Zapowiada się że w Brazylii podczas Igrzysk będziemy mieli „meksyk”. Na dzień dobry okradziono reprezentację olimpijska Australii. Teraz kolejny epizod ze złodziejem zakończony „morderstwem”.
W przeddzień igrzysk, mężczyzna zmierzający do wioski olimpijskiej, zabrał pistolet niedoszłemu rabusiowi i zastrzelił go na miejscu.
Mężczyzna podający się za rosyjskiego dyplomatę zastrzelił złodzieja samochodowego na ruchliwej ulicy w pobliżu Parku Olimpijskiego.
Przestępstwa w stolicy Igrzysk nie ograniczają się do ubocznych ulic Rio, były doniesienia o kradzieży gotówki i sprzętu wewnątrz wioski olimpijskiej. Filipiński dziennikarz powiedział, że złodzieje potrafią ominąć zamki biometryczne w wiosce olimpijskiej i kraść pieniądze. Niektórzy członkowie brytyjskiej reprezentacji olimpijskiej podobno zakazali personelowi sprzątającemu wchodzić do ich pokoi po tym jak „zaginęły” bagaże zawierające kostiumy kąpielowe pływaków.
Marcos Cesar Feres Braga, 60, prawnik, który podobno jest Brazylijczykiem ale także rosyjskim wicekonsulem w Rio, był z żoną i córką gdy złodzieje podobno rozbili okno jego samochodu, aby ukraść zegarek. Braga, który jest przeszkolony w jiu-jitsu, przechwycił broń swojego napastnika i zastrzelił go martwego na miejscu.
Pewnie wkrótce dowiemy się że to koleś Putina i zawodnicy rosyjscy zostaną wydaleni z Igrzysk.
Ciało bandyty leżało na poboczu drogi przez pięć godzin, gdy w tym czasie wydział zabójstw z Rio badał miejsce zbrodni.
Rosyjski rzecznik ambasady zaprzeczył, by jakikolwiek członek personelu był zaangażowany w zajściu. Fotografie sceny zbrodni potwierdzają, że śmiertelne zdarzenie miało miejsce na drodze do głównych obiektów olimpijskich ale w żadnym wypadku nie dokumentują personaliów podejrzanego.
Policja w Rio podobno mówiła lokalnym dziennikarzom, że mężczyzna jest wicekonsulem Rosji, ale Folha de Sao Paulo, największy dziennik w Brazylii, poinformował, że Braga używał fałszywych papierów, udając że jest członkiem personelu w rosyjskim konsulacie.
Jak by nie było oskarżenie przylgnie do Rosji i nigdy się nie uda tego odwrócić. Goebbels się cieszy.
„On ukradł zegarek, czy jemu ukradli, nieważne. Ważne jest że jest wplątany w aferę”.