ANTYPOLONIZM
WROGOWIE POLSKI
Walka z Polską, Polakami i polskością w ostatnim okresie nasiliła się. Do owej walki przyłączyło się grono nie tylko polskich naukowców planowo prowadzących kampanię dyskredytacji historycznych prawd. Jest to zjawisko groźne w swoim bezprecedensowym wewnętrznym wymiarze. Owe zabiegi popierane również przez określone koła zewnętrzne mają na celu nie tylko nieujawnianie prawd historycznych, ale służą poniżaniu Polaków w oczach światowej opinii, przy równoczesnym fałszowaniu historii. To nie jeden odosobniony przypadek prof. Krzysztofa Jasiewicza, który „ośmielił się” w miesięczniku „Focus historia” udzielić wywiadu na temat bezwzględności Judenratów w gettach żydowskich , czy też bandyckich zachowań Jüdischer Ordnungsdienst – Żydowskiej Służbie Porządkowej podległej radom żydowskim – Judenratom w niemieckich gettach na terenach okupowanej przez Niemców Polski. Policja żydowska, albo tzw. „odmani” kolaborowała z Niemcami w gettach i niemieckich obozach koncentracyjnych, wykorzystywana była do rekwizycji majątków, tzw. kontrybucji nakładanych na Żydów przez Niemców, łapanek, eskortowania Żydów do niemieckich obozów zagłady i rozmaitych akcji eksterminacyjnych i deportacyjnych.
Ujawnianie prawd historycznych przez ludzi nauki spotykane jest z nagonką innych historyków „poprawnych politycznie”. Ogólnie znana jest kampania nienawiści amerykańskich historyków pochodzenia żydowskiego na historyka Richarda L. Lukasa za jego tytuł „Zapomniany Holocaust”. Prof. Krzysztof Jasiewicz w swoim wywiadzie podkreśla: „…ludzi, którzy używają słów „antysemita”, „antysemicki” należy traktować jak ludzi niegodnych debaty, którzy usiłują niszczyć innych, gdy brakuje argumentów merytorycznych. To oni tworzą mowę nienawiści…”.
Niestety, historii nie obce są antypolskie zachowania.
Symbolem nasilających się pogromów Polaków w XIX w. stał się polakożerca Otto von Bismarck, kanclerz zjednoczonego cesarstwa niemieckiego, który powołał m. in. Komisję Kolonizacyjną, powszechnie znaną HAKATĘ (Hakata — potoczna nazwa niemieckiej organizacji nacjonalistycznej „Deutscher Ostmarkenverein” (Niemiecki Związek Marchii Wschodniej), która miała wykupywać ziemię z rąk Polaków i osadzać na niej kolonistów niemieckich.
Polityka polakożercy – kanclerza Otto von Bismarcka, który budował Prusy jako państwo potęgi i mocy, uczył Niemców kultu przemocy i pogardy dla słabszych, stworzył mentalność „wszechniemca” , drzemała w narodzie niemieckim, aby obudzić się w postaci upiora, jakim okazał się kanclerz III Rzeszy Adolf Hitler.
Niepodległość Polski. Mołotow nazwał ją „potwornym bękartem traktatu wersalskiego”. Stalin mówił o niej jako „ o, przepraszam za wyrażenie – państwie”, a dla J.M. Keynesa, teoretyka współczesnego kapitalizmu była „ekonomiczną niemożliwością, której jedynym przemysłem jest żydożerstwo”.
Wisława Szymborska de domo Rottermund, została uhonorowana przez Bronisława Komorowskiego Orderem Orła Białego, najstarszym i najwyższym odznaczeniem państwowym Rzeczypospolitej Polskiej, nadawanym za znamienite zasługi dla pożytku Rzeczypospolitej.
Szymborska z garstką podobnych jej krakowskich intelektualistów domagała się przyspieszenia wykonania wyroków śmierci na krakowskich księżach, których komuniści kłamliwie oskarżyli o pracę dla obcego wywiadu.
Pisała:
„…że w bój poprowadził skrzywdzonych
Lenin nowego człowieczeństwa Adam…”
„…Oto Partia – ludzkości wzrok.
Oto Partia – siła ludów i sumienie.
