Ale nie tylko z tego powodu konfidenci tak się uwijają. Oto rząd przed kilkoma dniami zapowiedział – inna rzecz, że po raz kolejny, co nieco osłabia siłę rażenia tej wiadomości – że już w marcu przyszłego roku ujawni zawartość „zbioru zastrzeżonego” IPN – oczywiście z wyjątkiem tych wiadomości, których ujawnienie zagrażałoby bezpieczeństwu państwa”. Chodzi zapewne o konfidentów, którzy nadal pozostają w służbie narodu, tajnie współpracując z bezpieczniackimi watahy zatwierdzonymi przez III RP. Obawiam się w związku z tym, że niewiele się w marcu dowiemy, bo jużci – bezpieczeństwo naszego nieszczęśliwego kraju opiera się na konfidentach, którzy w związku z tym uważani są za sól ziemi czarnej i otaczani szczególną opieką. Ale coś tam jednak trzeba będzie pokazać, na przykład Tajnego Współpracownika o pseudonimie operacyjnym „Historyk”, z powodu którego sam JE abp Józef Życiński nie szczędził mi słów potępienia, zanim jeszcze pan red. Janecki ujawnił, że materiały „Historyka” zostały umieszczone właśnie w „zbiorze zastrzeżonym”. Któż je tam umieścił? Ano, chyba ta sama ręka, która „Historykowi” włożyła na głowę wieniec sławy, przywiodła do wysokich godności i uczyniła orderowym panem. Jeśli by teraz zostały ujawnione wstydliwe zakątki takich karier, to oczywiście „Gazeta Wyborcza” oraz stado autorytetów moralnych wszystkiemu by zaprzeczyło, że „potwarz” a jeśli nawet nie, to że „bez swojej wiedzy i zgody” – jednak tak czy owak mleko by się rozlało. Agenturze WSI to nie zagraża, bo zdecydowana jej większość została zwerbowana już w „wolnej Polsce” i pieczołowicie uplasowana w strategicznych punktach życia gospodarczego, politycznego, społecznego i kulturalnego – ale – jak powiada poeta – „na tym świecie pełnym złości nigdy nie dość jest przezorności”, więc nie wiadomo też, jakie śmierdzące dmuchy mogą pojawić się i przy takiej okazji. To oczywiście działa na RAZWIEDUPR mobilizująco i – podobnie jak inne inicjatywy rządu w rodzaju komisji do sprawy Amber Gold, czy rewelacji przedstawionych przez podkomisję smoleńską – może mobilizować WSI do starań o przyspieszenie decyzji Naszej Złotej Pani, by z naszym nieszczęśliwym krajem zrobić porządek. Takiemu przyspieszeniu mogą sprzyjać również zawirowania w Kongresie USA na tle budżetowym, z następstwie których „rotacyjna obecność” amerykańskiej ciężkiej brygady w naszym rejonie Europy może się znacznie opóźnić, więc – jak powiadał sowiecki gensek Gorbaczow – „Jeśli nie teraz – to kiedy? Jeśli nie my – to kto?”
Tymczasem – jak zauważył pan mecenas Roman Giertych, którego resortowa „Stokrotka” ostatnio woła do TVN prawie tak często, jak pana generała Dukaczewskiego, a może nawet częściej, bo pan generał ma przecież ważniejsze sprawy na głowie, niż tłumaczyć mikrocefalom, co teraz myślą, podczas gdy pan mec. Giertych musi dopiero zasłużyć na przyjęcie do Salonu, a może nawet dokonać w tym celu drobnej operacji chirurgicznej – więc pan mec Giertych zauważył, że „PiS zaczyna krwawić”. Pierwsza krew wylana została za sprawą pana Dawida Jackiewicza, właśnie zdjętego z funkcji ministra Skarbu Państwa pod pretekstem likwidacji tego resortu – ale jednocześnie CBA „wkroczyło”, niczym 17 września 1939 roku Armia Czerwona do Polski – do spółek Skarbu Państwa by sprawdzić, czy nie było tam korupcji lub nepotyzmu. Co ci przypomina widok znajomy ten? Ano – fragment z „Towarzysza Szmaciaka”, kiedy to generał Bagno apeluje do swoich pretorianów: „Dzieci moje, wstrzymajcie wy się z tym rozbojem (…) i daję generalskie słowo, że ten, kto zlekceważy rozkaz, zapłaci, jak Wawrzecki, głową!” Warto dodać, że z tym apelem generał Bagno wystąpił w