Objętej embargiem żywności, która trafiła na rynek w Rosji przyznano prawa człowieka! Potraktowano ją tam, bowiem w sposób, w jaki nazbyt często traktowało się ludzi. Najpierw ją aresztowano, osadzono w miejscach odosobnienia a potem poddano eksterminacji na masową skalę. W tym dziele prezydent Putin stał się gorliwym naśladowcą swoich wielkich poprzedników i coś nam mówi, że gotów byłby popróbować tego, co uczynił produktom spożywczym również na wielkogabarytowych organizmach białkowych.
Jak słyszeliśmy nie uszło na sucho nawet mrożonym kaczkom, gdzieś na rubieżach niegdyś wielkiego imperium. Stały się częścią niechcianego zalewu migracyjnego i podzieliły losy sowieckich sołdatów ginących w szaleńczych atakach pod gąsienicami germańskich czołgów. I powiedzcie, że pan Putin nie ma wyczucia dramatycznego. No chyba, że to widomy znak ingerencji jakiegoś obytego w kształtowaniu medialnego wizerunku spin doktora. Można tak pomyśleć, jak sobie przypomnieć wszystkie egzotyczne eskapady pana Putina łącznie z tą ostatnią na pokładzie batyskafu pogrążającego się w wodach Morza Czarnego.
W związku z tym nadal czarno widzimy przyszłość naszych owoców, warzyw i mięsa w nowoutworzonym na terenie Rosji spożywczym archipelagu Gułag.
Z pozdrowieniami Liber
rysownik, satyryk. Z wykształcenia socjolog. Ciągle zachowuje nadzieję
2 komentarz