Nic nie pójdzie z jego życia w zapomnienie.
Jego partia rozgarnia mrok…”
WSTĘPUJACEMU DO PARTII
„Partia. Należeć do niej,
z nią działać, z nią marzyc,
z nią w planach nieulękłych,
z nią w trosce bezsennej –
Wierz mi to najpiękniejsze,
co się może zdarzyć
w czasie naszej młodości
– gwiazdy dwuramiennej”.
Zdumiewa wyrażany przez laureatkę polskiego Nobla w jej utworach pogląd o rzekomej obojętności Polaków wobec zagłady Żydów, przecież obywateli polskich. „Antysemityzm” Polaków, antypolonizm i antykatolicyzm, jako żywo występuje w wierszach Szymborskiej podobnie jak polakożerstwo w „historycznej” twórczości Jana Tomasza Grossa, odznaczonego w 1996 roku przez Aleksandra Kwaśniewskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej .
I tak:
„Syn niech imię słowiańskie ma
Bo tu liczą włosy na głowie
Bo tu dzielą dobro od zła
Wedle imion i kroju powiek”.
„Nic bardziej zwierzęcego
niż czyste sumienie”.
Dr Stanisław Krajski:
Szymborska pisała również wiersze wymierzone w katolicyzm. Jeden z nich „Budowa nowej plebanii” opowiada, jak księża cynicznie zastraszają ludzi, by wyciągnąć od nich pieniądze.
Czesław Miłosz szydził również z polskiego katolicyzmu. – Krucyfiks – największą świętość -nazwał próchnem, pisząc tak: „Krucyfiks chwalisz, bo tak ci bezpiecznie. Drewno masz w ręku, a w tym drewnie próchno. Pacierze mruczysz, ale strachem cuchną” .
Według Czesława Miłosza Matka Boska jest „pogańską boginią”.
Adam Michnik: „…Polacy są jak Kościół, a on uczy obłudy…” – jedna z wypowiedzi redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej” w czasie promocji antypolskiej książki Jana Tomasza Grossa „Strach”.
PATRIOTYZM JEST JAK RASIZM (Tomasz Żuradzki „Gazeta Wyborcza” nr 191, 17/08/2007 Opinie str. 19 www.gazetawyborcza.pl)
„…Patriotyzm nie ma żadnego uzasadnienia moralnego. Jest pozostałością po czasach, gdy hordy plemienne walczyły o terytorium, żywność i kobiety. W środę pod moimi oknami przedefilowały setki ludzi wyszkolonych do zabijania innych ludzi. Przejechały dziesiątki pojazdów skonstruowanych w ten sposób, by jak najskuteczniej niszczyć inne pojazdy i eliminować ich kierowców. Przeleciało kilka samolotów przeznaczonych do walki z innymi samolotami i zrzucania śmiercionośnych bomb…”
ELŻBIETA JANICKA
W wywiadzie dla PAP dr Elżbieta Janicka z Polskiej Akademii Nauk:
„Rudy” i „Zośka”, bohaterowie książki Aleksandra Kamińskiego „Kamienie na szaniec”, to geje i antysemici. Wcześniej Janicka „odkryła”, że kapliczki podwórkowe stawiane w okupowanej Warszawie w 1943 roku, to swoiste wota dziękczynne Polaków za pozbycie się Żydów, a Powstanie Warszawskie to przede wszystkim cierpienia ludności cywilnej.
Elżbieta Janicka, dekonstruktorka powstańczych mitów, pisała, że oddychamy powietrzem, w którym czuje się nienawiść. Paradoksalnie – największa chmura nienawiści wisi nad jej własnym biurkiem.
Chyba żadna z postępowych prowokacji nie wywołała takiej burzy, jak niedawna, do dziś gorąco komentowana, „genderowa” analiza postaw bohaterów „Kamieni na szaniec”. Elżbieta Janicka, rocznik 70., doktor nauk humanistycznych, adiunkt w Instytucie Slawistyki PAN, za pośrednictwem depeszy PAP postanowiła zdemaskować obraz młodych powstańców warszawskich, bohaterów kilku pokoleń czytelników książki Aleksandra Kamińskiego, czyli Alka, Rudego i Zośki. Językoznawczyni z PAN wskazała, że przyjaźń „Rudego” i „Zośki”, uznać trzeba za więź homoseksualną. Zasugerowała przy tym, że prawdziwym motywem, dla której oddział Szarych Szeregów zorganizował brawurową akcję odbicia 25 więźniów z rąk gestapo, w tym „Rudego”, było owo homoseksualne uczucie.
