Z telewizją jak z alkoholizmem: w zaawansowanym stadium osłabionemu organizmowi nie trzeba wiele, by wywołać stan patologicznego upojenia.
Wczoraj przed dziewiętnastą w programie „Horyzont” Macieja Wierzyńskiego pojawił się między innymi profesor Balcerowicz. I cóż się okazało? Ano to, że tak naprawdę na świecie poważnego kryzysu finansowego nie było. A w USA sytuacja nawet się lekko poprawia, co może pomóc Obamie wygrać wybory.
Od razu zrobiło mi się lepiej.
Chociaż chwilę później zacząłem się zastanawiać (te przeklęte nawyki…) czy to znaczy, że ów poważny kryzys dopiero nadejdzie?
Profesor zapewnił też – i zostało to dodatkowo wybite tekstem na pasku u dołu ekranu – że łatwo wskazać na absurdalne regulacje, które przyczyniły się do kryzysu.
Ja już wiedziałem, że tego kryzysu wcale nie było, więc się nie przejąłem.
Ale prowadzący chyba nie uważał, bo tonem skonfudowanego pięciolatka ośmielił się zauważyć, że przecież szanowny gość programu był w międzynarodowym zespole, który swego czasu przygotowywał regulacje mające na celu zapobieżenie kryzysowi…
Profesor aż się z lekka zacukał na takie faux pas.
Gospodarz wykazał się na szczęście refleksem, sięgnął do zapasów dziennikarskiej rutyny i obaj panowie raz-dwa jak umieli, tak z ambarasu wybrnęli.
W tym wybrnięciu pomógł kolejny temat: późniejszego przechodzenia na emerytury.
Oczywiście i na ten temat pan profesor miał niejedno ładne do powiedzenia. A szczególnie do nie-powiedzenia – na przykład o zapaści demograficznej i polityce prorodzinnej.
Nie na darmo jest profesorem. Takie rafy trzeba umieć omijać.
Wreszcie zapowiedziano kolejnego gościa. A ja, już na lekkim medialnym rauszu, widząc po kątach róż i puder (w miejscach, z których ustąpił kryzys), z ulgą wyłączyłem odbiornik.
Do zobaczenia następnym razem.
(pierwodruk 25 marca w serwisie Polacy.eu.org)
Naczelne (Primates) – rzad ssaków lozyskowych charakteryzujacych sie najlepiej wsród wszystkich zwierzat rozwinietym mózgiem. (Wikipedia)