Pamięć bez sprawiedliwości jest kpiną z ofiar.
„Nie o pomstę, ale o pamięć wołają ofiary” – te słowa przypomniał ks. Tadeusz Isakowicz – Zalewski 11 lipca podczas uroczystości upamiętniających rocznicę „Krwawej Niedzieli”, symbolu bestialskiego ludobójstwa dokonanego na Polakach przez OUN – UPA.
Po 28 latach „wolnej” Polski Patrioci, walczący z niemieckim i sowieckim okupantem, skazani przez sowieckich pachołków na śmierć i zapomnienie, pochowani w bezimiennych dołach Kwatery „Ł” na warszawskich Powązkach wreszcie doczekali się godnego pochówku.
„Nadszedł moment historyczny: dzisiaj kończą się tragiczne dzieje powązkowskiej +Łączki+, które trwały ponad 70 lat. Oto ostatnie szczątki ofiar terroru komunistycznego, pochowane tutaj pod osłoną nocy w bezimiennych dołach śmierci, zostają wyprowadzone z kwater +Ł+ i +Ł II+ Cmentarza Wojskowego […] Bardzo wielu niezłomnych żołnierzy drugiej konspiracji nadal czeka na to, byśmy ich odnaleźli. Jestem przekonany, że na nas spoczywa obowiązek patriotyczny, chrześcijański i ludzki, by dołożyć wszelkich starań dla dopełnienia tej ostatniej powinności wobec naszych narodowych bohaterów. I jako Prezydent Rzeczypospolitej chcę dzisiaj Państwa zapewnić o moim poparciu dla tego dzieła” – napisał w liście prezydent Andrzej Duda.
Piękne słowa, tyle, że godne upamiętnienie ofiar bez sprawiedliwości dla oprawców to kpina w żywe oczy. Skoro są ofiary „terroru / zbrodni”, to znaczy, że są i sprawcy. I to, że po 1989 r. nie spotkała ich sprawiedliwość – za to również odpowiadają konkretne osoby. Czy w polskim prawie nie ma stosownego paragrafu na utrudnianie śledztwa, mataczenie etc.? Kilku jeszcze żyje – zarówno tych, co mojego Pradziadka mordowali na Wołyniu w 1943 r., jak i tych, co mordowali „Inkę”, „Łupaszkę”, „Zaporę”, rtm. Witolda Pileckiego, gen. Emila Augusta Fieldorfa „Nila” i innych.
Bez ich osądzenia, czy chociażby prawnego napiętnowania ideologii – skoro już została zidentyfikowana (Organizacja UKRAIŃSKICH Nacjonalistów – UKRAIŃSKA Powstańcza Armia), a nie można jakimś cudem zidentyfikować narodowości oprawców – każde, nawet najbardziej godne upamiętnienie ofiar będzie zarazem triumfem oprawców. Smoleńska też to dotyczy w całej rozciągłości.