„Nikt nie dookreślił, jak wiele można osiągnąć dzięki dobrej opowieści. Niektórzy twierdzą, że wystarczy znaleźć dobrą narrację, by zaprowadzić barany do urn, owce do supermarketów i mrówki do pracy” – pisze Yves Citton w „Mythocratiie”.
Takie jest credo postpolityki uprawianej przez Platformę Obywatelską. Rada Ministrów jest profesjonalnym zespołem wyspecjalizowanym tylko i jedynie w marketingu politycznym, a najlepsze kadry partii i rządu skupione są wyłącznie na zachłannym poszukiwaniu scenariuszy dobrych opowieści i codziennych narracji. Wszyscy najlepsi specjaliści od propagandy, wszelkie dziennikarskie puczymordy wiedzą, że "od samego początku (…) siła dobrej opowieści (jest) ważniejsza od prawdy"1).
"PODŁE KŁAMSTWO JEST LEPSZE OD NAJLEPSZEJ PRAWDY"2)
Jaki byłby najlepszy scenariuszdla Platformy Obywatelskiej? Oczywiście, 100% sukcesu, zgodnie z najlepszymi radami mistrza sztuki wojennej Sun Zi3), (chiń. 孫子兵法, 544-496 p.n.e.), według odwiecznej praktyki komunistycznej dezinformacji4) byłoby zapewnione udawaniemekstremalnego żalu po wielkiej smoleńskiej katastrofie oraz demonstracyjnym symulowaniem najwyższej staranności w prowadzeniu śledztwa5).
Proszę sobie wyobrazić mistrzynię politycznego płaczu posłankę Beatę Sawickąu boku pogrążonego w buluPremiera z powagą relacjonującego szczegóły śledztwa. Przecież Donald Tusk mógłby na całe dziesięciolecia podbić serca Polaków, dokładnie tak jak to zrobił Bogdan Zdrojewski w czasie powodzi 1997 roku we Wrocławiu. To była wspaniała szkoła przekuwania klęski na sukces polityczny. Proszę sobie wyobrazić Donalda Tuska, który w blasku jupiterów, publicznie i jawnie, codziennie skupia się w szczegółowej narracji poświęconej najdrobniejszym detalom śledztwa.
Proszę sobie tylko wyobrazićdługie pogadanki o wadze i znaczeniu prawidłowo zebranych dowodów rzeczowych w miejscu zdarzenia. Specjalnie i publicznie szkolone zespoły wojska, policji i wolontariuszy, wybierane w publicznym castingu, szykowane byłyby przez całe miesiące do operacji zebrania, zabezpieczenia i przewiezienia wszystkich dowodów ze Smoleńska do jeszcze niewykończonego Stadionu Narodowego, gdzie miliardy pyłków byłyby ponownie złożone w makietę samolotu, gdzie odtworzono by każdą bruzdę w smoleńskiej ziemi, a poranione brzózki byłyby poddane mumifikacji, fosylizacji a następnie kremacji, przy pomocy specjalnych kremów powstrzymujących rozkład substancji biologicznych ("Stoperan" i podobne).
Każda hipoteza, każde przypuszczenie i każde podejrzenie byłoby szczegółowo dyskutowane, rozwłókniane i dokładnie analizowane w wielogodzinnych debatach na żywo pod kierunkiem Stefana Niesiołowskiego w gronie licznych międzynarodowych ekspertów. Spontanicznie postawiony na Krakowskim Przedmieściu krzyż stałby się miejscem rządowego kultu i sejmowego płaczu. Czy wyobrażacie sobie drodzy Państwo, co by się działo, gdyby codziennie pod tym krzyżem godzinami leżeli krzyżem marszałek i wicemarszałkowie Sejmu, przewodniczący klubów poselskich, a setki dziennikarskich puczymordów całowałoby ich w stopy?
TVN24 codziennie podawałby wielominutowe relacje, w każdych informacjach, co godzinę chociaż trzy różne setki, a w nich "Pokuta Schetyny", Żałobne rozważania członków "Partii i Rządu", czy "Gorzkie żale Prezydenta?". Samolot byłby odbudowywany, każdy drobiazg znaleziony w miejscu katastrofy byłby pieczołowicie badany, do każdego większego elementu powoływana byłaby nowa komisja ekspertów, Kazimierz Kutz kręciłby filmy i reportaże, Raś i Staś snuliby historie ze starych śledztw inspektora Eberhardta Mocka.
