HYDE PARK
Like

Reguły chlewika

03/02/2015
1530 Wyświetlenia
1 Komentarze
6 minut czytania
Reguły chlewika

Zauważyliście zapewne ten charakterystyczny trend, zgodnie z którym do tzw. ocieplenia wizerunku instytucji, firmy, partii etc. bierze się ładne buzie. Szczególne natarczywe jest to zjawisko w dużych instytucjach publicznych, które jakby wiedziały, że mają sporo brudu za paznokciami i nie chciały nawet ryzykować innego zachowania, aniżeli to podpowiadane przez dobrze wynagradzanych specjalistów od wizerunku. W polityce idzie z tym w parze fakt, że buzie na dodatek nie powinny być umoczone w chlewikowej, czyli politycznej gnojówce. Nie powinny być kojarzone z tą furą gnoju wzajem na siebie przez rywali politycznych wyrzucanego. Oczywiście do czasu, bo nawet najlepsze gumiaczki i przeciwgnojowy płaszczyk nie ochronią, jeśli się wystarczająco długo w chlewiku pobędzie. Do czasu, czyli najdalej do kolejnych wyborów.

0


Świński_kandydat_1

 

Ziemkiewicz napisał kiedyś, że jak wybory mają miejsce w chlewie, to wygrać może tylko świnia. Zgadzamy się z tym o tyle, o ile wspomniany chlew ograniczymy rozmiarami. Nie wydaje nam się, żeby było uczciwym zaliczyć do niego wszystkich, nawet jeśli zachowania sporej części obywateli (w szczególności stowarzyszonych w korporacjach zawodowych, grupach interesu etc.) są głupie, nieodpowiedzialne, czyli po prostu świńskie. Bo przecież biorąc to wszystko (a mamy na myśli cały ten strajkowy rozgardiasz) na zdrowy rozum trudno się dziwić, że ktoś, kto przyzwyczaił się przez lata do życia na koszt społeczeństwa (teraz nawet społeczeństw całej Unii) zechce tak od razu i bezwarunkowo zrezygnować z manny, która mu spada prosto do kapelusza. Co więcej przychodzi taki moment, że to co pierwotnie uznawane było za rzecz wyjątkową, przywilej bez precedensu i zaledwie chwilowy dla podniesienia nastrojów, stopy życiowej, pobudzenia przychylnej opinii o rządzących utrwala się, bo raz dane zabiera się ciężko, szczególnie, gdy obie strony dająca i biorąca mają w tym zachowaniu interes. Ten biorących jest zrozumiały, ten dających jest trochę bardziej zawikłany, ale summa summarum tworzy systemową korupcję w którą chcą się włączyć coraz to nowe grupy kolaborujące. Pozostawanie wystawionym na ciosy tzw. wolnego rynku, na którym trzeba być w stałej gotowości do zmiany, wystawionym na ryzyka i na co dzień dowodzić swej wartości nie jest rzeczą łatwą.

Dlatego rozmiary chlewika nie są większe aniżeli ten decyzyjny krąg, który ustala reguły gry. Nie twierdzimy, że kształtem przypomina rotundę i jest w nim 460 + 100 stanowisk tucznych. Na pewno więcej, bo i wśród tych kolaborujących są protagoniści pociągający za sobą bezwolną, ale chętną do czerpania korupcyjnego profitu resztę.

Świński chlewik jest, jak Panoptikon, (projekt jego wnętrza ma notabene kształt rotundy). Jego istotą jest ciągła obserwacja, inwigilacja i docieranie ze złym wzrokiem Wielkiego Brata w każdy zakątek. Nie pozostawienie niczego w gestii obserwowanych i nie skazywanie obserwujących na przypadek będący poza ich kontrolą. Panoptikon przenika duch władzy, która zgodnie z twierdzeniem Michela Foucaulta jest obecna we wszystkich aspektach kontaktów międzyludzkich i niejako przenika je na wskroś. I być może to tłumaczy fakt, że w każdej społeczności, nawet pierwotnej wyłania się lider i jakaś grupa osób go wspomagających. Zawsze było tak, że oczekiwanie przewodnictwa (tzn. zapewnienie bezpieczeństwa, pożywienia, ładu etc), obarczone było trybutem władzy, czyli milczącą, choć często uwierającą nas zgodą na zaproponowane reguły. Owszem pojawiali się buntownicy, w genach których grała inna muzyka, ale szybko byli eliminowani ze społeczności bądź fizycznie, bądź społecznie, czyli marginalizowani, skazywani na banicję, co w większości przypadków oznaczało to pierwsze.

Na drodze ewolucji  wbrew pozorom nie posunęliśmy się więc daleko. No może towarzyszy nam większa świadomość naszych zachowań, ale prawa przetrwania są w tworzonym przez nas świecie brutalne i większość ludzi nie chce się z nimi konfrontować w imię jakichś szlachetnych idei i wzniosłych celów. Habit, sandały, beczka do mieszkania, nie są alternatywą w świecie konsumpcji.

Jeśli więc chcemy mieć czyste i ładne gospodarstwo musimy wpierw oczyścić chlewik, żeby smród z niego się wydobywający nie otumaniał głów. Żeby wzorzec zachowania, który pozwala srać pod siebie nie został powielany jako jedynie obowiązujący. Jeśli w ogóle można mówić o jakiejś wyjątkowości człowieka w świecie zwierząt , to tylko poprzez fakt, że nie jesteśmy skazani na swoją naturę. Zamknięta w materiale genetycznym jest potencjałem, który może wykształtować zachowania zarówno złe, jak i społecznie użyteczne. Wiele zależy od sposobu w jaki wzrastamy w społeczeństwie, jak przyswajamy wartości i jakie jest ich spectrum. Po prostu nie jesteśmy skazani na wybieranie ze świńskiego grona i na pomnażanie świńskich odruchów. Nasz głos może być głosem człowieka, a nie świńskim kwiczeniem. Wszystko co powyższe nie dokona się jednak odgórnym dekretem świńskiej władzy. Niestety, sami musimy wybrać widłami gnój i nauczyć świń dobrych manier. Utrwalić te maniery i rozciągnąć na całość pozostającą poza chlewikiem. I nikt inny za nas tego nie zrobi. Nawet jeśli przy okazji narazimy nasze organy powonienia na brzydki zapach i naszą wrażliwość estetyczną na gorszący widok.

A przy okazji przepraszamy wszystkie zwierzęce świnie, bo to wcale inteligentne stworzenia. Po prostu człowiek, jak to ma w świń… pardon ludzkim zwyczaju projektuje na co tylko się da swoje liczne aberracje.

Z pozdrowieniami red. nacz. Liber

0

Liber http://www.galerialiber.pl

rysownik, satyryk. Z wykształcenia socjolog. Ciągle zachowuje nadzieję

422 publikacje
6 komentarze
 

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758