Mister Wachowski pilnie potrzebny. Pozbawiony młodych przytomnych asystentów pan minister Antoni buja w obłokach. Nawet święty Antoni patron rzeczy zagubionych nie pomoże mu odnaleźć zgubionego rozsądku. Polska i Ukraina omawiają plany wprowadzenia w życie wspólnych planów produkcji śmigłowców, które mogłyby być wykorzystywane przez wojskowych sojuszników Europy Środkowej i Wschodniej, cieszy się polski minister obrony Antoni Macierewicz.
„Myślę, że będzie to zupełnie nowy model, budowany oparciu o przemysłowy potencjału obu krajów.” – mówi pan minister. A przecież od roku wiadomo że w Polsce przemysłu już dawno nie ma bo jest tylko ch.dik.k., a o przemyśle Ukraińskim wiadomo tylko tyle że oni przemyśliwają co by jeszcze „podiwanić” oraz jak nam odebrać Przemyśl.
„Wiemy, że Ukraińcy potrafią robić doskonałe silniki, produkowane przez Motor Sicz” mówi Macierewicz w wywiadzie dla TV Trwam. Słusznie. Widzowie tej stacji mogą w to uwierzyć. Ale kto jeszcze?
„Z kolei my mamy zdolność do budowy kompozytowego korpusu maszyny. Mamy wiele możliwości, które mogą umożliwić stworzenie bardzo ciekawego produktu dla Polski i innych krajów Europy Środkowej.” cieszy się pan Macierewicz.
No tak Tylko że nawet jeśli korpus z doczepionym śmigłem może i poleci to bojowy helikopter musi posiadać elektronikę i uzbrojenie. A z tym to raczej cienko.
Po siedmiu latach pracy rolnikowi z Chin Jie Baogangowi udało się wznieść w powietrze we własnoręcznie zbudowanym helikopterze. Choć nie ma formalnego wykształcenia w technice lotniczej zadziwił znajomych.
Pan Macierewicz chce iść w jego ślady, ale nawet do Caracala to jeszcze daleko. Panie Antoni.
My z Ukrainą to możemy koprodukować widły a nie takie helikoptery.
Plany pana Macierewicza są imponujące ale lepiej nie mówmy jakie wrażenie robią na ekspertach wojskowych na świecie bo jeszcze zechce budować łodzie podwodne w koprodukcji z Pigmejami.
Zlokalizowane w Zaporożu, w południowo-wschodniej Ukrainie, zakłady Motor Sich realizują szeroką gamę silników samolotowych, główne skrzyń biegów i innych elementów, jak również wykonuje obsługę techniczną helikopterów, zgodnie z zaleceniami producenta. Problem w tym że maszyny jakie obsługują to: An-8 i An-10, Jak-40 i Jak-42, Mi-8MT, Mi-14 i Mi-171 czyli to co z naszej armii wyrzucamy na śmietnik.
Panie Antoni. Nie się co dziwić. Z Ukrainą to możemy co najwyżej produkować widły lub chodzić na marsze ku czci Bandery.