przeddzień rozstrzygającej batalii o „całą pulę” („gdy kradniesz gwóźdź lub drutu szpulę, uszczuplasz przez to całą pulę. A pula nie jest do kradzieży; pula się cała nam należy!” – tłumaczył Towarzysz Szmaciak robotnikowi Deptale), więc skoro już CBA „wkracza” do spółek Skarbu Państwa, tego rezerwatu korupcji i nepotyzmu, to nieomylny to znak, że coś się szykuje, że rząd też idzie na konfrontację. Kolejnym tego symptomem jest spotkanie, jakie w Nowym Jorku odbył pan prezydent Duda z żydowskimi organizacjami, przede wszystkim – z Ligą Antydefamacyjną, kierowaną przez sprytnego pana Abrahama Foxmana, co to – jak powiadają – „w tańcu tupa”. Za sprawą tego Abrahama Foxmana mogliśmy się dowiedzieć, że pan prezydent Duda obiecał kontynuować walkę z antysemityzmem w naszym nieszczęśliwym kraju, a nawet zapowiedział jakąś „legislację” w tej sprawie oraz – że rozmawiano też o „restytucji mienia żydowskiego”. Czy w tej sprawie pan prezydent tez poczynił jakieś obietnice, a jeśli tak – to jakie – tego niestety nie wiemy, bo pan prezydent na razie milczy – ale skoro strona żydowska wyszła z tego półtoragodzinnego spotkania „zadowolona”, to można podejrzewać najgorsze. Cóż jednak z tego, że pan prezydent gwoli skaptowania Żydów składa się przed nimi jak scyzoryk, kiedy oni najwyraźniej skaptować się nie dają i piórem pani Anny Applebaum, małżonki księcia małżonka Radosława Sikorskiego, który właśnie dostał posadę „eksperta od Europy”, po staremu alarmują, że w Polsce „faszyzm podnosi głowę”? Otóż małżonka księcia małżonka porównała Jarosława Kaczyńskiego z Donaldem Trumpem, na którego Żydzi najwyraźniej musieli zagiąć parol, bo kilka dni wcześniej niechlujny Żyd Paul Wolfowitz też opowiedział się przeciwko niemu i poparł „Kłamczuchę”. W ten sposób w jednym porównaniu zamknęła dwie nienawiści polityczne, niczym bohaterka reportażu Anny Strońskiej, która zamknęła dwie największe nienawiści swego życia w jednym epitecie: „ty Żydu, gestapowcze!” Najwyraźniej stare kiejkuty musiały Żydom obiecać jeszcze więcej, niż ośmieliłby się pan prezydent Duda, więc ta polityka umizgów może przynieść rezultat odwrotny, tak samo, jak przyniosła na Ukrainie, gdzie pan minister Waszczykowski zdezawuował uchwałę Sejmu w sprawie ludobójstwa na Wołyniu oświadczając, że wspólnie ze stroną ukraińską będzie dopiero „dochodził do prawdy”, mając nadzieję, że „rzeczywiści sprawcy” się „przyznają”.
Tymczasem w oczekiwaniu na huk rozstrzygającej salwy, Wojskowe Służby Informacyjne kontynuują przebudowę tubylczej sceny politycznej. Właśnie panowie posłowie Protasiewicz, Huskowski i do niedawna przypominający prosię tylko zewnętrznie pan poseł Michał Kamiński oraz Stefan Niesiołowski zakładają koło poselskie „Europejscy Demokraci”, które będzie walczyło z Jarosławem Kaczyńskim, ale również – z Grzegorzem Schetyną. Zapowiadają ponadto podłączenie się do koalicji „Wolność, Równość Demokracja”, formowanej przez KOD, który z kolei podejrzewam, iż został utworzony przez WSI gwoli zrealizowania w Polsce zleconego scenariusza rozbiorowego. Z całej tej czwórki jak dotąd tylko pan poseł Niesiołowski uzyskał od niezawisłego sądu zaświadczenie, że nie ma ubeckich protektorów, więc nie wypada zaprzeczać – ale tylko w tym przypadku. Dodajmy, że do koalicji „WRD” należy Nowoczesna pana Ryszarda Petru, którą z kolei podejrzewam, że została utworzona przez WSI jako pokazowy majstersztyk dla CIA, Sojusz Lewicy Demokratycznej, PSL oraz demokraci jeszcze drobniejszego płazu.
Stanisław Michalkiewicz
Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Goniec” (Toronto, Kanada).
Komentarz • tygodnik „Goniec” (Toronto) • 25 września 2016