„Naukowy dowód” Janickiej wywołał – prócz głosów wielkiego oburzenia – także lawinę kpin z naukowego warsztatu pani adiunkt z PAN. Publicysta „Do Rzeczy” Marek Magierowski zaproponował badaczce z PAN listę bohaterów literackich do analizy. „Aż się prosi, by Elżbieta Janicka zinterpretowała także na nowo koncert Wojskiego na rogu tym razem w kontekście fallicznym. »Natenczas Wojski chwycił na taśmie przypięty / Swój róg bawoli, długi, cętkowany, kręty / Jak wąż boa, oburącz do ust go przycisnął«. Mój Boże, jakżeż mogliśmy być tak ślepi!”.
– To jest bardzo niepojący trend – martwi się prof. Ryszard Legutko, polityk PiS i były minister oświaty. – Bo namnożyły się te różne programy genderowe na uczelniach, na to płyną pieniądze państwowe i unijne. Sam Legutko już ze dwie dekady temu prorokował, że w „Dziadach” w końcu doczekamy się ks. Piotra w homoparze z Konradem: – Padło na „Kamienie na szaniec”… Cóż. To jest taka zaraza, która niszczy humanistykę, tymczasem to nie jest żadna rewolucja. To kalki światopoglądowe. Ciekawe, że literaturoznawstwo jest szczególnie zdegenerowane, bo spolityzowane strasznie i to w wersji neomarksistowskiej. Literatura, jak kiedyś, ma być słuszna. Spełniać wymogi politycznej poprawności. Klucz marksistowski zawierał w sobie jeden element, czyli klasę, neomarksizm ma klasę, rasę i płeć, i tylko tym się różni. I u nas się to tym kluczem wyklucza – bo antysemityzm, patriarchat, homofobia. Kiedyś były masówki, dziś są akcje medialne.
I wskazuje na charakterystyczny rys warsztatu neomarksistów. – To się u nich przejawia poprzez żargon – język jest pokrętny, hermetyczny, a w gruncie rzeczy niesie prymitywny przekaz, a zasada jest taka, że im bardziej struktura mętna, tym myśl bardziej toporna.
Na szyderstwach jednak nie mogło się skończyć. Struny szarpnięte przez Janicką zagrały dla wielu zbyt perfidnie i zbyt boleśnie. – Zaświadczam, że byli to normalni, zdrowi, młodzi chłopcy z żelaznymi zasadami. I wielcy patrioci – zareagowała na rewelacje Janickiej Katarzyna Nowakowska pseud. Kasia, odznaczona Krzyżem Walecznych, powstaniec warszawski z 3 batalionu pancernego „Golski”. Nowakowska uznała rewelacje Janickiej za krzywdzące, niesmaczne i insynuujące rzeczy nieprawdopodobne.
Odezwali się też inni koledzy z AK i Szarych Szeregów, zaapelowali: „My, żyjący jeszcze harcerze Szarych Szeregów i Armii Krajowej, zwracamy się do dziennikarzy, publicystów, historyków – także z PAN – o opieranie się w swoich wypowiedziach o nas na faktach, nie na piarowskich fantazjach.
Apel tym bardziej zasadny, że na homoetykietowaniu powstańców warszawskich Janicka nie kończy. Autorowi „Kamieni na szaniec” zarzuca antysemityzm, bo gloryfikując powstańców warszawskich – pominął milczeniem powstanie w getcie, choć był łącznikiem AK z gettem (otrzymał medal Sprawiedliwego wśród Narodów Świata). Tych zarzutów Janicka rzecz jasna też nie poparła dowodami.
Znany publicysta Jan Pospieszalski jeżdżąc po kraju pokusił się kiedyś o eksperyment – z czego zdał niedawno relację w tygodniku „Sieci” i na portalu wpolityce.pl. Zadawał studentom i licealistom pytania o wydarzenia grudniowe.
