Nowy ustrój państwa
13/08/2014
1135 Wyświetlenia
5 Komentarze
6 minut czytania
Można sobie teoretycznie wymyślić, że państwo powinno zajmować się tylko tym, co wymaga stosowania przemocy. Ale czy takie coś kiedykolwiek zaistniało w praktyce? Nikt jeszcze nie stworzył państwa, które stosuje przemoc tylko tam gdzie jest to konieczne. Realnie istniejące państwa stosują przemoc w milionach spraw, w których przemoc nie jest niezbędna – na przykład w edukacji, służbie zdrowia, pomocy społecznej, nauce, ubezpieczeniach, kulturze czy w w gospodarce. Istniejące państwa wtryniają się w sprawy, w które nie muszą się wtryniać. A wtrynianie się państwa to zawsze jest przemoc – bo jak jej państwo nie używa, to wtryniania nie ma, bo można to przecież bezkarnie olać. To wtrynianie wynika z tego, że jeśli jakiś aparat przemocy zdobędzie monopol na stosowanie siły, czyli […]
Można sobie teoretycznie wymyślić, że państwo powinno zajmować się tylko tym, co wymaga stosowania przemocy. Ale czy takie coś kiedykolwiek zaistniało w praktyce? Nikt jeszcze nie stworzył państwa, które stosuje przemoc tylko tam gdzie jest to konieczne. Realnie istniejące państwa stosują przemoc w milionach spraw, w których przemoc nie jest niezbędna – na przykład w edukacji, służbie zdrowia, pomocy społecznej, nauce, ubezpieczeniach, kulturze czy w w gospodarce. Istniejące państwa wtryniają się w sprawy, w które nie muszą się wtryniać. A wtrynianie się państwa to zawsze jest przemoc – bo jak jej państwo nie używa, to wtryniania nie ma, bo można to przecież bezkarnie olać.
To wtrynianie wynika z tego, że jeśli jakiś aparat przemocy zdobędzie monopol na stosowanie siły, czyli stanie się państwem, to może tę siłę stosować w czym chce i może zakres dziedzin w jakich ją stosuje dowolnie rozszerzać. Może, bo ma siłę monopolistyczną, jest najsilniejsze na danym terenie. Dlatego tak ważne jest to, by już na poziomie definicji ustroju, czyli najczęściej w konstytucji, określić kompetencje państwa i zakres spraw, którymi może, a którymi nie powinno się zajmować. Najważniejsze w państwie są mechanizmy pozwalające ograniczyć stosowanie przemocy.
Wcale nie jest tak, że nikt nigdy takiego idealnego, wolnościowego państwa nie próbował stworzyć. To się w dużym stopniu udało w średniowiecznej Islandii, udało się w dawnej Rzeczpospolitej i udało się w Stanach Zjednoczonych Ameryki. Stany te powstały na bazie konstytucji, która dobrze określiła mechanizmy działania państwa. USA były najbliżej ideału stosowania przemocy tylko tam, gdzie jest to niezbędne. Ale w miarę rozwoju swojej państwowości Amerykanie wprowadzili wiele popsujek (zwanych poprawkami), które powodują, że państwo im coraz bardziej się wtrynia w sprawy, w które nie powinno. Dziś jest to już takie samo socjaldemokratyczne państwo jak każde inne.
Widać, że rozwoju totalizmu i socjalizmu nie da się łatwo powstrzymać. By się nie rozwijał trzeba ustrój bardzo starannie zaprojektować na samym początku – lepiej niż to zrobili ojcowie założyciele USA. O tym mówi Prawo O’Sullivana: „Każda instytucja, która nie została starannie zaplanowana jako prawicowa – z czasem stanie się lewicowa”.
Żadnego współczesnego państwa nie da się zreformować by ograniczyć jego zapędy do stosowania przemocy w coraz to większej liczbie spraw. Co więc robić? Jak obalić tego lewiatana, by nie powstał na jego gruzach jeszcze gorszy?
Moim zdaniem trzeba dobrze zaprojektować sensowny ustrój i czekać na okazję, na jakiś przełom, taki jaki się zdarzył gdy powstawały USA, albo taki jaki się u nas zdarzył gdy upadał PRL. Im się udało, nam nie. W czasie takiego przełomu trzeba obalić dotychczasowe państwo, zerwać ciągłość ustrojową i powołać nowe w oparciu o te dobre, przemyślane, przygotowane wcześniej zasady, mające poparcie dużej części społeczeństwa, ale wystarczy około 10%. Tylko tak można stworzyć sensowne państwo, by stosowało przemoc tylko tam gdzie jest to niezbędne.
A przełom się szykuje. Niedługo upadnie dolar, potem euro, zbankrutuje system emerytalny, Europę zachodnią opanują muzułmanie, Rosja ostrzej zaatakuje, Chiny się wkurzą itd… Jest wiele powodów by nastąpił na świecie poważny kryzys polityczny wywołujący wojnę światową czy jakąś rewolucję. Ostatnio różne hece dzieją się coraz bliżej nas. Musimy się szykować na upadek państwa, które nas okupuje. Musimy mieć ustrój nowego.
Musimy mieć też bardzo dobre stosunki ze wszystkimi sąsiadami. Powinniśmy się stać rusofilami, germanofilami, czecho i słowakofilami, ukrainofilami, białorusinofilami i litwinofilami, a nawet duńczyko i szwedofilami. Kto potępia nas za sąsiadofilstwo powinien być uznany za obcego agenta wpływu.
W każdym razie ja już kiedyś zaprojektowałem metakonstytucję. Brzmi tak:
Prawicowy Kanon Aksjologiczny. Moim zdaniem spokojnie 10% Polaków poprze taki fundament. Dzisiejsze poparcie dla KNP dobitnie o tym świadczy. A na jego bazie możemy już pertraktować konkretny ustrój – czy to monarchię, czy republikę, czy system prezydencki, czy gabinetowy. Moim zdaniem ten starannie zaplanowany prawicowy kanon skutecznie zabezpieczy nas przed wszystkimi wypaczeniami państwa. Byleby go przestrzegać. On powinien zastąpić Deklarację Praw Człowieka, która kształtuje dzisiejszy socjaldemokratyczny świat.
Grzegorz GPS Świderski