Cóż, polityka to praca, ciężka praca i odpowiednie, albo raczej bardziej niż odpowiednie profity. Na eksponowane stanowiska zawsze dużo kandydatów. Tak, jak na miejsce na wybranym kierunku studiów prestiżowego uniwersytetu. Jak na dobrze płatne stanowisko w państwowej firmie. Tam dobrze płatne oznacza również zwolnione z odpowiedzialności. Dlatego obserwujemy prawdziwy wyrój kandydatów. Robi się od nich ciasno na politycznej scenie.
Demiurgowie pociągają za sznurki marionetek, publika klaszcze. Wczoraj zwycięstwo szczypiornistów, dzisiaj otumaniająca propaganda polityczna, co za różnica. Ważne żeby piwo i schabowy nie zmieniły smaku. A jak zmienią, bądź ich zabraknie to na ulice razem z rolnikami, górnikami, nauczycielami. Może coś dadzą, a i czas dobry, bo wyborczy.
Wracając do polityki i nas samych. Wyobraźmy sobie taką scenę: dwóch esesmanów na tle krematorium, do którego stoi kolejka wskazanych do gazu – jeden mówi do drugiego: to tylko robota. A my się dziwimy, że holocaust był możliwy? Że możliwe jest to, co nas spotyka. Dla większości to… tylko robota.
Z pozdrowieniami Liber
rysownik, satyryk. Z wykształcenia socjolog. Ciągle zachowuje nadzieję
Jeden komentarz