Bez kategorii
Like

„Nie ma kapitalizmu bez kapitału krajowego! „- państwo polskie jest chore i zagrożone głęboką degradacją

05/03/2011
383 Wyświetlenia
0 Komentarze
9 minut czytania
no-cover

W pierwszym poście nie jestem w stanie pozwolić sobie na prezentację własnego zdania. Na razie chcę przypomnieć WIELKICH, z którymi się zgadzam. Koniecznie !! Tak więc  zaczynam od pani profesor Jadwigi Staniszkis (niech mi prof, K.Rybiński,  R.Ziemkiewicz, St.Michalkiewicz, Janusz K.Mikke, T.Sommer i inni wybaczą) Na dzień dobry cytat: (autor: Janusz Parada) z recenzji książki pani profesor : "Budowa kapitalizmu politycznego w Polsce rozpoczęła się już w połowie lat 80, kiedy to komunistyczni działacze młodzieżowi, młodzi ekonomiści partyjni i wybijający się oficerowie służb specjalnych byli wysyłani przez władze partyjne na Zachód, by na tamtejszych uczelniach przygotowywać się do rządzenia krajem po podzieleniu się władzą z opozycją ( co już wtedy było planowane ). To wówczas za granicą uczyli się: Oleksy, Rosatti, […]

0


W pierwszym poście nie jestem w stanie pozwolić sobie na prezentację własnego zdania. Na razie chcę przypomnieć WIELKICH, z którymi się zgadzam. Koniecznie !!

Tak więc  zaczynam od pani profesor Jadwigi Staniszkis (niech mi prof, K.Rybiński,  R.Ziemkiewicz, St.Michalkiewicz, Janusz K.Mikke, T.Sommer i inni wybaczą)

Na dzień dobry cytat: (autor: Janusz Parada) z recenzji książki pani profesor :

"Budowa kapitalizmu politycznego w Polsce rozpoczęła się już w połowie lat 80, kiedy to komunistyczni działacze młodzieżowi, młodzi ekonomiści partyjni i wybijający się oficerowie służb specjalnych byli wysyłani przez władze partyjne na Zachód, by na tamtejszych uczelniach przygotowywać się do rządzenia krajem po podzieleniu się władzą z opozycją ( co już wtedy było planowane ). To wówczas za granicą uczyli się: Oleksy, Rosatti, Kołodko, Olechowski, Balcerowicz i Jaskiernia. Pierwsza faza budowy kapitalizmu politycznego trwała od połowy lat 80 do 1989 roku. W okresie tym przesuwano kapitał z sektora państwowego do rąk prywatnych, korzystając m.in. z podwójnego statusu dyrektorów firm państwowych będących jednocześnie szefami spółek doczepionych do państwowego przedsiębiorstwa.Prywatyzowano też majątek organizacji politycznych i społecznych. W ostatniej fazie tego etapu ( 1987-1989 ) władze przygotowywały instytucje tzw. "miękkiego finansowania", jak banki obsługujące wybraną grupę klientów, fundacje czy słynny już FOZZ. Instytucje te miały ułatwić firmom nomenklaturowym przetrwanie polityki stabilizacyjnej lat 1989-1991. W latach 1990-1992 uprzywilejowane warunki funkcjonowania polegały przede wszystkim na indywidualnych kontaktach w aparacie państwa, pozwalających np. na dostęp do licencjonowanej grupy eksporterów z uprzywilejowanym kursem wymiany czy dostęp do niżej oprocentowanych kredytów dewizowych. Trzecia faza budowy kapitalizmu politycznego ( 1993-1996 ) to walka o wyłączny dostęp do instytucji obniżających koszty transakcyjne i ryzyko działalności ( gwarancje eksportowe i kredytowe ) oraz przekazywanie zadań państwa agendom komercyjnym, które w słabo kontrolowany sposób rozdysponowują pieniądze publiczne. Wg. prof. Staniszkis w 1997 roku rozpoczęła się czwarta faza charakteryzująca się walką o kontrolę nad strumieniami kapitału, szczególnie tego, który powstaje po reformie systemu ubezpieczeń. Wszystkie te patologie powodują wg. Staniszkis, że w kraju nie może ukształtować się nowa klasa średnia, ale powstała tzw. "klasa transferowa", inaczej ludzie nie rozumiejący i nie respektujący zasad etyki publicznej, bądź stawiający wyżej swój prywatny interes. Wzbogacający się nie inwencją techniczną i podnoszeniem wydajności, ale przy pomocy spekulacji i akcesu do środków decyzyjnych. Ludzie ci niszczą po drodze państwo i zmniejszają szansę udanej transformacji Polski.

