościnności.