ARMIA KRAJOWA
POWSTANIE WARSZAWSKIE – GENEZA POWSTANIA
1 sierpnia 2019 roku obchodzić będziemy 75 rocznicę bohaterskiego Powstania Warszawskiego.
Pomimo, że święcimy obecnie tę rocznicę , to w dalszym ciągu współczesna opinia społeczna nie jest wystarczająco poinformowana o historii jego wybuchu.
Większość ukazujących się w mediach artykułów, również wydane książki oskarżają najwyższą kadrę dowódców Armii Krajowej o wręcz zbrodnicze działanie, nieodpowiedzialne doprowadzenie do jednej z największych w naszej historii wojskowej klęski, połączonej z olbrzymimi stratami w ludności cywilnej i zniszczeniem stolicy z jej wspaniałym dorobkiem kulturowym. Są to też opinie głoszone przez niektórych zawodowych historyków.
Wydaje się, że ludzie, którzy nie przeżyli okupacji w Warszawie, nie są w stanie zrozumieć atmosfery, jaka poprzedziła Powstanie Warszawskie.
GENEZA POWSTANIA WARSZAWSKIEGO – WYTĘPIĆ POLAKÓW
Pięć lat niemieckiej (a także rosyjsko-sowieckiej) okupacji Polski jest trudne do zrozumienia dla europejczyków z innych okupowanych krajów, jak również dla powojennego polskiego pokolenia. Rektor uniwersytetu w Amsterdamie powiedział kiedyś:
„Gdy rozpoczęła się niemiecka akcja antyżydowska w okupowanej Holandii, to uniwersytet w Amsterdamie zareagował strajkiem studentów, nie słyszałem, żeby taki strajk miał miejsce na Uniwersytecie Warszawskim”.
Nie wiedział zatem, iż wszystkie uniwersytety były w Polsce zamknięte, a profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego, jednej z najstarszych wyższych uczelni europejskich, zesłano w „Sonderaction Krakau” w 1939 roku do niemieckich obozów koncentracyjnych.
Trzeba pamiętać, że już w „Mein Kampf” Hitler stawiał sobie za cel zdobycie większej przestrzeni życiowej na wschodzie dla narodu niemieckiego. Ujawniony tzw. Generalplan Ost Wielkogermańskiej Rzeszy Niemieckiej przewidywał po zwycięskiej wojnie wschodnią granicę Niemiec na linii na północy od jeziora Ładoga do Morza Czarnego. Zakładał też fizyczną eliminację, bądź przesiedlenie 80 – 85 proc. Polaków na Syberię i mniejszą procentowo, podobną eliminację Cyganów, Czechów, Ukraińców i Białorusinów.
Specjalną nienawiścią darzono Warszawę, która nie dość, że walczyła aż do 28 września 1939 roku, to jeszcze stała się centrum polskiego Podziemnego Państwa w czasie okupacji niemieckiej. Już w latach 1940 – 1942 r zaplanowano, że po wojnie Warszawa zostanie zburzona, a na jej miejscu zbudowane będzie niemieckie miasto Warschau (tzw. Plan Pabsta). Świadomość tej perspektywy w pełni uzasadniała budowę silnej polskiej podziemnej armii, niezależnie od istniejących armii alianckich i armii polskiej na Zachodzie.
Widząc masowy odwrót pokonanej niemieckiej armii, Polacy z niecierpliwością czekali na rozkaz rozpoczęcia powstania w Warszawie, do którego przygotowywali się przez 5 lat, marząc o odzyskaniu wolności, o tym, że sami pokonamy niemieckich bandytów, pomścimy śmierć naszych rodzin i kolegów, naszą utraconą młodość, życie w charakterze niewolników przez pięć lat. Dlaczego nie ma rozkazu do walki? Chcemy sami wyswobodzić nasze miasto, sami decydować o jego losie.
Armia Czerwona jest już podobno tuż, tuż, a my zamiast działać i z łatwością zdobyć już zdezorganizowane miasto, czekamy nie wiadomo na co.
Tymczasem sytuacja zaczynała się niekorzystnie zmieniać. Wraca niemiecki gubernator dystryktu Warszawa, Ludwig Fischer, 27 lipca wieczorem „szczekaczki”, megafony uliczne, ogłaszają jego rozkaz w formie apelu:
„Polacy! W 1920 roku za murami tego miasta odparliście atak bolszewizmu, okazując w ten sposób swoją anty bolszewicką postawę. Dziś Warszawa stała się znowu zaporą dla czerwonego potopu, a jej wkładem w walkę winien stać się udział 100 000 mężczyzn i kobiet w pracach przy budowie linii obronnych.
Zbierajcie się na głównych placach na Żoliborzu, przy Marszałkowskiej, przy placu Unii Lubelskiej, etc. Winni odmowy będą ukarani.”
Dla Niemców życie mieszkańca Generalnego Gubernatorstwa nie ma żadnej wartości, przez pięć lat nas o tym przekonywano. Rozumiemy, że tu niewątpliwie chodzi jednak nie tylko o fortyfikacje, ale o zabezpieczenie się w związku z planowaną obroną miasta.
Nie można bronić Warszawy przed Armią Czerwoną, mając w mieście około 40 000 podziemnej wrogiej armii z jakby nie było tysiącami różnego rodzaju broni, mając całą podziemną wrogą administrację i wrogą ludność. To jest przecież stolica podziemnego państwa.
100 000 ludzi zdolnych do pracy fizycznej pod kierownictwem Niemców niewątpliwie zdezorganizuje struktury państwa podziemnego.
Rozkaz Fischera nie jest zrealizowany, warszawiacy nie zgłosili się. Kierownictwo Armii Krajowej rozumie to niebezpieczeństwo i wydaje rozkaz:
28 lipca o godzinie 8.00 wieczorem – koncentracja podziemnych oddziałów z bronią na zaplanowanych miejscach zbiórki.
Jaka była dyskusja przed wydaniem tego rozkazu? Kto co powiedział?
Nie wiemy. Nie wszyscy poważni historycy podają, kto wydał rozkaz tej mobilizacji.
Niektórzy piszą, że osobiście generał Antoni Chruściel „Monter”, inni że w porozumieniu z dowódcą Armii Krajowej generałem „Borem” Tadeuszem Komorowskim.
RADIO MOSKWA PO POLSKU
„Wezwanie do Warszawy. Walczcie przeciwko Niemcom. Warszawa bez wątpienia słyszy już huk armat w bitwie, która już wkrótce przyniesie jej wyzwolenie dla Warszawy, która nigdy się nie poddała i ciągle nie ustaje w walce, godzina czynu wybiła. Nie wolno zapomnieć, że w potopie zagłady hitlerowskiej przepadnie wszystko, co nie będzie ocalone czynem, że bezpośrednio czynną walką na ulicach Warszawy, po domach, fabrykach, magazynach, nie tylko przyśpieszymy chwilę ostatecznego wyzwolenia, lecz ocalimy także majątek narodowy i życie naszych braci”.
Jednocześnie sowiecki samolot zrzucił tego dnia ulotki komunistycznego Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego z Lublina wzywającego również do broni, tegoż dnia pojawiły się rozlepiane afisze Polskiej Armii Ludowej, że przedstawicielstwo emigracyjnego rządu polskiego uciekło z Warszawy, a komendant Polskiej Armii Ludowej przejmuje dowództwo nad wszystkimi siłami podziemnymi.
Jednocześnie także w tym samym dniu, 29 lipca, jedna z najlepszych pancernych dywizji niemieckich „Hermann Göring ” w pełnym szyku bojowym przemaszerowała przez warszawskie mosty, zdążając na front walki. Oznaczało to, że planuje się realizację stałej polityki w całym okresie odwrotu z frontu wschodniego.
Norman Davies, angielski historyk („Powstanie ´44”, s. 312) pisze: „Polegała ona na tym, żeby ogłaszać, że silne punkty takie jak Warszawa – są „fortecami”, ewakuować całą ludność cywilną, okopywać się na własnych pozycjach, a potem obserwować, jak miasto zamienia się w stos ruin w wyniku bombardowań i ognia artyleryjskiego. Z punktu widzenia warszawiaków nie robić nic oznaczało tyle, co dopraszać się jakiegoś innego nieszczęścia. Oznaczało prosić o powtórkę tego, co niedawno zrobiono z Mińskiem Litewskim”.
MIKOŁAJCZYK W MOSKWIE
30 lipca znowu apel sowieckiego radia w języku polskim, stacji „Kościuszko”:
„Warszawa drży od ryku dział. Wojska sowieckie napierają gwałtownie i zbliżają się do Pragi. Nadchodzą, by przynieść wam wolność. Niemcy wyparci z Pragi będą usiłować bronić się w Warszawie.
Ludu Warszawy! Do broni! Uderzcie na Niemców!
Milion ludności Warszawy niechaj się stanie milionem żołnierzy, który wypędzi niemieckich najeźdźców i zdobędą wolność”.
Tego dnia przybywa do Moskwy premier Stanisław Mikołajczyk, jego wizyta jest zorganizowana przez Winstona Churchilla i ma na celu uzgodnienie form jakiejś współpracy. Mikołajczyk nie wie o umowie naszych aliantów w Teheranie, Poczdamie, Jałcie w 1943 roku.
3 sierpnia spotyka się ze Stalinem, który odsyła go do kierownictwa Związku Patriotów Polskich grupujących polskich komunistów.
5 sierpnia ma z nimi spotkanie Wanda Wasilewska, grająca podstawową rolę w tym zespole ze względu na sympatię jaką otaczał ją Stalin. Jest „twarda”, nie dochodzi do żadnej formy współpracy, początkowo nawet Wasilewska twierdzi, że Powstanie nie wybuchło w Warszawie.
Na prośbę Mikołajczyka o pomoc już walczącej Warszawie, w formie interwencji u Stalina, z założeniem, że w wyzwolonej z okupacji niemieckiej Polsce utworzy się koalicyjny rząd, nie ma odpowiedzi.
Zwycięża więc komunistyczny partyjny interes. W świetle tych faktów i wobec bliżej nieomówionych innych przykładów zdrady interesów Polski przez aliantów zachodnich ukształtowała się sytuacja typowa dla tragedii greckiej: każde rozwiązanie jest niekorzystne, a w naszym przypadku tragiczne.
