Wnioski opozycji o dymisje to polityczna Donkiszoteria , tak pisałem już dawno. Gdybyśmy mieli w Polskim rządzie do czynienia z ludźmi HONORU, odpowiedzialnymi, wiedzącymi co robią, wnioski opozycji o dymisję nie byłyby potrzebne. Za chwilę postaram się to udowodnić, ale najpierw wprowadzenie.
Gdybyśmy mieli w Polsce do czynienia z ludźmi HONORU, odpowiedzialnymi, wiedzącymi co robią, wnioski opozycji o dymisję nie byłyby potrzebne. Osoba której przytrafiło się „nieszczęście”, nawet nie z jej winy , podałaby się sama do dymisji. W końcu po to instytucja DYMISJI istnieje. Brak nadzoru lub niewłaściwa koordynacja w sferze za którą jest minister odpowiedziany a w której doszło do wypadku, to jego wina i dymisja powinna być składana bezapelacyjnie.
Ale nie w Polsce. Spróbujcie znaleźć definicję dymisji .Praktycznie dzisiaj jest tylko lakoniczne: dymisja zwolnienie kogo ze stanowiska, złożenie z urzędu; rezygnacja z zajmowanego stołka. I to gdzie ? W słowniku wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych Władysława Kopalińskiego.
Tak więc skoro jest to wyraz obcy i zwrot obcojęzyczny,jak można się spodziewać że w kraju pełnym patriotów, wbrew umiłowaniu polskości proces ten miałby być zastosowany w praktyce? My prawdziwi Polacy brzydzimy się obcymi zwrotami i naleciałościami. Jednak Sure. Yes. OK słychać na każdym kroku. Aby nie kusić złego, w Wikipedii nie ma polskiego tłumaczenia (wersji) dla angielskiego ” RESIGNATION„, czyli odpowiednika „dymisja”.
Dotyczy to spostrzeżenie i rządu i opozycji niezależnie od tego kto rządzi a kto oponuje. POPiSy wyglądają zawsze tak samo.
Dymisje składa osoba, której działalność, w związku z brakiem efektów oraz w związku z powszechna krytyką, uznaje się za porażkę.
Zdarza się, w odniesieniu do osób skrajnie nieodpowiedzialnych że dymisja nie jest akceptowana a „delikwenta” po prostu wyrzuca się z pracy na zbity pysk. W końcu dymisja jest szansą odejścia honorowego. Często umożliwia się osobie składającej dymisję wygłoszenie mowy pożegnalnej, wyjaśnienie przyczyn. Daje to szanse, szczególnie jeśli wystąpienie jest przekonujące a wina jest po stronie współpracowników , powrót do polityki.
W naszej obecnej polskiej „rzeczywistości” składanie przez PiS wniosków o dymisje członków administracji czy całego (nie)rządu należy nazwać : głupotą, politycznym idiotyzmem, naiwnością ( niepotrzebne skreślić, pominięte dopisać).
Dlaczego ? Ano dlatego, że podejmowanie inicjatyw które wzmacniają politycznego oponenta, to GŁUPOTA!
Spyta ktoś ,czy ja jestem niespełna rozumu? Jak to ? Przecież obnażamy nieudolność ministra i rządu. Naród widzi ich porażki. Ha, ha, ha, ha.
Nic bardziej błędnego.
To co widzą Polacy, co podkreślają media a pamiętają wyborcy, to nieudolność opozycji, która nie potrafi osiągać politycznych celów (brak dymisji). Ponadto ludzie widzą siłę władzy, która potrafi bronić swoich ludzi, nawet jeśli popełnią błąd lub przestępstwo. Więc jak myślisz z kim wolą ludzie trzymać? Z nieudacznikami, pieniaczami z PiS, czy z protekcjonistyczna PO. Pytanie jak wynika z sondaży i wyników wyborów, retoryczne. Tak właśnie wbrew pozorom pozycja PO wzmacnia się a nie słabnie. Każdy woli być kumplem silniejszego a nie ofermy popychanej przez każdego.
