Euro-aero-skansen
10/02/2012
370 Wyświetlenia
0 Komentarze
1 minut czytania
15 lat temu, gdy była dyskusja nad Anschlußem do Wspólnoty Europejskiej, tłumaczyłem, że jest to przyłączanie naszego zaścianka do euro-zadupia. No, i wyszło na moje.
Skansen – to taki kawałek ziemi, na ktorym specjalnie chroni się rozmaite zabytki. Oczywiście w takim skansenie wszystkie ceny są nieco wyższe, niż gdzie indziej – bo jak się chroni, to trzeba chronić za coś.
Za darmo się nie da.
15 lat temu, gdy była dyskusja nad Anschlußem do Wspólnoty Europejskiej, tłumaczyłem, że jest to przyłączanie naszego zaścianka do euro-zadupia. No, i wyszło na moje.
Właśnie UE opracowała kolejny program skansenowy: opłata 15% od linii lotniczych. Jest to kara za emitowania dwutlenku węgla – czyli czego, czego potrzebują roślinki, by szybko rosnąć i ładnie się zielenić.
Niestety: świat nie chce przerobić się na skansen. Już kilkanaście państewek odmówiło podporządkowania się Brukselskiemu dyktatowi. Kilka nawet całkiem sporych: Stany Zjednoczone Ameryki, Federacja Rosyjska, Republika Indyj – a dziś dołączyła Chińska Republika Ludowa.
Cóż niedługo będziemy po Europie podróżować wolami, a uradowani towarzysze komisarze będą uchwalać ceny benzyny na poziomoe 20 zł za litr.
Będzie tylko problem z uprzątaniem kup po koniach i wołach.
Ale może uda się wyhodować jakieś odmiany żuków-gnojarzy, które ekologicznie dadzą sobie z tym problemem radę?