Po raz pierwszy w historii wszystkich państw okupowanych przez Niemców w czasie
II Wojny Światowej tylko warszawiacy nie wykonali rozkazu dla olbrzymiej grupy 100 000 mieszkańców zgłoszenia się do budowy fortyfikacji.
Tym samym stanęli na ścieżce wojennej z niemieckim okupantem. Warszawa byłaby zniszczona, a straty ludzkie byłyby równie dotkliwie, gdyby Powstanie nie wybuchło.
Winę ponoszą sowieccy sojusznicy naszych zachodnich aliantów, Stany Zjednoczone i Wielka Brytania, ale oczywiście pierwszym szalbierzem sprytnie i obłudnie działającym był Związek Sowiecki i jego polscy komunistyczni współpracownicy, również wzywający do Powstania.
Tę tezę stawia też Norman Davies w swoim dziele „Powstanie ´44”, przedstawiając cały szereg faktów zdradzieckiej polityki naszych zachodnich aliantów, m.in. brak wystarczającej interwencji w sprawie lądowania samolotów alianckich z dostawami do Warszawy na lotniskach sowieckich. Dopiero 18 września 104 samoloty amerykańskie dokonały olbrzymich zrzutów, niestety już głównie na pozycje niemieckie.
Amerykanie i Anglicy dopiero pod koniec Powstania ogłosili obowiązek traktowania powstańców, jako żołnierzy alianckich z prawem rewanżu na jeńcach niemieckich w przypadku nieuznawania zasad Konwencji Genewskiej. Ta deklaracja powinna pojawić się 2-3 sierpnia, ilu naszym żołnierzom ocaliłaby życie?
Premier brytyjski Herbert Asquith mówił krótko przed wojną wybitnemu pianiście i orędownikowi sprawy polskiej na Zachodzie Ignacemu Paderewskiemu: „nie ma żadnej nadziei na przyszłość dla Ojczyzny Pana”. Oznaczało to, że w chwili wybuchu wojny sprawę polską uważano w Europie za wewnętrzny problem zaborców Rosji, która z Francją i Wielką Brytanią znalazła się w obozie ententy, oraz walczących z tym sojuszem państw centralnych – Niemiec i Austro-Węgier. Niezależnie od tego, dowództwa wojujących ze sobą na ziemiach polskich armii państw zaborczych chciały zapewnić sobie przychylność Polaków.
Rosjanie wydali odezwę, w której odwołali się do odwiecznej, rzekomo wspólnej walki Słowian z agresją germańską i obiecywali zjednoczenie ziem polskich „swobodnych w wierze, języku i samorządzie”. Deklaracja nie miała najmniejszej wartości, a wydał ją stryj cara Mikołaja II – Mikołaj Mikołajewicz – wódz naczelny armii rosyjskiej.
Polska należy do najbardziej bohaterskich krajów Europy, która przez lata ciemiężona potrafiła wielokrotnie walczyć o swoją suwerenność, niepodległość, wolność.
My Polacy mieliśmy od poczęcia wpajane hasła „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Przeglądając karty naszej historii wielokrotnie usiłowaliśmy odzyskać zabraną przez najeźdźców wolność, czego dowodem są nasze powstania narodowe.
W poczcie tych zrywów narodowych należy przypomnieć, iż moc naszego ducha powstania narodowe utożsamiały Narodowi, iż tylko w taki bohaterski sposób przetrwamy jako naród niezłomny.
Nieszczęsne geopolityczne położenie naszej ojczyzny przez wieki zakładało nam kajdany niewoli. Przy utracie niepodległości Polacy byli jeszcze przez najeźdźców zewnętrznych i wewnętrznych mordowani i wywożeni na Sybir, czy do Kazachstanu. Rosja, Ukraina, dawniej chanowie tatarscy, okrutny watażka Bohdan Zenobi Chmielnicki – hetman zaporoski, przywódca powstania kozackiego przeciwko Rzeczypospolitej w latach 1648-1654, bohater narodowy Ukrainy, to zaborcy i mordercy wschodni.
Z zachodu Polsce zagrażali Niemcy, a w ostatniej II Wojnie Światowej państwa Osi. Nazwani najeźdźcami wewnętrznymi to w okresie międzywojennym nielegalna Komunistyczna Partia Polski. Komunistyczna Partia Zachodniej Ukrainy, Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów, Ukraińska Powstańcza Armia oraz Komintern – bolszewicka agentura w Polsce.
Komunistyczna Partia Zachodniej Ukrainy i Komunistyczna Partia Polski żądali przyłączenia Polski do ZSRS. OUN – UPA organizowały napady mordercze na Polaków.
Kurator okręgu lwowskiego Stanisław Sobiński został zastrzelony przez zamachowców z Ukraińskiej Organizacji Wojskowej (UWO) Bohdana Pidhajnego i Romana Szuchewycza („Tarasa Czuprynkę”) na ulicy Królewskiej we Lwowie w obecności żony.
Zamordowany został m.in. poseł Tadeusz Hołówko, minister Bronisław Pieracki i szereg policjantów. Banderowcy wymordowali w sposób okrutny ok. 200 tysięcy Polaków na Kresach II RP na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej.
Dzisiaj w 2016 roku siły swoje zbiera do odbudowy imperium radzieckiego putinowska Rosja. Jej pierwszym krokiem do tego celu jest zabór Krymu i „nowoczesna” wojna przeciwko Ukrainie mająca na celu wchłonięcie całego jej terytorium.
Powstaje nowe wojsko rosyjskie – separatyści – którzy oczywiście po Ukrainie będą mieli na celowniku Polskę.
Istniejący – nieistniejący rząd ukraiński to zwolennicy Stepana Bandery i jego władczych haseł zagarnięcia terytorium Polski po Krynicę.
Polska po 123 latach niewoli odzyskała niepodległość dzięki Pierwszemu Marszałkowi Polski Józefowi Piłsudskiemu. Do tego celu zmierzały właśnie narodowe powstania, kościuszkowskie, listopadowe, styczniowe, konfederacja barska. Chyba trafnie Maurycy Mochnacki rodowód naszych powstań narodowych wiązał z konfederacją barską. Przypisywał jej bardzo szlachetne, narodowe cele, ale podkreślał także źródło jej niepowodzeń.
AKCJA ” BURZA” A POWSTANIE WARSZAWSKIE
We wrześniu 1943 roku Komenda Główna Armii Krajowej przesłała do Sztabu Naczelnego Wodza w Londynie Raport Operacyjny nr 154, czyli zmodyfikowaną wersję powstania powszechnego. Podstawowym założeniem operacyjnym było, że armia niemiecka ulegnie demoralizacji i wewnętrznemu rozkładowi w końcowej fazie wojny, jak to miało miejsce w czasie I Wojny Światowej. Stąd też przyjęto , że podstawowym warunkiem podjęcia działań powstańczych będą wyraźne objawy klęski niemieckiej armii wschodniej.
O rozpoczęciu powstania miał zadecydować Naczelny Wódz, zaś sam moment rozpoczęcia walk ustalić miał dowódca Armii Krajowej w porozumieniu z Delegatami Rządu na Kraj.
Gdy Raport Operacyjny nr 154 dotarł do sztabu Naczelnego Wodza w Londynie i został rozszyfrowany – był już rok 1943. W styczniu 1943 roku oddziały sowieckie rozbiły w Stalingradzie 6 Armię von Paulusa.
Lato 1943 roku przynosi kolejne sukcesy militarne Sowietów i staje się jasne, że na froncie wschodnim ofensywa operacyjna przeszła do rąk Stalina.
28 października 1943 roku gen. Tadeusz Bór – Komorowski zameldował, że według jego oceny należy spodziewać się rychłego wkroczenia Armii Czerwonej na obszar państwowy II Rzeczypospolitej.
27 października 1943 roku została zatwierdzona przez Radę Ministrów nowa instrukcja dla Kraju, która przewidywała dwie formy wystąpienia AK: powstanie powszechne oraz wzmożoną akcję sabotażowo – dywersyjną. Wybór zależeć miał od wydarzeń na froncie wschodnim.
Instrukcja rządu nie zyskała uznania Kraju i została odrzucona.
Zarzucano jej ogólnikowość, potraktowanie sprawy najważniejszej, tzn. stosunku AK do wojsk sowieckich, drugoplanowo, jako ewentualność, a nie rzeczywistość.
21 lipca 1944 roku Komenda Główna Armii Krajowej zadecydowała, aby objąć akcją „Burza” również Warszawę w wyniku czego 1 sierpnia 1944 roku o godz. 17:00 oddziały Okręgu Warszawskiego AK dowodzone przez płk Antoniego Chruściela „Montera”, rozpoczęły działania, które przeszły do historii jako Powstanie Warszawskie.
CZYM BYŁO POWSTANIE WARSZAWSKIE?
Tego dzisiejsi, niektórzy, młodego pokolenia historycy nie rozumieją, pisząc niekiedy „mitologiczne” prace o barwie beletrystyczne j fikcji literackiej, jak np. „Obłęd 44” Piotra Zychowicza, czy też kompletną grafomańską bzdurę „Pakt Ribbentrop – Beck”, który zaistniał w zwichrzonym fata – morganą umyśle historyka Piotra Zychowicza.
Wrakiem naukowym nazwać można założenie Polskiej Akademii Nauk – I Kongres komunistycznej polskiej nauki, kontrolę polskiego środowiska naukowego dokonaną przez władze komunistyczne z likwidacja Polskiej Akademii Umiejętności oraz Warszawskiego Towarzystwa Naukowego.
Powstanie Polskiej Akademii Nauk było wynikiem postanowień zorganizowanego przez komunistyczne władze I Kongresu Polskiej Nauki (29.06 – 2.07.1951) i połączone było z likwidacją Polskiej Akademii Umiejętności oraz Towarzystwa Naukowego Warszawskiego. PAN została powołana ustawą o Polskiej Akademii Nauk z 30 października 1951, a jej celem politycznym była kontrola środowiska naukowego. Początkowo była tylko korporacją uczonych, jednak w 1960 roku została przekształcona w rządową instytucję centralną, sprawującą ogólną pieczę nad nauką w Polsce i zarządzającą siecią instytutów. W 1990 roku PAN straciła status instytucji rządowej, stając się ponownie. zarówno korporacją uczonych, jak i siecią instytutów. Funkcję sprawowania kontroli nad nauką na poziomie rządu przejął Komitet Badań Naukowych.
GENERAŁ ANTONI CHRUŚCIEL PS. „MONTER” DOWÓDCA POWSTANIA WARSZAWSKIEGO
16 czerwca 1895 roku w rodzinie Andrzeja i Katarzyny, mieszkańców wsi Gniewczyna Łańcucka, przyszedł na świat przyszły dowódca Powstania Warszawskiego.
W okresie młodzieńczym Antoni Chruściel uczęszczał do szkoły w Gniewczynie, a później w Przeworsku. We wrześniu 1908 r. rozpoczął naukę w wyższym gimnazjum w Jarosławiu, które ukończył 28 czerwca 1914 r. Podczas nauki w Jarosławiu, Chruściel brał udział w ruchu niepodległościowym grupy „Zarzewie”.
Należał także do Oddziału Ćwiczebnego im. księcia Józefa Poniatowskiego w Jarosławiu. Uczestniczył w zajęciach Polskiej Drużyny Strzeleckiej, a po rozpoczęciu I wojny światowej był członkiem „Legionu Wschodniego”, polskiej ochotniczej formacji wojskowej, której celem była walka z Rosją u boku Austro-Węgier.
Po rozwiązaniu „Legionu” został powołany do C.K. Armii. Początkowo, od 26 września 1914 r. służył w Nowym Sączu w 20. pp a następnie znalazł się w szeregach 90. pp w Jarosławiu. W lutym następnego roku uzyskał stopień kaprala, a w lipcu „Kadett-Aspiranta” (stopień pomiędzy podoficerem i oficerem).
Ranny na froncie, przez pewien czas leczył się w Pradze. W październiku, po powrocie ze szpitala otrzymał awans na chorążego i dowództwo plutonu, a później po awansie na podporucznika, kompanii w 90 pp. I wojnę ukończył w stopniu porucznika, nadanym mu 1 listopada 1918 r.
Austriacy odznaczyli go Brązowym i Srebrnym Medalem Waleczności I klasy oraz Orderem „Signum Laudis”. Koniec wojny zastał Antoniego Chruściela w Krzywym Rogu, na Ukrainie. Po trzech tygodniach, bataliony 90. pp. wróciły pociągami do Jarosławia. Nie była to jednak łatwa podróż, drogę zagradzały Polakom oddziały niemieckie i ukraińskie, z którymi doszło do kilku potyczek.
Za walkę pod Chodorowem, Chruściel otrzymał pochwałę. W II RP, 90. pp został przekształcony w 14. pp Wojska Polskiego, a nasz bohater objął w nim stanowisko dowódcy 5. kompanii II batalionu 14 pp.
Formalnie do nowo utworzonej Armii Polskiej został przyjęty 4 grudnia 1918 r. Dalsze losy przyszłego generała to udział w wyprawie kijowskiej oraz walkach z bolszewikami podczas wojny 1920 r.
W okresie od stycznia do kwietnia 1920 r. przebywał na urlopie we Lwowie, gdzie rozpoczął studia prawnicze. W maju odznaczył się w trzech bitwach, za co otrzymał Krzyż Srebrny Virtuti Militari (V klasy). Kolejny awans nastąpił w sierpniu, gdy został kapitanem. Inne odznaczenia, które otrzymał Chruściel to Krzyż Walecznych i Złoty Krzyż Zasługi.
Po przeniesieniu 14 pp. do Włocławka został dowódcą I batalionu. Kontynuując studia prawnicze został przydzielony w październiku 1922 r. do 42 pp stacjonującego w Białymstoku. Jego kariera wojskowa była kontynuowana kolejno na: Kursie Doskonalenia Oficerów Młodszych w Szkole Podchorążych Piechoty w Warszawie i Korpusie Kadetów nr 1 we Lwowie.
12 lipca 1924 r. ożenił się z Walerią Strońską. Z tego małżeństwa miał dwie córki (Wanda i Jadwiga). 3 maja 1926 r. otrzymał awans na stopień majora WP. Rok później służył w 6. Pułku Strzelców Podhalańskich w Stryju. W okresie od grudnia 1929 r. do sierpnia 1931 r. odbywał kurs w Wyższej Szkole Wojskowej w Warszawie.
Warto przytoczyć opinię jaką wystawił mu komendant Wyższej Szkoły Wojennej, generał Tadeusz Kutrzeba:
„Inteligentny, zdolny. Sąd jasny, logiczny. […] Wielka pracowitość i sumienność, umiejętność organizowania pracy. Doskonały znawca działań piechoty. Nadaje się na każde stanowisko w sztabie oraz jako wykładowca taktyki w szkolnictwie. Doskonały typ oficera liniowego. Szkołę ukończył z postępem bardzo dobrym”.
Jako major dyplomowany od września tego roku był wykładowcą „taktyki ogólnej” w Centrum Wyszkolenia Piechoty w Rembertowie. Wchodził także w skład redakcji miesięcznika „Przegląd Piechoty”. Kwiecień 1932 r. przyniósł Antoniemu Chruścielowi awans na podpułkownika dyplomowanego. Od października 1934 r. do grudnia roku 1936 wykładał w Wyższej Szkole Wojskowej, będąc kierownikiem przedmiotu „taktyka piechoty”. Ostatnie stanowiska, które piastował przed wybuchem II wojny światowej to zastępca dowódcy 40. Pułku Strzelców Lwowskich (styczeń 1937-luty 1938) oraz dowódca 82. Syberyjskiego pułku strzelców im. Tadeusza Kościuszki w Brześciu nad Bugiem.
Podczas Kampanii Wrześniowej, jego żołnierze wchodzili w skład 30. Dywizji Piechoty (d-ca. generał Leopold Cerhak), która znajdowała się w składzie Grupy Operacyjnej „Piotrków” (d-ca. generał Wiktor Thommėe). Walcząca na odcinku Armii „Łódź” (d-ca. generał Juliusz Rómmel).
Walkę z Niemcami Chruściel zakończył w Twierdzy Modlin. Za udział w walkach wrześniowych, ppłk dypl. Antoni Chruściel otrzymał Krzyż Złoty Orderu Virtuti Militari (IV klasy).
Po kapitulacji Twierdzy Modlin, został zwolniony do domu, na „honorową niewolę”. Jak wspominała jego sąsiadka, pewnego dnia pojawił się w pełnym umundurowaniu z szablą u boku. Zwolnionych oficerów, Niemcy zobowiązali się do meldowania u władz okupacyjnych, ale spodziewając się, że jednak nieprzyjaciel nie dotrzyma słowa i zamknie oficerów w oflagu, Chruściel nie dopełnił tego obowiązku.
Kolejnym etapem w życiu Antoniego Chruściela była służba w ZWZ. W czerwcu 1940 r. stanął na czele Wydziału III (taktyczno-szkoleniowego) w Komendzie Okręgu Warszawa-Miasto ZWZ. Na przełomie września i października tego roku został szefem sztabu Komendy Okręgu, a między kwietniem a majem 1941 r. został Komendantem Okręgu Warszawa-Miasto ZWZ (przeorganizowanego rok później na Okręg Warszawa AK). Funkcję tą sprawował do 5 października 1944 r.
Ukrywając się przed Niemcami, jak każdy członek podziemia, musiał posiadać fałszywe dokumenty, wymieniane co jakiś czas na nowe. Chruściel posługiwał się m.in. dokumentami stwierdzającymi, że jest pracownikiem starostwa Warszawa-powiat.
Używał m.in. nazwisk: Rzeczyca, Kaliński. Dysponował kilkoma mieszkaniami na ulicach: Grochowskiej, Spacerowej, Polnej, Belwederskiej, Grzybowskiej.
Podczas okupacji posługiwał się następującymi pseudonimami: „Adam”, „Dozorca”, „Monter”, „Sokół”, „Konar”, „Madej”, „Nurt”, „Cięciwa” i „Ryż”.
Decyzją Naczelnego Wodza, generała Władysława Sikorskiego, 15 sierpnia 1942 r. został awansowany na stopień pułkownika.
31 lipca 1944 r. pułkownik „Monter” zjawił się w mieszkaniu przy ulicy Pańskiej 67, gdzie spotkał się z generałem Tadeuszem „Borem” Komorowskim, dowódcą Armii Krajowej. Przedstawił mu meldunek o wdarciu się czołgów radzieckich do Radzymina, Radości, Miłosnej, Okunina i Wołomina.
Otrzymał także rozkaz o rozpoczęciu powstania, następnego dnia o godzinie 17.
Po spotkaniu udał się do mieszkania przy ulicy Filtrowej 68, gdzie o godzinie 19 podpisał rozkaz o rozpoczęciu powstania.
Brzmiał on następująco:
„ALARM – do rąk własnych. Nakazuję „W” dnia 1.VIII godz. 17.00.
Adres m. p. Okręgu 35 72 26 62 85 (Jasna) – 22 m. 20 czynny od godziny „W”. Stawić się na m. p. 1 godzinę przed „W”. otrzymanie rozkazu natychmiast kwitować”.
Po rozpoczęciu walk jako Dowódca Powstania Warszawskiego urzędował w hotelu „Victoria” przy ulicy Jasnej 26, który został zdobyty przez żołnierzy z Oddziału Osłonowego Kwatery Głównej Komendy Okręgu Warszawa AK, porucznika Ludwika Witkowskiego ps. „Kosa”.
1 sierpnia, „Monter” wydał pierwszą odezwę do mieszkańców Warszawy, podpisaną tylko funkcją. Kolejnego dnia w Biuletynie Informacyjnym ukazał się rozkaz podpisany pseudonimem „Monter”.
Podczas walk zajmował się koordynacją poszczególnych zgrupowań, wydawał rozkazy i obwieszczenia. 6 sierpnia, mieszkańcy Warszawy mogli przeczytać wywiad z pułkownikiem.
Jego rolą było także odwiedzanie walczących oddziałów. Z tego okresu możemy obejrzeć zdjęcia, gdy „Monter” pojawił się m.in. na dziedzińcu Poczty Głównej, w rejonie Frascati – Wiejska czy na terenie Reduty Dworca Pocztowego.
5 września, sztab Komendy Okręgu został przeniesiony na teren kina „Palladium” przy ulicy Złotej 7/9. 15 września, rozkazem Naczelnego Wodza, generała Kazimierza Sosnkowskiego, pułkownik Chruściel został awansowany na stopień generała brygady.
Po zakończeniu walk, 3 października, „Monter” wydał ostatnio rozkaz do swoich żołnierzy, dziękując im za walkę i poświęcenia. Dwa dni później odebrał defiladę powstańczych oddziałów udających się do niewoli.
Następnie z innymi oficerami został przewieziony do dowództwa frontu, a później pociągiem do obozu SS w Kruklankach. Przez Berlin, oficerowie polscy dotarli do Norymbergii (19 październik), gdzie zostali zakwaterowani w pobliskim obozie w Langwasser.
Przebywali w nim do 5 lutego 1945 r. Kolejnym miejscem, gdzie ich osadzono było Colditz, a od 16 kwietnia Titmonning pod Salzburgiem.
1 maja 1945 r. przeniesiono ich po raz kolejny, tym razem do Markt Pongau a Alpach Tyrolskich. 5 maja, polscy oficerowie zostali wyzwoleni przez żołnierzy amerykańskiej 103 Dywizji Piechoty z 7. Armii.
Ich ostatnim miejscem pobytu był Itter, niedaleko Innsbrucku. Po wyzwoleniu, gen. „Monter” udał się do obozu w Murnau, gdzie przebywało wielu oficerów z kampanii wrześniowej. Po kilku dniach, został przewieziony do Paryża a następnie do Londynu.
Tam od 14 lipca 1945 r. pełnił funkcję Zastępcy Szefa Sztabu Naczelnego Wodza dla Spraw Sił Zbrojnych. 2 grudnia został Zastępcą Szefa Sztabu Naczelnego Wodza dla Spraw Ogólnych, a od 12 stycznia 1946 r. Zastępcą Szefa Sztabu Naczelnego Wodza dla Spraw Wojska.
Ostatnią funkcją jaką sprawował była rola Zastępcy Inspektora Generalnego Polskiego Korpusu Przysposobienia i Rozmieszczenia (6 wrzesień 1946 r. – 1 październik 1947 r.).
25 lipca 1947 r. gen. Chruściel został odznaczony Orderem Wojennym Virtuti Militari III klasy. W latach 1950-1952 był członkiem Delegatury Zagranicznej Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”.
Na pewno ciosem dla byłego dowódcy Powstania Warszawskiego było pozbawienie go polskiego obywatelstwa, które nastąpiło dekretem Rady Ministrów w Warszawie, 26 września 1946 r.
Ostatni etap życia gen. Chruściela to pobyt w Stanach Zjednoczonych, dokąd wyemigrował w czerwcu 1956 r. pracował tam jako tłumacz w dziale studiów w Pentagonie oraz jako pracownik biurowy u pewnego adwokata.
W Waszyngtonie mieszkał przy Walbridge Place nr 3221. 30 listopada 1960 r., jadąc autobusem komunikacji miejskiej dostał zawału serca i zmarł.
Gen. Antoni Chruściel ps. „Monter” został pochowany 2 grudnia na terenie Cmentarza Mount Olivet Cemetery w Waszyngtonie.
15 sierpnia 1967 r. otrzymał pośmiertnie Krzyż Armii Krajowej. Trzy lata później, 30 maja 1970 r. jego szczątki przeniesiono do Amerykańskiej Częstochowy w Doylestown.
Ostatni etap jego ziemskiej wędrówki nastąpił już w Polsce, 28 lipca 2004 r. prochy generała i jego małżonki zostały sprowadzone do kraju i 30 lipca 2004 r. spoczęły w Panteonie Polski Walczącej na Powązkach.
7 maja przed 25. laty społeczność Szkoły Podstawowej w Gniewczynie Łańcuckiej wybrała na patrona gen. Antoniego Chruściela „Montera”, patriotę, bohatera, który stał się dla kolejnych pokoleń uczniów wzorem do naśladowania. Wzorem człowieka, który przez swoją systematyczną pracę, wytrwałość w dążeniu do celu, odpowiedzialność i postawę patriotyzmu zapisał się chlubnie w kartach historii Polski.
Obchody jubileuszu rozpoczęły się zbiórką na placu szkolnym. W orszaku prowadzonym przez Młodzieżową Orkiestrę Dętą z Tryńczy do kościoła szli: kompania honorowa z jarosławskiej jednostki, poczet jednostki wojskowej z Jarosławia, poczty sztandarowe szkół z terenu gminy Tryńcza, poczet hufca harcerskiego oraz poczty straży grobowej z Gniewczyny Łańcuckiej i OSP z Gniewczyny Łańcuckiej, zaproszeni goście, tj. gość honorowy pani Jadwiga Chruściel, córka generała Antoniego Chruściela ps. „Monter”, dowódcy powstania warszawskiego i jednocześnie uczestniczka powstania, dr hab. Andrzej Kunert, autor książki o gen. Chruścielu, Ryszard Jędruch, wójt gminy Tryńcza oraz przedstawiciele IPN z Rzeszowa, Dyrektor Wydziału Rozwoju Edukacji i Administracji Ludwik Sobol, dyr. PCEN Krystyna Wróblewska, przedstawiciele policji, Państwowej Straży Pożarnej, radni rady gminy z przewodniczącym Stanisławem Koniecznym, kolumnę zamykali uczniowie Zespołu Szkół w Gniewczynie Łańcuckiej pod opieką nauczycieli.
Msza św. w intencji szkoły koncelebrowana była przez ks. biskupa Adama Szala, ks. Tadeusza Gramatykę dziekana dekanatu przeworskiego i księży Eugeniusza Wielgosza i Władysława Bacia.
Kazanie wygłoszone przez ks. biskupa nawiązywało do patrona szkoły, jego niezłomnej postawy patriotyzmu wynikającej z wartości chrześcijańskich. Po mszy św. w tym samym szyku uczestnicy uroczystości udali się pod pomnik patrona szkoły, gdzie poszczególne delegacje składały wieńce i wiązanki. Wśród nich była wiązanka od marszałka Województwa Podkarpackiego, którą złożył wicemarszałek Lucjan Kuźniar, a także wiązanka od posła na Sejm RP Marka Kuchcińskiego złożona przez reprezentującego go Andrzeja Ćwierza.
Na uroczystości jubileuszowe przybył również europoseł Tomasz Poręba, a także wiceprezes Zarządu Stowarzyszenia Euroregion Karpacki Dawid Lasek. W hali sportowej wszyscy zebrani zostali powitani przez dyrektora szkoły Barbarę Tytułę, a następnie obejrzeli program artystyczny w wykonaniu członków Szkolnego Koła Teatralnego będący alegorią nawiązującą do Powstania Warszawskiego i ogromnej ofiary złożonej przez młodych ludzi na rzecz wolności ojczyzny.
Po części artystycznej głos zabrali: dyrektor szkoły Barbara Tytuła, która odczytała list z Kancelarii Prezydenta RP o objęciu jubileuszu specjalnym patronatem prezydenta RP, a także pani Jadwiga Chruściel, która we wspomnieniu o ojcu podkreśliła, że dla generała służba i obowiązek wobec ojczyzny były sprawami nadrzędnymi.
Słowo do zgromadzonych wygłosił również Andrzej |Kunert oraz wójt gminy Tryńcza Ryszard Jędruch, wicemarszałek Województwa Podkarpackiego Lucjan Kuźniar, europoseł Tomasz Poręba, dyrektor Wydziału Rozwoju Edukacji i Administracji Kuratorium Oświaty w Rzeszowie Ludwik Sobol, a w imieniu posła Marka Kuchcińskiego głos zabrał Andrzej Ćwierz, który odczytał list prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Życzenia przesłali Władysław Ortyl marszałek Województwa Podkarpackiego, Małgorzata Chomycz- Śmigielska Wojewoda Podkarpacki, a także Zbigniew Kiszka starosta przeworski. Na zakończenie osobom, które przyczyniły się do nadania szkole imienia zostały wręczone statuetki „Orzeł Montera”, a otrzymali je: dr Andrzej Kunert, ks. Władysław Bać, pośmiertnie Władysław Rachwał, wójt gminy Tryńcza i Ryszard Jędruch wójt gminy Tryńcza.
Później goście obejrzeli wystawę przygotowaną przez IPN oddz. w Rzeszowie i Izbę Pamięci, gdzie zgromadzone zostały pamiątki po generale Antonim Chruścielu „Monterze” i pamiątkowe zdjęcia z nadania szkole imienia. Obchody jubileuszowe ze względu na obecność tak wielu znakomitych gości z całą pewnością zapiszą się złotymi zgłoskami w kronice szkolnej.
Aleksander Szumański „Warszawska Gazeta” 2013 r.
Dokumenty, źródła, cytaty:
Adam Dziurok, Marek Gałęzowski, Łukasz Kamiński, Filip Musiał -„Od niepodległości do niepodległości” – Historia Polski; Instytut Pamięci Narodowej – Warszawa 2011
https://www.polskieradio.pl/313,Powstanie-Warszawskie-nowe
http://archiwum.rp.pl/artykul/1186740-Schamienie-na-szaniec.html
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ukrai%C5%84ski_Legion_Samoobrony
http://jaron.salon24.pl/60552,zbrodnie-ukrainskie-w-powstaniu-warszawskim-i-ich-antypolski-pie
http://www.ivrozbiorpolski.pl/index.php?page=ukrainski-legion-samoobrony
http://naszdziennik.pl/mysl/6202,powstanie-warszawskie-tragedia-grecka.html Prof. Witold Kieżun, żołnierz Powstania Warszawskiego ps. „Wypad”
http://www.nowastrategia.org.pl/general-antoni-chrusciel-ps-monter-dowodca-powstania-warszawskiego/
Biuletyn Informacyjny AK z 2 sierpnia 1944 r.
http://commons.wikimedia.org/wiki/File:BI_1944.jpg?uselang=pl