Cywil który aktywnie uczestniczy w działaniach wojennych, niezależnie od tego czy ma w rękach broń palną, czy kamienie, czy kije, czy ma tylko gołe pięści, to traci status cywila i związane z tym statusem przywileje.
Możliwe, że dzień 7 listopada 2021 roku przejdzie do historii Wojny Hybrydowej Przeciwko Polsce jako dzień przełomu i to nie z powodu przypadkowej zbieżności z rocznicą Rewolucji Bolszewickiej 1917 roku.
W tym dniu, w programie Minęła dwudziesta, po raz pierwszy publicznie padło pytanie: „po co żołnierze noszą broń”, które zadał (34:40) i rozwinął poseł Dobromir Sośnierz z Konfederacji.
Pozostali uczestnicy: Piotr Borys, Piotr Wawrzyk, Teresa Wargocka i prowadząca dyskusję Magdalena Ogórek wpadli w panikę (Minęła dwudziesta [34:30] z 07.11.2021 roku).
Pytanie jest zasadne i pełni zgadzam się ze stanowiskiem Pana posła Dobromira Sośnierza, dlatego dodaję tu jeszcze kilka bardziej jednoznacznych argumentów.
To jest wojna hybrydowa i ci tzw. cywile są uczestnikami tej wojny, wojny hybrydowej Białorusi przeciwko Polsce. Do tego są bardzo aktywnymi uczestnikami, bo mają, przy okazji, własne interesy do zrealizowania (hidżra).
Jak to jest możliwe, że w ogóle tego typu wojna, jak wojna hybrydowa, jest możliwa do prowadzenia w tak szerokim zakresie? Wszystko wzięło się z decyzji Zachodu, po doświadczeniach wojny w Indochinach, że cywil na polu walki ma mieć status świętej krowy i to niezależnie od tego jak się zachowuje.
Jest rzeczą oczywistą, że cywile muszą być chronieni przed zagrożeniem spowodowanym walkami i wszyscy potępiamy takie praktyki jak pędzenie cywilów przed czołgami podczas WWII czy takie zbrodnie jak Rzeź Woli, Pola Śmierci w Kambodży i wiele innych.
Trzeba powiedzieć jednak, że cywil który aktywnie uczestniczy w działaniach wojennych, niezależnie od tego czy ma w rękach broń palną, czy kamienie, czy kije, czy ma tylko gołe pięści, to traci status cywila i związane z tym statusem przywileje.
Migranci atakujący polską granicę aktywnie i kreatywnie uczestniczą w działaniach przeciwko Polsce. To oni sami wykorzystują swoje dzieci i kobiety by prowadzić działania zza ich pleców, co jest też zachowaniem dość charakterystycznym dla Muzułmanów i często dokumentowanym przez Izraelczyków na Bliskim Wschodzie.
Jeśli nie zaczniemy traktować cywilów aktywnie uczestniczących w agresywnych działaniach na froncie, na równi z tradycyjnymi żołnierzami i będziemy nadal uważać, że do atakujących „niby cywilów” nigdy nie wolno nam strzelać, to oznacza, że np. 100 mln nieuzbrojonych Chińczyków będzie mogło bezkarnie zająć Syberię, a 10 mln niuzbrojonych Turków będzie mogło zająć Bałkany.
Odnosząc się do sytuacji na polskim podwórku, to można sobie wyobrazić, że któregoś dnia 10 tysięcy nieuzbrojonych Rosjan z Obwodu Kaliningradzkiego ruszy pieszo i na rowerach w kierunku Białorusi, a 10 tysięcy nieuzbrojonych Białorusinów ruszy pieszo i na rowerach w kierunku Obwodu Kaliningradzkiego. W ten sposób, w ciągu dwóch dni, zajmą nam tzw. Przesmyk Suwalski. Osiedlą się tam, wprowadzając się siłą do mieszkań miejscowej ludności, a potem przeprowadzą „referendum” i włączą Przesmyk Suwalski do terytorium Związku Białorusi i Rosji, a my będziemy stać jak fujary i patrzeć, z lufami skierowanymi w ziemię.
Ktoś powie, że to bzdura, bo wkroczy polska Policja i wojsko i zrobią porządek. Nie wkroczy, bo zanim to zrobi, to ich tam będzie już 50 tysięcy i oczywiście nadal będą „cywilami”, tyle że każdy będzie miał w domu w szafie AK-47, a co dziesiąty RPG-7.
Pojawią się też doradcy wojskowi i cywilni, oczywiście nie z Federacji Rosyjskiej i Białorusi, tylko z Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej, którzy pomogą w powołaniu Suwalskiej Republiki Ludowej (Сувалкской Народной Республики) oraz jej władz tymczasowych, które przygotują wybory prezydenta, parlamentu oraz zorganizują referendum niepodległościowe oraz referendum zjednoczeniowe ze Związkiem Białorusi i Rosji.
Ktoś znowu powie, że przecież mieszkający tam Polacy zagłosują przeciw. Nie zagłosują, bo ordynacja przygotowana przez władze tymczasowe Сувалкской Народной Республики będzie przewidywała, że prawa wyborcze będą przysługiwać tylko osobom posługującym się biegle, w mowie i piśmie, językiem rosyjskim lub białoruskim.
W tym czasie Komisja Europejska i ONZ będą podejmować starania o deeskalację konfliktu i będą wywierać nacisk na Polskę, aby wyrzekła się stosowania siły i przystąpiła do negocjacji pod auspicjami Kremla i Berlina. Te starania będzie także gorąco wspierał kuzyn zza oceanu, Prezydent USA Joe Alzheimer-Biden i jego komunistyczna zastępczyni Kamala Devi Harris.
Jak sobie spisałem ten hipotetyczny scenariusz, to się upewniłem, że nic tak nie uszczelni granicy jak ołów.
Źródło ryciny: Atlantic Council: Korytarz suwalski to słaby punkt NATO. Rosjanie mogliby podzielić Sojusz.
2 komentarz