Pierwsza oficjalna wizyta polskiego prezydenta na Ukrainie, przeszła już do historii. Propagandziści pisowscy odtrąbili ją jako sukces, bo cóż innego im pozostało. Zwolennicy PiS muszą mieć niezłego kaca, z powodu osiągniętych „rezultatów” wizyty prezydenckiej pary.
Któż nie pamięta najbardziej powszechnego hasła kiedy się przejeżdżało przez komunistyczną Czechosłowację, w drodze do Austrii: „Z Soweckim Zwezem po weczne czasy, a nigdy inak”. Myśle że podobny napis powinna sobie strzelić patriotyczna inaczej pisowska warszafka „Z banderowską Ukraina po wieczne czasy i nigdy inaczej”. Z całą pewnościa tak można sądzić po buńczucznych wypowiedziach o strategicznym partnerstwie z Ukrainą w wykonaniu pisowskiego eliciarstwa patriotycznego inaczej.
Ciekawa byłabym wyjaśnienia ze strony pisowskich patriotów inaczej, dlaczego to tylko Polska magdalenkowa, chce mieć za strategicznego partnera banderowską Ukrainę, jako jedyny kraj dawnego Układu Warszawskiego. Dlaczego inne kraje europejskie nie chcą mieć za strategicznego partnera banderowskiej Ukrainy? Inna demokratyczna Ukraina raczej nie powstanie, ponieważ jak powiedział potomek Szuchewycza, jedyną ideologią spajającą Ukrainę jako państwo jest banderyzm, czyli ideologia czystek etnicznych, które wyznawcy banderyzmu realizowali zarówno na Polakach zamieszkujących tereny zakwalifikowane przez banderowców, jako ukraińskie i wszelką nieukraińską ludność należało unicestwić fizycznie, jak również dzisiaj rosyjskojezyczną ludnośc południowo-wschodniej Ukrainy. Należy przy tym podkreslić, że eksterminacja ludności polskiej na Wołyniu byłaby niemożliwa, bez życzliwego przyzwolenia Niemców. I również dzisiejsze próby podejmowane przez banderowców w likwidacji fizycznej ludności rosyjskojęzycznej w Donbasie są niemożliwe, dlatego że za ludnością Donbasu stoi potęga militarna Rosji.
Czy Jaroslaw Majdaniarz i reszta jego eliciarzy jest w stanie sobie wyobrazić,że nagle prezydent USA ogłasza za strategicznego partnera Al Khaidę? Nie przesadzam wcale z tym porównaniem.
Parę miesięcy temu zarówno PiS jak i PO starało się przekonać Polaków, że bez banderowskiej Ukrainy nie ma niepodległej Polski, tak teraz PiS mająca pełnię władzy z magdalenkowego nadania, jeszcze bardziej nas duraczy o wiecznej przyjaźni polsko-banderowskiej.
Najdobitniejszym przykładem podejścia pisowskiej warszafki do szukania za wszelką cenę przyjaźni z bannderowcami, jest przyznanie bankrutującej banderowskiej Ukrainie kredytu jednego miliarda euro. Bardzo charakterystyczne było to, że o przyznaniu przez Polskę tak potężnego kredytu, dowiedzieliśmy sie nie od prezydenta Dudy, czy premier Szydło, tylko z ust Poroszenki. Brzmiało to jak rozkaz do wykonania w podskokach przez pisowskie eliciarstwo.
Pamiętamy kampanię wyborczą w wykonaniu PiS, kiedy Macierewicz mówił, że nie ma nic dla Ukrainy za friko, zaś pisowskie największe autorytety oralne z Jarosławem Majdaniarzem na czele, unikali jak ognia wypowiadania się w sprawie pomocy dla Ukrainy. Sprawa przyznania tak wysokiego kredytu dla Ukrainy musiała byc przygotowywana jeszcze za czasów poprzedniego rządu i jest niemożliwe by nowy pisowski rząd o tym nie wiedział, a zwłaszcza Jarosław Majdaniarz.
Eliciarz Szczerski gorący zwolennik banderowskiej Ukrainy, robiący za głównego consgliere prezydenta Dudy, powiedział w wywiadzie dla PAP: „deklaracje pomocy finansowej złożone Ukrainie przez poprzedni rząd zostaną dotrzymane”.
Biorąc pod uwagę ciągłość polskiej polityki wobec naszego strategicznego partnerstwa z banderowską Ukrainą, którą za wszelką cenę Polska magdalenkowa realizuje poprzez swoich eliciarzy starannie wyselekcjonowanych przez obce wywiady, pisowskie eliciarstwo chciało fakt przyznania kredytu banderowskiej Ukrainie, ukryć przed Polakami, a juz zwłaszcza przed swoimi wyborcami.