Egzaltacja tłumów, gorące polskie serca skupione w jednym, wspólnym działaniu.
O czym mógłyby marzyć Partia i Rząd Tysiącletniej III RP, jak nie o wyreżyserowaniu takiej opowieści?
Dlaczego tak się nie stało?
Dlaczego tak cudowna narracja pozostała nie wykorzystana?
Z jakiego to powodu?
Jest odpowiedź:
NA ZŁODZIEJU CZAPKA GORE.6)
I tyle.
Kropka.
_________________________________________________________________________________________
Przypisy:
1) Eryk Mistewicz – Cykl „Marketing Narracyjny” tygodnik „Uważam Rze” nr. 23/2011, 11.07.2011.
2) O nadrzędności podłego kłamstwa nad prawdą można przeczytać w dziełach wszystkich, stuleci totalitaryzmów, odNiccolò di Bernardo dei Machiavelli, Jeana-Jacques Rousseau, Carla Marksa, Fryderyka Engelsa, Joachima Goebbelsa, Adolfa Hitlera, czy Józefa Stalina, który wręcz twierdził, że najważniejszą bronią komunizmu są dziennikarze.
3) Cytaty z Sun Zi:●„Wojna to sztuka wprowadzania w błąd”● „Osiągnąć sto zwycięstw w stu bitwach nie jest szczytem umiejętności. Szczytem umiejętności jest pokonanie przeciwnika bez walki”.● „Nie szczędźcie obietnic i podarunków, żeby zdobyć wieści. Nie żałujcie pieniędzy, bo pieniądz w ten sposób wydany, zwróci się stukrotnie”.● „Podrywajcie ich dobre imię. I w odpowiednim momencie rzućcie ich na pastwę pogardy rodaków”.● „Podeślijcie im nierządnice, żeby dokończyły dzieła zniszczenia”.● „Wprowadzajcie wszędzie swoich szpiegów”.●Jeśli ich dowódca jest zawzięty i skłonny do gniewu, obrażaj goi doprowadź do wściekłości, aż zirytowany i zmieszany ruszy na ciebie bez planu i lekkomyślnie.●
4) O nadrzędnej roli dezinformacji w praktyce politycznej oraz strategii i taktyce wojennej komunizmu pisał Anatolij Golicyn „Nowe kłamstwa w miejsce starych”. O istocie tego zagadnienia można przeczytać w skrypcie Rafała Brzeskiego „Wojna informacyjna” – Cz. 1. oraz Cz. 2.
5) Literatura światowajest wypełniona podręcznikami i wykładami na ten temat. Jest to normalna i oczywista akademicka wiedza, wykładana na cywilnych uniwersytetach i wojskowych akademiach. Ta wiedza jest podstawową kompetencją dziennikarzy, urzędników państwowych i wojskowych w każdym w miarę rozwiniętym i kraju świata.
Wiedza ta jest wykorzystywana na co dzień w praktyce i doktrynach strategii i taktyki uprawiania wszelkiej polityki oraz poszukiwaniu prawdy, nie tylko w dyplomacji, ale także w polityce ekonomicznej, monetarnej i wszelkim innym efektywnym działaniu.…
W USA praktycznym stosowaniem tej broni zajmuje się specjalna Agencja Operacji Specjalnych. Trzeba być idiotą aby o tym nie wiedzieć i traktować tę wiedzę z pogardą jako jakąś spiskową wizję świata.
Trzeba być idiotą, albo wyrachowanym zdrajcą, by przekonywać Rodaków, że to wszystko co na całym świecie jest oczywistym i koniecznym profesjonalizmem, w Polsce jest oszołomstwem.
6) Na złodzieju owszem czapka, ale karakułowa. Tak sobie Oni kombinują, w całym swoim cyniźmie są przekonani o słuszności tego poglądu. Typowy syndrom Nicolae Ceauşescu.
Ziemia doskonale sobie poradzi bez cywilizacji czlowieka myslacego, co nie znaczy, ze ludzie nie myslacy przetrwaja.