Sędziowie prowincjonalni nie są gorsi
17/07/2017
2154 Wyświetlenia
0 Komentarze
1 minut czytania
Szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie mawiano w I RP.
Prezeska Gersdorf przeszła do historii dwukrotnie.
Raz jako autorka słów :
Przeciętny radca prawny zarabia więcej, niż sędzia sądu rejonowego. 7 tys. to straszne pieniądze? Na tym szczeblu 70 proc. nominacji to kobiety. Zarobki nie są wystarczające, by mężczyźni podejmowali ten zawód. Nieco lepiej jest w sądach okręgowych, ale za te ok. 10 tys. brutto dobrze żyć można tylko na prowincji. A co jest na samym szczycie? Dobry adwokat ma się lepiej, niż sędzia Sądu Najwyższego.
(za wpolityce)
.
Drugi raz za sprawą oświadczenia majątkowego:
Tymczasem sędziowie prowincjonalni mogą pochwalić się równie imponującym stanem posiadania. Oto niepozorna sędzia Sądu Rejonowego w Gliwicach Iwona Gackowska (l. 47) może spokojnie konkurować z pierwszą prezesą SN pod względem zamożności.
.
Podsumowaniem niniejszego tekstu niech będą te oto słowa Małgorzaty Prezesy Gersdorf:
Sędziowie to nie są „tłuste koty”. Żałuję, że to powiedziałam, ale takie jest moje zdanie. Do wymiaru sprawiedliwości powinni iść najlepsi, a najlepsi muszą zarabiać.
17.07 2017