Zaś Poroszenko po raz drugi obił mocno pisowskiego ryja, nie licząc się z nim i jawnie nim pogardzając. Pamietamy, że pierwszy raz pisowski ryj został mocno obity przez banderowca Poroszenkę, kiedy mlodsze pisowskie eliciarstwo w osobie prezydenta Dudy, oraz jego głównego consigliere w sprawach polityki zagranicznej, gorąego i jawnego zwolennika banderowskiej Ukrainy, Krzysztofa Szczerskiego, który zaczął bredzić o konieczności dokooptowania Polski w sprawie rozmów o pokoju na Ukrainie. Jak wiemy, wówczas Poroszenko dał wyraźnie do zrozumienia pisowskiemu eliciarstwu, że sa wyłącznie chłopcami na posyłki wypełniającymi podane im rozkazy. Natomiast z kim innym rozmawia się o sprawach poważnych.
Jakże szyderczo brzmia słowa czołowego pisowskiego eliciarza, dla którego to Ukraina jest sercem Europy.Tuż przed wyjazdem prezydenckiej pary powiedział w wywiadzie dla PAP: „… głównym celem wizyty jest ustanowienie na nowo wektorów współpracy polsko-ukraińskiej”. Najważniejszy wektor juz został osiągniety: podarowaliśmy od polskich podatników miliard euro ukraińskim oligarchom, bo przeciez nie normalnym przecietnym ukraińcom.
W dalszej części wywiadu dla PAP consigliere Szczerskiego można juz boki zrywać: „ Prezydent będzie mówił o konkretnych formach tej współpracy tak, żebyśmy przeszli z poziomu deklaracji pomocy na poziom realnego uczestnictwa polskich doradców, polskich ekspertów w funkcjonowaniu ukraińskiej administracji”.
Chciałabym zobaczyć minę eliciarza Kwiecińskiego, robiącego za sekretarza w Ministerstwie Rozwoju, ktory powiedział w dniu 15 grudnia w wywiadzie dla Gazety Prawnej: „- Kiedy mamy do czynienia z deficytem budżetowym, każde euro ma dla nas ogromne znaczenie”. Otóż właśnie, dla kogo ma znaczenie to ma, ale nie dla tych, którzy są stanie okraść własny naród, byle dogodzić banderowcom, a konkretnie banderowskim oligarchom.
Krzysztof Szczerski clapnął coś jeszcze, nie jestem pewna czy zrobił to świadomie czy też mu się wyrwało. Otóż powiedział: „…Tematem spotkania będą…..”bardzo konkretne elementy współpracy gospodarczej, tak aby oba państwa skorzystały z tego, że Ukraina wchodzi w reżim strefy wolnego handlu z UE”. Zaznaczył, że deklaracje pomocy finansowej złożone Ukrainie przez poprzedni rząd zostaną dotrzymane”.
Nic nie wiemy o deklaracjach finansowych pomocy banderowcom jakie podjął poprzedni rząd. Wiemy juz na pewno, że na pierwszym miliardzie euro bezzwrotnej pomocy się nie obejdzie. Szczerski milczy na jakich warunkach pozyczyliśmy pieniadze polskich podatników bankrutującej Ukrainie, a raczej wzbogaciliśmy ukraińskich oligarchów kosztem polskich podatników.
Antek Macierewicz, ktory pojechał dzień wcześniej od prezydenta, podpisał jakieś umowy o współpracy wojskowej, coś tam napomknął o wspólnej brygadzie polsko-ukraińsko-litewskiej.Najbardziej charakterystyczny jest styl wypowiedzi Antka , jak za czasów komunizmu sekretarza polskiego do radzieckiego: „Bezpieczeństwo i niepodległość Ukrainy są dla Polski sprawą „absolutnie zasadniczą” – oświadczył w poniedziałek w Kijowie minister obrony narodowej Antoni Macierewicz po rozmowach ze swym ukraińskim odpowiednikiem Stepanem Połtorakiem.
Ukraina jest naszym strategicznym partnerem na wschodzie i bezpieczeństwo Ukrainy, niepodległość Ukrainy i jedność Ukrainy jest dla Polski sprawą absolutnie zasadniczą. Bezpieczna Ukraina to bezpieczna Polska i bezpieczna Europa”. Tylko zmienić nazwę Ukrainy na ZSRR i mamy powrót nowomowy komunistycznej w wykonaniu Antka Macierewicza.