„Niemal w stu procentach przypadków odpowiedzią było wzruszenie ramion” – wskazuje Pospieszalski, dodając przy tym, że dla odmiany ponad połowa pytanych wiedziała, co to zbrodnia w Jedwabnem. Poznański czerwiec też większości nic nie mówił, w przeciwieństwie do pogromu kieleckiego, bo o nim wielu słyszało.
I wtedy publicysta zaproponował: „Zróbmy zamianę. Powiedzmy: masakra gdańska i jedwabnieński lipiec. Powiedzmy: zbrodnia poznańska i kielecki lipiec”. – To robiło na ludziach wrażenie – skwitował, wskazując, jak za pomocą języka można manipulować pamięcią.
Pospieszalski nie ma wątpliwości, że to pokazuje, „jak w pewnych przypadkach ktoś zadbał, żeby ocena moralna wydarzeń była podkreślana takimi słowami jak zbrodnia czy pogrom, a w innych – żeby tragiczne wydarzenia eufemistycznie powiązać z nazwami miesięcy”.
Ów proceder jest twórczo rozwijany przez postępowe środowiska naukowe, bo najwyraźniej nie ma takiej granicy, której nie mogłyby przekroczyć, żeby tylko rozprawić się z polskimi „antysemitami”. Albo „homofobami”. Albo katolikami. Albo patriotami i ich narodowymi mitami. A najlepiej ze wszystkimi naraz.
Dr Janicka ze swoimi „odkryciami” nie jest odosobniona. Pomnik “Małego Powstańca” to dla Olgi Lipińskiej “hańba”, a trylogia Sienkiewicza wychowuje Polaków na “idiotycznych mitach”.
Juliusz Słowacki to przede wszystkim gej (Jan Zieliński w książce „Juliusz Słowacki SzatAnioł”), Krzysztof Kamil Baczyński to biseksualista (Monika Olejnik), Bolesław Prus i Stefan Wiech-Wiechecki – antysemici („Gazeta Wyborcza”), Stefan Żeromski w „Przedwiośniu” także antysemita, podobnie druh Aleksander Kamiński.
„Oni nienawidzą Polski, nienawidzą wszystkiego co polskie” – wykrzyczał swój ból na wiecu w Warszawie, w trzecią rocznicę zamachu smoleńskiego, Jan Pietrzak. Niestety to prawda. Mamy do czynienia z wewnętrznym okupantem, który w swojej okupacyjnej telewizji wtyka w psie ekskrementy polskie flagi, naśmiewa się z krzyża („krzyż mi wisi” – poseł Biedroń), nazywa papieża ordynarnym wyzwiskiem (Ewa Wójciak – dyrektor teatru w Poznaniu), wyzywa patriotów od faszystów (Stefan Bratkowski), a szefa opozycyjnej partii nazywa „szalonym siewcą zamętu i inicjatorem wojny” (Waldemar Kuczyński).
Jeszcze nie tak dawno okupant dopiero się rozkręcał. Było „bydło” Bartoszewskiego; „dożynanie watahy” Sikorskiego; Tuska: „wyginiecie jak dinozaury” i „moherowa koalicja”; Palikota: „uważam prezydenta za chama”; Lecha Wałęsy: „durnia mamy za prezydenta”; Kazimierza Kutza: „Kaczyńscy to ostatnia runda polskiego nacjonalizmu”; Stefana Niesiołowskiego: „mały zakompleksiony człowiek, ujawnił swoją mściwość, kompromituje Polskę, siebie, wszystko, czego dotknie”.
„Przemysł pogardy” rozkręca się coraz bardziej. Zresztą to chyba jedyny przemysł w Polsce. Obiektem agresji, kłamstwa i manipulacji jest Polska wolna, myśląca i działająca patriotycznie, wierna Bogu i Ojczyźnie. Książka Sławomira Kmiecika „Przemysł pogardy” ma już kolejne wznowienia. Autor nie dał sobie rady z zamieszczeniem w jednej tylko pozycji tak licznych dowodów hańby narodowej i zapowiada kolejne książki, które będą niezwykle pomocne, gdy przyjdzie czas na uporanie się z wewnętrznym okupantem. Każde słowo, tekst, rysunek, film, artykuł, książka, wymierzone w Polskę, jej historię, religię, cywilizację, będą dowodem w sprawie przeciwko tym, co wiatr zasiali, nie pamiętając, że po nim zawsze przychodzi czas na zbieranie burzy.
