Nasza Cywilizacja degeneruje się i upada. Chciałbym ten upadek powstrzymać. Jeszcze wielu jest takich co próbują, na przykład pan poseł Janusz Wojciechowski, który toczy walkę o godność rodziny Bałutów. O ich umęczone i sponiewierane dzieci. O normalność. Chciałoby się powiedzieć ostatni Rycerz, albo ostatni Rzymianin… Może gdybyśmy połączyli siły udałoby się? Jeszcze można zło powstrzymać. Jeszcze katastrofa nie jest nieuchronna. Ale żeby to było możliwe musimy przestać nienawidzić.
Pani Bałutowa musi przestać nienawidzić Sądu w Niesku. Trudne prawda? Jak można pokochać kogoś kto zniszczył ci rodzinę a dzieciom zadał śmiertelne rany na duszy?
Jej dzieci muszą przestać nienawidzić… Bo na pewno nienawidzą tego wszystkiego co się wokół nich teraz dzieje, tego bezrozumnego „nieznanego”, bo odebrano im miłość rodziców i ukochanych przyjaciół, wtrącając w emocjonalną próżnię, bo odebrano im normalność. Teraz łatwo się owa pustka wypełnia tym co jest wszędzie w nadmiarze, nienawiścią.
Ale przede wszystkim Sąd w Niesku musi przestać nienawidzić muszek owocówek!
Muszki owocówki były zawsze i zawsze będą. Zawsze lubiły towarzystwo dzieci, zwłaszcza tych spożywających dużo owoców. Zdrowych owoców. Owszem czasem są bezczelne i natrętne, mają paskudne zwyczaje, ale jak się je pozna bliżej, da się na nie spojrzeć z sympatią. Można się wiele od nich nauczyć. Nie są groźne dla ludzi, nie robią nikomu krzywdy, nie przenoszą chorób zakaźnych ani nie żerują na ludziach. Są weganami i jak my uwielbiają owoce, zwłaszcza owoce nieskażone chemicznie. Moje muszki owocówki na przykład nie siadają na owocach z supermarketu, zwłaszcza jeśli mają do wyboru te kupione na targowisku. Tak mam w domu muszki owocówki! Kto ich nie ma niech pierwszy rzuci kamieniem!
Nawet jak się usunie wszystkie owoce z domu zawsze kilka muszek jakoś potrafi przetrwać.
Podziwiam tę ich umiejętność przetrwania i szanuję. Oczami wyobraźni widzę sąd z Nieska spalający się w beznadziejnej walce z tymi przedsiębiorczymi maleństwami. Wstydzący się ich wszystkich i każdej z osobna. Zwłaszcza podczas towarzyskich przyjęć i rodzinnych uroczystości kiedy to potrafią nagle zamanifestować swoją obecność na najczystszej nawet paterze pełnej wykwintnych cytrusów, ananasów, arbuzów, melonów, gron winnych i niewinnych…
ku zgorszeniu całego towarzystwa.
Proszę wysokiego sądu, proszę o więcej dystansu do samego siebie do świata, którego muszki owocówki są nieodłącznym elementem. Proszę nie przenosić swojej nienawiści do nich, na cudze dzieci. Swoje dzieci pewnie wysoki sąd kocha miłością wzniosłą i czystą. Dla swoich dzieci zapewne wysoki sąd poświęciłby wszystko. Nawet szczęście pani Bałutowej. W końcu to tylko chamska baba, która teraz wyje i pluje żółcią na facebook’u i złorzeczy już nawet samemu panu Bogu. Jak zwierzę. Jak zaszczute, bezrozumne stworzenie prowadzone na rzeź.
Ale Bóg jej wybaczy bo ona nie wie co czyni.
Jestem ojcem. Bronię rodziny przed pedofilią instytucjonalną