O tym, że nie ma różnic pomiędzy eliciarzami z PiS i PO, partiami które zostały mianowane przez magdalenkowych nadzorców, jako główne siły polityczne w kraju, świadczy o tym m.in. sprawa osławionego aneksu o dawnych komunistycznych WSI, o których Pan Michalkiewicz pisze, że ich nie ma, a jednak są i mają się dobrze, pociągając za sznurki niczym kukiełki w teatrze lalkowym, swoich wytypowanych na przywódców eliciarzy.
Od czasu objęcia urzędu przez prezydenta Andrzeja Dudę, nad aneksem zapadła zmowa milczenia, nikomu nie wolno nic oficjalnie się wypowiadać na temat aneksu. Poza tematem zastępczym, jakim jest sprawa jakiegoś obrazu, który ponoć zginął z kancelarii prezydenta,, Polacy nie mogą się dowiedzieć nic o osławionym aneksie o WSI. NIe wiadomo czy aneks znajduje się nadal w kancelarii prezydenckiej, niczym guzik atomowy przekazywany kolejnemu prezydentowi przez opuszczającego swój urząd prezydenta.
Trudno uwierzyć, że do tej pory trwa inwentaryzacja i przekazywanie sobie wszystkich dokumentów. Skoro nowi lokatorzy Belwederu nic nie mówią o osławionym aneksie, to są tylko dwie mozliowsci: albo aneks istnieje i znajduje się nadal w prezydenckim sejfie, albo ulotnił się wraz z odchodzącym prezydentem. Skoro eliciarze obu zwaśnionych stron milczą jak grób, to znaczy że nasze eliciarskie marionetki dostały zakaz wypowiadania się publicznie na ten temat.
Podobno w zakulisowych rozmowach pisowscy eliciarze obiecują, że w tym momencie nie jest jeszcze pora na ujawnienie treści aneksu, że dopiero po wyborach, kiedy wygramy…. Wiadomo że prezydent zgodnie z obowiazujajcym prawem jest władny upublicznić aneks, nie musząc się z nikim konsultować, ale prezydent Duda i jego ludzie milczą również jak zaklęci.
Opublikowanie aneksu w jakimś sensie odsłoniłoby kulisy rzeczywistej władzy w dzisiejszym PRL, oraz zostałoby udowodnionne w sposób niezbity, że nasi wybrańcy tak naprawdę odpowiadają nie przed swoimi wyborcami, tylko przed swoimi oficerami prowadzącymi z dawnego WSI. Wybory parlamentarne są tylko teatrzykiem dla pożytecznych idiotów, co to wierzą w demokrację i pełnią wyłącznie rolę statystów. Okazałoby się że ośrodek rzeczywistej władzy znajduje się organami konstytucyjnymi, oraz że nasi eliciarze doskonale zdawali i zdają sobie z tego sprawę. Gdyby tylko zaczęli podskakiwać, natychmiast partie eliciarskich przywódców rozleciałyby się w drobny mak.
Widać to było szczególnie ponad dwadzieścia lat temu, kiedy to dzięki Januszowi Korwin-Mikke, udało się doprowadzić do uchwały lustracyjnej. Od tamtej pory nigdy nie może przekroczyć zaporowego progu wyborczego. Dzisiaj PiS robiącą za partie patriotów, wraz że swoimi eliciarzami z Jarosławem Majdaniarzem na czele, szykuje się już do przejęcia władzy nad państwem, które jest mówiąc słowami byłego ministra spraw wewnętrznych kupa kamienii, na pewno nie udostępni opinii publicznej treści osławionego aneksu.
Zarówno my jako przeciętni wyborcy i obywatele, jak również eliciarze wszystkich partii beneficjentów magdalenkowych, zdajemy sobie doskonale sprawę, że kamieniem węgielnym pod jakiekolwiek zmiany na lepsze jest obalenie porządku pomagdalenkowego. A tego można dokonać tylko poprzez totalna lustracje. A tego się najbardziej boi postmagdalenkowe eliciarstwo. Dlatego też pisowskie eliciarstwo patriotycznie inaczej wraz z fuhrerem największym, zrobi wszystko by do żadnej lustracji nie doszło.
Identyczne jak prezydent Duda, Jarosław Majdaniarz będzie mówił o wszystkim, byle ominąć temat lustracji. Milczenie zwłaszcza eliciarzy pisowskich w sprawie aneksu jest bardzo wymowne. Oni wola by rzeczywistą władza w państwie zgodnie z ustaleniami z 1989 roku zawartymi w Magdalence, była poza organami konstytucyjnymi państwa.
To dlatego bez żadnych ceregieli minister Sienkiewicz mógł powiedzieć, że obecna Polska to “ch…, dupa i kamienii kupa”. Żadna kosmetyka proponowana przez PiS tego nie zmieni. Przeciwnicy lustracji mówią teraz: “po co wracać do jakiś tam agentów sprzed 30 lat, kiedy większość z nich i tak umarła. Po co to teraz wywlekać?”
Dlatego też PiS po wygranych wyborach, rozmyje sprawę opublikowania aneksu do raportu o WSI. Po co publikować aneks, skoro i tak wygraliśmy wybory?
Od lat powtarzam, że partii eliciarzy Majdaniarza, nigdy nie zależało na naprawie państwa. Dlatego że gdyby im zależało, to prezydent Lech Kaczynski za swojej kadencji doprowadziłby do lustracji, która to by zniosła katastrofalny dla Polski układ, w którym to rzeczywista władza jest poza organami konstytucyjnymi państwa. Tylko że skutkiem tego PiS by się rozleciał, a na miejsce patriotów inaczej weszłaby partia, która by zaczęła realizować rzeczywiste interesy państwa polskiego. PiS jak i inne partie postmagdalenkowe znalazłaby się na śmietniku historii.
Dlatego też w interesie PiS jako partii mającej monopol na patriotyzm jest utrzymanie obecnego status quo, w którym to rzeczywista władza znajduje się poza organami konstytucyjnymi państwa polskiego.
https://
Czasami udajac slepa, mozna dokladniej obserwowac otoczenie.
Jeden komentarz