Co więc może PiS zrobić. Ano dużo i do tego skutecznie. Skoro już mamy w Sejmie kabaretgdy w czasie poważnej debaty prowadzący obrady robi sobie kpiny z parlamentaryzmu,w którym Premier zamiast udzielać odpowiedzi na pytania robi karczemną awanturę pytającym. Skoro Prezydent rozdaje odznaczenia osobom którym prokuratura powinna wręczać wezwania, trzeba się po prostu czynnie do tej zabawy włączyć.
Zamiast wniosku o dymisję ministra X, PiS powinien wnioskować o przyznanie panu ministrowi Orderu, podwyżki uposażenia, urlopu na Hawajach, ekstra karty kredytowej z której nie trzeba się rozliczać lub osobistej masażystki. Uzasadnienie takiego wniosku byłoby TAKIE SAMO jak uzasadnienie do dymisji, bo przecież nic innego o takim nieudaczniku powiedzieć się nie da.
Czy coś się na tym traci ? NIC. Ludzie usłyszą to co chcieliśmy powiedzieć, dymisji i tak i tak nie ma , ale na pewno blokujemy jakiekolwiek nagrody dla lebiegi ,a jeśli by je otrzymał, można podać to jako nasz sukces( w końcu) i wzywać do okazania wdzięczności.
Ośmieszenie przeciwnika jest bardziej skuteczne niż jego pobicie. PO stosuje skutecznie taką metodę już co najmniej od siedmiu lat. To dzięki ośmieszaniu i oczernianiu PiSu maja rezultaty takie, jakie dziś niestety widzimy.
Po kiego licha stosować taktykę gentelmana, skoro ma się do czynienia z łobuzem, chuliganem politycznym. Takiego można pokonać tylko jego bronią. Przy tym niekoniecznie należy używać ich rynsztokowego języka, choć kto wie, czy w ten sposób nie zrozumieliby w końcu co się do nich mówi. Przecież cała ta ich partia to faktycznie łatwy do rozwiązania „łebus ” :
Tak więc zamiast żądania dymisji pomyślmy jakich „precjozów ” powinniśmy domagać się dla całej plejady ukochanego reżimu.
Musimy załatwić ich ŚMIECHEM. Polacy to lubią.
PS. PiS w eksperymentach z dymisjami przypomina dziecko, któremu rodzice już nie raz mówili aby nie wkładało palca do ognia albo nie sprawdzało językiem na mrozie czy klamka też zamarza. Wydaje się też że wystarczy pomiatania profesorem Glińskim, który niczym nie zasługuje na to by wystawiać go zamiast spluwaczki. z czego media i koalicja pilnie korzystają. Poraża też indolencja i bezwładność PiS. Praktycznie każdy ruch jest do przewidzenia. Nawet więcej – to PO dyktuje pole walki i dlatego wyprzedzająco zaraz po wywołaniu afery Tusk zorganizował hecę w Sejmie czyli głosowanie o zaufanie. Opozycja stała akurat, nieprzygotowana, w rozkroku i musiał poczuć kopnięcie między nogi.
PS 2. Właśnie objawiła się nam nowa afera, jak w mordę strzelił, pasująca do omawianej sytuacji.
Najlepiej charakteryzuje to fragment artykułu Matki Kurki więc nie będę silił się na oryginalność lub wyważał otwarte drzwi. O sposobie uprawiania polityki przez PiS , pisze on tak”
” Ludzie rzygają szerokim strumieniem widząc te same zgrane akcje: Gliński, jednoczenie… srenie, miesięcznice, kongresy, seminaria. Sam nie wyrabiam i przyznam szczerze, że gdy mam pisać kolejny tekst o tym, co oczywiste i jak bardzo nie da się tego zmienić, to mi się odechciewa i zaczynam myśleć o zmianie branży. