§ 1
1. Zasady etyki adwokackiej wynikają z norm etycznych przystosowanych do zawodu adwokata.
2. Naruszeniem godności zawodu adwokackiego jest takie postępowanie adwokata, które mogłoby go poniżyć w opinii publicznej lub poderwać zaufanie do zawodu.
3. Obowiązkiem adwokata jest przestrzegać norm etycznych oraz strzec godności zawodu adwokackiego. *
1.
1 października 2014 roku pisałem o gliwickim Funduszu Hipotecznym ANIN SA, w którym to szefem rady nadzorczej został raczkujący dopiero gliwicki adwokat Marek Meller.
Kapitał akcyjny tego „funduszu” praktycznie nie gwarantuje nawet opłacenia kwartalnego czynszu za wynajmowany lokal, nie mówiąc już o uposażeniu sekretarki i rachunkach za telefon.
Niemniej poważnym atutem tej „firmy” może być bliski kontakt Marka Mellera z prawnikiem wielokrotnie opisywanego nie tylko na naszym portalu gliwickiego Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie.
Pisałem:
„24 lipca 2014 roku w Gliwicach powstaje spółka partnerska 3 adwokatów. Jeden z nich jest doskonale znany czytelnikom 3obiegu.
To rówieśnik Marka Mellera… Maciej Janson!
Ten sam, genialny aplikant, który wygrał przetarg organizowany przez własną teściową na obsługę prawną gliwickiego PCPR, zostawiając w tyle renomowane kancelarie prawne, choć jego oferta prawdopodobnie była najwyższa.
Ten sam, który już na pierwszy roku studiów prawniczych udzielał porad prawnych, jak do niedawna pisał o sobie.
Ówże Maciej Janson, kolejny rok obsługujący PCPR u boku dyrektorki, swojej (byłej?) teściowej Barbary Terleckiej – Kubicius m.in. w ramach Punktu Interwencji Kryzysowej ma dostęp do danych osobowych ludzi starych i schorowanych, mieszkańców powiatu gliwickiego. Na dodatek pełnienie tych usług nie wiąże się z obowiązkiem zachowania tajemnicy adwokackiej. A dane osobowe z PCPR już przecież wyciekły, i to za sprawą samej dyrektorki, Barbary Terleckiej-Kubicius. Nic nie stoi również na przeszkodzie, by Janson, w ramach swoich obowiązków, doradzał starszym, schorowanym i ubogim, by korzystali z oferty Funduszu Hipotecznego ANIN SA, gdyż środków w samorządzie na pomoc najuboższym najzwyczajniej brak. A do tego jeszcze ta biurokracja…
A tutaj, oprócz comiesięcznych pieniędzy czeka jeszcze wycieczka do Watykanu.
Na razie gdybam, proszę państwa, aczkolwiek nie jestem w stanie uwierzyć, aby Maciej Janson był przyjęty do spółki dla wyjątkowych walorów swojego umysłu.
Nawet przez Marka Mellera.
Pewne jest tylko to, że uwidoczniony w KRS stan finansów Funduszu Hipotecznego ANIN SA grozi katastrofą.
I Janson jest jedyną osobą w tym kręgu, która może znacząco temu zaradzić.”
https://3obieg.pl/lekarz-watykan-i-plastikowe-glowki-cz-2
2.
Szara rzeczywistość Polski pod ośmioletnimi rządami wiadomych partii nie PO-zwoliła mi wierzyć, że tekst spotka się z jakąkolwiek reakcją urzędu.
Bo przecież wszystkie postępują w myśl zasady odkrytej jeszcze u schyłku PRL przez Wałęsę Lecha:
Stłucz termometr, nie będziesz miał gorączki!
Myliłem się.
Tekst Lekarz, Watykan i plastikowe główki spotkał się z reakcją.
Teściowa Jansona, Barbara Terlecka – Kubicius, służbowo dyrektorka PCPR, pisze:
… W zakresie zabezpieczenia danych wrażliwych znajdujących się w rejestrze PCPR w Gliwicach, obowiązuje Zarządzenie Dyrektora nr 7/2011 z dnia 15 marca 2011 r. w sprawie polityki bezpieczeństwa i zarządzania systemem informatycznym służącym do przetwarzania danych osobowych w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w Gliwicach.
Powołane zarządzenie stanowi szczegółowe bezwzględnie obowiązujące przepisy prawa w zakresie ochrony danych osobowych.
Osoby mające dostęp do danych osobowych w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w Gliwicach podpisują stosowne oświadczenie dotyczące znajomości regulacji prawnych ustawy o ochronie danych osobowych z dnia 29 sierpnia 1997 r. wraz z obowiązaniem do ich przestrzegania. Nadto osoby te posiadają stosowne upoważnienia Dyrektora PCPR do przetwarzania danych osobowych. Procedura ta obowiązuje również prawnika, wykonującego usługi prawne.
Po przedstawieniu wydruków komputerowych (materiałów medialnych ze strony internetowej 3obieg.pl) dołączonych do wniosku Pani Aleksandry Chmiel z dnia 18.12 2014 r. , Pan Maciej Janson, którego sugestie wnioskodawczyni dotyczą, oświadczył, że nie jest w żaden sposób związany z Funduszem Hipotecznym „Anin” S.A. W szczególności nie pozostaje z wyżej wymienioną spółką w żadnym stosunku zawodowym oraz nie świadczył na rzecz ww. firmy żadnych usług.
W załączeniu przekazujemy oświadczenie Pana Macieja Jansona w powyższej sprawie.
Pod pismem widnieje podpis pani Barbary Terleckiej- Kubicius, niestety niezbyt widoczny na skanie.
A tutaj oświadczenie adwokata Macieja Jansona:
W związku z treścią przedstawionych mi wydruków strony internetowej www.3obieg.pl sugerujących jakobym pozostawał w ścisłym związku zawodowym z prezesem firmy Fundusz Hipoteczny „Anin” S.A. oświadczam, że nie jestem powiązany w żaden sposób z wspomnianą spółką. Nie świadczę też na rzecz firmy Fundusz Hipoteczny „Anin” S.A. żadnych usług.
Na oryginale podpis pana adwokata.
3.
Urząd zapewne traktuje sprawę za załatwioną.
Bo Janson przemówił, a więc sprawy nie ma.
Ale ja jestem upierdliwy.
Pewnie dlatego, że przed laty nauczyli mnie czytać ze zrozumieniem, a na dodatek staram się również w taki sam sposób pisać.
Otóż nigdy nie zarzucałem Jansonowi, że jest powiązany z prezesem Funduszu Hipotecznego „Anin” SA.
W cytowanym tekście z października wyraźnie piszę, że adwokat Janson z ówczesnym prezesem rady nadzorczej „funduszu” prowadzą razem spółkę.
Niewątpliwie zachodzi stosunek powiązania pomiędzy tymi dwoma podmiotami – spółką partnerską JPM, w której Janson jest partnerem Mellera, a Funduszem Hipotecznym „Anin” SA, gdzie Meller z kolei przewodniczy(ł?) Radzie Nadzorczej.
Dodatkowo Meller „powiązany jest” z prezesem Funduszu Hipotecznego „Anin” SA w spółce SIW spółka z ograniczoną odpowiedzialnością (KRS: 0000352230) , w której to dysponuje 16 udziałami o łącznej wartości 800,- zł, podczas gdy prezes „funduszu”, Rusłan Laszczowski, ma ich aż 52 o łącznej wartości 2.600,- zł.
Firma ta zajmuje się… windykacją, co nie stanowi zajęcia godnego nawet początkującego adwokata.
4.
Nie sposób nie zauważyć, że jednostronicowa odpowiedź Barbary Terleckiej – Kubicius, cytowana w punkcie 2, zamiast uspokajać, budzi niepokój.
Bo wynika z niej jedno – całe zabezpieczenie danych osobowych w PCPR opiera się… na podpisywaniu deklaracji.
Pewnie by to starczyło, gdyby w PCPR pracowały anioły.
Ale strona etyczna dyrektor Terleckiej co najmniej stoi, i to wyjątkowo mocno, pod znakiem zapytania.
