Pracownicy kolei są zgodni. Procedury są dobre i tego typu wypadek nie miał się prawa wydarzyć. Co więc zawiniło?
"Jest mnóstwo zabezpieczeń uniemożliwiających pomyłkę", "Dlaczego ani przez radio, ani przez Radiostop nie próbowano zatrzymać któregoś pociągu", "Jak do diabła to się stało?!" – piszą pracownicy i pasjonaci kolei skupieni na forum infokolej.pl.
"Gdy wyprawiam pociąg na tor niewłaściwy, najpierw pytam o wolną drogę, zapisuję godzinę otrzymania pozwolenia" – pisze osoba o nicku "dyżurna". "Gdy ja daję pozwolenie, sto razy upewniam się, że droga jest wolna. W takich okolicznościach jestem pewna, że dyżurni ruchu zachowują szczególną czujność. Więc jak, do diabła, to się stało?!"
"Jest mnóstwo zabezpieczeń uniemożliwiających pomyłkę"
Pracownicy i pasjonaci kolejnictwa nie potrafią zrozumieć, jak mogło dojść do tragedii. Na jednym z najpopularniejszych forów od pierwszych chwil po wypadku dyskutują i zastanawiają się, co mogło się wydarzyć.
"Cały czas próbuję zrozumieć, jak to się stało. Choćby po to, by się ustrzec błędów tak tragicznych w skutkach" – pisze osoba o nicku "dyżurna". "Jestem dyżurną ruchu na dość ruchliwej międzynarodowej dwutorówce i wiem, jak wyglądają procedury wyprawiania pociągu na tor niewłaściwy (teraz to się nazywa lewy bądź prawy, w zależności od kierunku jazdy)" – zaznacza.
"Jest mnóstwo zabezpieczeń uniemożliwiających pomyłkę. Drużyna pociągowa otrzymuje rozkaz pisemny N, a gdy urządzenia są nieprzystosowane, to i S, wprowadzane są telefoniczne zapowiadanie, ruch jednotorowy dwukierunkowy. Wszystko zapisane w co najmniej dwóch książkach, dyspozytorzy powiadomieni, drużyny powiadomione" – pisze "dyżurna".
"Maksymalna prędkość na zwrotnicy to 40km/godz."
Z kolei forowicz o nicku "EU07-469" pisze: "Jeśli błąd popełnił dyżurny, to ma przecież radio i mógł coś warknąć. Druga rzecz – czemu nie powiadomił drugiej nastawni? Wtedy byłaby szansa na zatrzymanie obu pociągów albo skierowano TLK także na tor niewłaściwy".
"Jak na nastawni zorientowano się, że tor N jest zajęty, dlaczego ani przez radio, ani przez Radiostop nie próbowano zatrzymać któregoś pociągu i dlaczego na drugą nastawnię nie poszła informacja o pociągu na torze N?" – zastanawia się inny internauta.
"Mnie zastanawia inna rzecz. Skoro oba tory były wolne, a mechanik z IR wiedział o tym, to nie był ciekawy, dlaczego jedzie po niewłaściwym? Po drugie, przy jakiej max. prędkości można na zwrotnicy jechać w bok [zmienić tor – przyp. red.]? Czy jest możliwe, aby IR na maksymalnej prędkości pojechał w bok? – pisze "Pitras".
"Maksymalna prędkość (tam) na zwrotnicy to 40 km/godz." – odpowiada "robakus07", wyjaśniając, że przy maksymalnej dopuszczalnej prędkości (120 km/godz.) pociąg na zwrotnicy wypadłby z torów.
"A co do hamowania, to mechanik z IR widział, co się dzieje, że z przeciwka jedzie pociąg, więc hamował, a załoga z EP [lokomotywa EP09, do której był podłączony pociąg Intercity – przyp. red.] do końca pewnie była pewna, że pociąg jedzie po sąsiednim torze".
Foto: PAP/Jacek Bednarczyk
Źródło: Gazeta Wyborcza
Nie boimy się kontrowersyjnych tematów! Piszemy jak jest. Niezależne forum kolejowe - www.infokolej.pl