Na pytanie portalu wPolityce.pl: „Kto dzieli Polaków w sprawie tragedii smoleńskiej”, prawie 19 tysięcy osób odpowiedziało: „władza i jej sojusznicy społeczno-medialni”. Tych, którzy uznają, że Polaków dzieli opozycja i jej sojusznicy społeczno- medialni, było 1200. Nieco więcej, bo 1400 osób jest zdania, że obie strony winne są w równym stopniu. Prawicowy portal braci Jacka i Michała Karnowskich jest pod szczególną kontrolą wszelakiej „razwiedki”, ale proporcje odpowiedzi bliskie są rzeczywistości. Większość nie ma problemu z odróżnieniem kłamstwa od prawdy. Prawdę odbiera zgodnie z powszechnym, utrwalonym przez wieki odczuciem, że jest wtedy, gdy jest zgodna z rzeczywistością. Ponadto nie jest dla nich problemem ocena wiarygodności tych, którzy rzeczywistość prawdę tę zakłamują. Bo obok samej prawdomówności równie ważna jest ocena postawy mówiącego, jego kultura osobista, słownictwo, możliwość empatii itd. oraz przeszłość najczęściej komunistyczna. Pozostaje pytanie: dlaczego dziś, teraz, znalazło się wśród nas tylu ludzi mówiących po polsku i żyjących w Polsce, którzy aktywnie uczestniczą w planie agresji na własny kraj, polskość, kulturę, jej historię, literaturę, Kościół katolicki, obyczaje. Na ile robią to z nienawiści do Polski, będąc z niej zawsze wyobcowani, traktując polskość jako „nienormalność”. A może postanowili przyłączyć się do tych ze Wschodu i Zachodu, którzy nie pozbyli się swojej tradycyjnej wobec Polski wrogości. Bo przecież wśród wymienionych tu nazwisk „hańby narodowej” nie ma żadnej osoby, która zaprotestowałaby przeciwko niemieckiemu filmowi „Nasze matki, nasi ojcowie”, gdzie całą Armię Krajową ukazano jako antysemitów.
Nie ma ich też wśród tych, którzy chcą poznać prawdę o Smoleńsku. Zadowala ich w pełni rosyjska wersja i prowadzone pod jej dyktando polskie skompromitowane śledztwo. “Rzygający Katyniem i Smoleńskiem” to dziś prawdziwi wrogowie Polski.
KTO PROWADZI KAMPANIĘ WYBORCZĄ PREZYDENTA RP ANDRZEJA DUDY?
Kandydatka (postkomuny) SLD na prezydenta RP Magdalena Ogórek!!!
STOP SZERZENIU PSEUDONAUKOWEJ
IDEOLOGII GENDER NA UNIWERSYTETACH!
http://www.obiektywnie.com.pl/artykuly/protest-przeciwko-szerzeniu-ideologii-gender.html
Dokumenty, źródła, cytaty
http://naszapolska.pl/index.php/redakcja/3737-wrogowie-polski
http://www.obiektywnie.com.pl/artykuly/protest-przeciwko-szerzeniu-ideologii-gender.html
http://www.rp.pl/artykul/1001802.html „Schamienie na szaniec” Piotr Kobalczyk „Rzeczpospolita” 20 – 21 kwietnia 2013 str. P 10
Opracował Aleksander Szumański , świadek historii – dziennikarz niezależny, korespondent światowej prasy polonijnej, akredytowany (USA) w Polsce w latach 2005 – 2014, ścigany i skazany na śmierć przez okupantów niemieckich.
Kombatant – Osoba Represjonowana – zaświadczenie o uprawnieniach Kombatantów i Osób Represjonowanych nr B 18668/KT3621
TEKST UKAZAŁ SIĘ W „WARSZAWSKIEJ GAZECIE” 1O MAJA 2013 R.