Niespełna trzy lata temu pisałem o przetargu, jaki odbył się w gliwickim PCPR-ze.
Janson, będąc wówczas jeszcze aplikantem, wygrał go.
„… do przetargu stanęły 3 kancelarie prawne oraz jedna osoba prywatna, kończący aplikację adwokacką zięć dyrektorki zamawiającego, zamieszkały pod tym samym adresem co ona (Barbara Terlecka – Kubicius)!, Maciej Janson.
Jeszcze w przedbiegach odpadła jedna z kancelarii, albowiem zdaniem zamawiającego nie posiadała wystarczającego doświadczenia.
Do dalszego etapu przeszły dwie kancelarie prawne (adwokacka i radcowska) oraz zięć dyrektorki, aplikant Janson.
Ponieważ wszystkie trzy podmioty zdaniem zamawiającego dawały taką samą gwarancję rzetelnego wykonywania zamówionej usługi (czyżby praktyczne otwarcie zawodów prawniczych dla każdego?) w dalszym etapie porównano już tylko wartości ofert.
Jako pierwszy odpadł radca prawny (co z tego, że z ugruntowanym wieloletnim doświadczeniem?), gdyż oferta wynosząca prawie 33.000,- zł w skali roku była za wysoka.
Pewny problem dla komisji stanowiła jedynie oferta zięcia dyrektorki. Oto zamiast podać całoroczny koszt usługi podał on wartość jednej roboczogodziny.
Achtung! Attention! Uwaga!
Zięć – aplikant wycenił swoją godzinę na 90,- zł (dziewięćdziesiąt!).
PT komisja złożona m.in. z zastępcy teściowej, stanęła jednak na wysokości zadania – przemnożyła ilość godzin przez cenę jednostkową, i
HOSANNA!!!
oferta zięcia okazała się być najniższą!
Konkretnie:
Kancelaria adwokacka – 19.680,- zł.
Zięć – aplikant – 18.540,- zł!
W skali miesiąca mniej o całe 95,- zł.”
https://3obieg.pl/dlaczego-terlecka-klamie-cz-3-czyli-przetarg
………………..
Nie tylko moim zdaniem wynik tego „przetargu” dowiódł nepotyzmu Terleckiej w stopniu mocno zaawansowanym.
Co niejako automatycznie wywołuje zrozumiałą nieufność wobec tej urzędniczki.
Ale kłopoty z etyką ma nie tylko Janson i jego teściowa.
Marek Meller w sposób oczywisty naruszył Kodeks Etyki Adwokackiej.
Konkretnie § 12:
Adwokatowi nie wolno udzielać pomocy prawnej, która ułatwiałaby popełnienie przestępstwa lub wskazywałaby możliwość uniknięcia odpowiedzialności karnej za czyn, który miałby zostać popełniony w przyszłości.*
Tymczasem Meller działał ramię w ramię z Józefem Gąsiorem, który podszywał się pod prezesa (od lipca 2008 r.!) towarzystwa finansowego „FUNT” sp. z o.o. ongiś w Gliwicach, a od 2010 roku nieznanej z miejsca pobytu. To jednak nie przeszkadzało Mellerowi by występować w jej imieniu w 2013 r. na podstawie umocowania kryminalisty Józefa Gąsiora z wnioskami do komornika, choć musiał mieć świadomość, ze uczestniczy w najzwyklejszej kradzieży.
5.
Opisane wyżej zachowania mają tyle wspólnego z etyką, co poseł Niesiołowski z kulturą osobistą.
Adwokat, który kłamie, adwokat, który pomaga w kradzieży, urzędnik kurczowo trzymający się stołka mimo tego, że już dwa lata powinien być na emeryturze i najwyraźniej dbający jedynie o to, by jak najwięcej pieniędzy trafiało do własnej rodziny – oto symbole Gliwic w połowie drugiej dekady trzeciego tysiąclecia.
………..
I śmiesznie, i strasznie zarazem.
31.01 2015
___________________________________
* Zbiór Zasad Etyki Adwokackiej i Godności Zawodu (Kodeks Etyki Adwokackiej)
2 komentarz