Prof. Staniszkis bardzo krytycznie ocenia też działający w kraju obcy kapitał. Twierdzi, że nie tworzy on łańcuchowej reakcji rozwoju naszej gospodarki i nowych technologii, nie jest też nastawiony na eksport, ale w dużym stopniu kreuje deficyt obrotów bieżących poprzez import kooperacyjny. W ten sposób kapitał zagraniczny utrzymuje miejsca pracy w swoich krajach, w Polsce natomiast tworzy dla siebie rynek zbytu, sprowadzając konieczne komponenty ze swoich macierzystych krajów. Przyjęty w Polsce model inwestycji zewnętrznych to głównie montowanie wyrobów z części i podzespołów sprowadzanych z Zachodu, z krajów macierzystych inwestorów. Na ten import nakłada się dodatkowo niepotrzebny import towarów konsumpcyjnych, które wypierają produkcję krajową. Jadwiga Staniszkis trafnie zauważa, że kapitał zagraniczny w Polsce z reguły wprowadza do nas produkcję wyrobów w ostatniej fazie "życia technologicznego", czyli wyrobów, których się już nie udoskonala, nie przeznacza na eksport, tylko na rynek krajowy. Przy tym stanie rzeczy nie ma zapotrzebowania na badania i rozwój, więc liczba placówek badawczych i rozwojowych maleje.
 
Niestety także zyski idą tam skąd przychodzi know-how, wiedza i strategia nie zostają więc w Polsce, gdzie robi się prosty montaż i dystrybucję ( potwierdzają to ostatnie raporty urzędów kontroli skarbowej, ujawnionej przez prasę, które mówią, że większość firm z kapitałem zagranicznym działających w Polsce unika płacenia podatków manipulując m.in. tzw. cenami transferowymi lub zawyżając koszty działalności firmy. Firmy przerzucają w ten sposób zyski do spółek, matek mających siedzibę za granicą ). Wina za ten stan rzeczy w dużej mierze spada na kolejne polskie ekipy rządowe, które zbyt szybko, pod presją państw zachodnich i międzynarodowych instytucji finansowych otworzyły swoje rynki ( bez wzajemności zresztą ), pozwoliły przejąć sektor bankowy i zrezygnowały z polityki przemysłowej, gdy w tym samym czasie na świecie wzrósł protekcjonizm a wysoko zorganizowane rynki nie są wcale wolne. Jadwiga Staniszkis zwraca uwagę, iż kraje najwyżej rozwinięte, aby zbudować swoje systemy gospodarcze, stosowały strategie merkantylistyczne, ochronę handlową, politykę przemysłową, upowszechnianie własności i wspieranie przez państwo postępu technicznego i technologicznego. Dziś natomiast wszelkie tego typu działania są blokowane przez globalizację, jako próba tworzenia szczególnych warunków w skali jednego kraju. Staniszkis przypomina, że polskie władze powinny jednak pamiętać, że kraj nasz jest w stadium, w jakim najbardziej rozwinięte kraje były kilkadziesiąt lat temu. Ich obecny poziom, warunki wzrostu, możliwości podjęcia ryzyka deregulacji – wszystko to wynika z faktu, że już dawno zbudowały fundamenty swojej gospodarki, Polska zaś dopiero je tworzy. Staniszkis pisze wprost, że Stany Zjednoczone, kraje starej Unii, czy Japonia, każde oddzielnie chciałoby z nas zrobić rezerwowy rynek zbytu, rezerwę bardzo potrzebną wobec ostrej wzajemnej rywalizacji i trafnie ostrzega, iż nie ma kapitalizmu bez kapitału krajowego!"
 
/Jadwiga Staniszkis – "Zwierzę niepolityczne" – 2003/

————————————————————————————————————————————-

PS. I cóż tu można na koniec dodać (poza nieco gorzkimi gratulacjami dla pani Profesor za jej przenikliwość – wszak zawarte w książce uwagi dotyczą okresu do 2001 roku).

Chyba tylko to, że w tzw międzyczasie bezczelność "waaadzy" niezwykle się wzmogła, Nie można lekceważyć niesioło-palikotyzacjii życia publicznego i kolejnych mutacji/pokoleń "klasy transferowej" w naszym "dzikim kraju"

0

kayan

"Nauka objasnia swiat, ale pogodzic z nim moze jedynie sztuka" /S.Lem - "Król Globares i Medrcy"/"

11 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758