Za okupacji Polski przez PRL istniało zjawisko tzw. „nomenklatury”.
Za okupacji Polski przez PRL istniało zjawisko tzw. „nomenklatury”. Na to, by objąć jakieś ważniejsze stanowisko należało być w „nomenklaturze” – jedne były w nomenklaturze komitetu powiatowego, inne wojewódzkiego – a te najważniejsze obsadzał – ho-ho – Komitet Centralny PZPR.
Związana z tym była – wyjątkowo niektórych irytująca – karuzela stanowisk. Jak ktoś nie sprawdził się jako dyrektor fabryki ołówków – to lądował na posadzie prezesa wytwórni sznurowadeł. Po Październiku 1956 można to już było krytykować – i publicznie krytykowano – ale Partia wiedziała lepiej i swoich Najlepszych Synów posyłała na kolejne Odpowiedzialne Stanowiska – albo po prostu na synekury.
Nie można pozwolić swoim ludziom zginąć.
W Polsce pod okupacją III Rzeczpospolitej zjawisko to jest ograniczone do najważniejszych stanowisk. Najbardziej widoczne jest to w IV Władzy – telewizji – gdzie oficerowie i TW służb specjalnych zajmują kolejno stanowiska prezenterów i wydawców w TVP – PolSatcie – TVN – TVP…
Ale, jak się okazuje, dotyczy to i co ważniejszych „niezależnych czasopism”. Ledwo p.Tomasz Lis został usunięty z „WPROST” – natychmiast zrobiono Mu miejsce na fotelu „NEWSWEEK Polska”.
A potem ludzie dziwią się, że cała prasa jednym głosem wychwala III Rzeczpospolitą!
Za stan sprzed trzydziestu laty…
Za stan sprzed trzydziestu laty
Czesio Kiszczak dostał baty!
Życie to jest karuzela!
Teraz czas na Jaruzela!