Wygląda to tak jakbyśmy musieli kadzić naszym jedynym obrońcom którzy chcą nas bronić przed wrogiem zewnętrznym, ktory nas jutro na pewno zaatakuje, a jedyny kto nam może pomóc to tylko banderowska Ukraina. Więc powinniśmy być wdźęczni pisowskim eliciarzom, że znaleźli jedynego obrońcę naszej niepodległości . Szczerski już wie: wróg zaatakuje już jutro, więc wdźęczni za okazaną pomoc w pewnej obronie niepodległości lekką rączką odpalamy Ukrainie pierwszy miliard euro, dając do zrozumienia, że to tylko taka maleńka pierwsza transza.
Prezydent Duda podczas swojej wizyty nie wspomniał ani słowem o ofiarach bestialstwa banderowców, ktorzy za przyzwoleniem Niemców mordowali swoich wczorajszych sąsiadów Polaków. Natomiast pojechał na plac pod Krzyżem Niebiańskiej Sotni, oddać hołd jednej bandzie banderowców, zamordowanych przez inną bandę banderowców. Natomiast Polacy z Wołynia nie zasłużyli sobie na pamięć polskiego prezydenta, strojącego sie w piórka wielkiego patrioty. Zresztą napisałam kiedyś, że tak jak za PRL do 1989 roku, nie wolno było wspomnieć o Katyniu, tak po 1989 roku nie wolno głośno mówić o zbrodni Wołynia. Nie ma sie czemu dziwić, skoro sam Jarosław Majdaniarz pojechał w przypływie majdaniarskiego i banderowskiego patriotyzmu do Kijowa wyrykiwać hasła, z którymi banderowcy szli mordować Polaków.
Krzysztof Szczerski wspomniał również coś o dochodzeniu wspólnej prawdy historycznej między Polską a Ukrainą. Dla mne jest to jeden wielki bełkot. Najlepiej zacytować za PAP:
„ Oczywiście będzie także dyskusja o dialogu historycznym i tożsamościowym między Polską a Ukrainą – powiedział minister Szczerski. Poinformował, że w skład polskiej delegacji wszedł także prezes Instytutu Pamięci Narodowej Łukasz Kamiński. Jak zaznaczył, prezydent zaprosił prezesa IPN, by uczestniczył w wizycie, chcąc podkreślić wagę dialogu historycznego z Ukrainą, który „wciąż wymaga wysiłku w dojściu do takiej jego formy i takiego budowania wspólnej tożsamości, które byłyby zgodne z faktami oraz wrażliwością polską i ukraińską tym zakresie”…. „Jak podkreślił, Ukraina, która wybrała kierunek proeuropejski, musi zrozumieć, że elementem tego wyboru jest także „europejski sposób dyskutowania o własnej historii, czyli taki, który rozumie punkty widzenia sąsiadów, rozumie własną historię i potrafi krytycznie się do niej odnieść”. Pan Szczerski musi zrozumieć, że banderowcom tak zależy na historycznej prawdzie jak Hitlerowi czy Stalinowi.
Po pierwszym miliardzie euro oligarcha Jaceniuk poszedł na całość, oświadczając że Ukraina może kupować gaz z polskiego gazoportu. Nie wspomniał tylko kiedy zapłaci. Odpowiedź już chyba znamy. Za kolejny miliard kredytu jaki udzielimy z wielką radością banderowcom. Przynajmniej ciężko pracujący Polak i Polka będą teraz wiedzieli, dlaczego musi pracować na ukraińskich oligarchów do 67 roku życia.
W świetle dzisiejszego oświadczenia MFW w sprawie długu Ukrainy wobec Rosji, który to banderowcy muszą zwrócić w całości, pisowskie eliciarstwo chętnie zapłaci pieniędzmi polskiego podatnika. Nikt z tych nierobów, wybrańców magdalenkowych nie da ze swoich pensji rządowych, sejmowych i senatorskich ani grosza. Natomiast chętnie obdarują banderowców kolejnym miliardem euro, które i tak wyląduja na prywatnych kontach oligarchów.
Ciekawa jestem jak pisowskie politructwo będzie tłumaczyło swoim maluczkim członeczkom tę skandaliczną decyzję. Wydaje mi się że niczego nie będzie tłumaczyło swoim wyborcom, gdyż jak powiedział dygnitarz Lipiński, oni i tak muszą na nas głosować, bo nie mają innego wyjścia.
https://
Czasami udajac slepa, mozna dokladniej obserwowac otoczenie.
2 komentarz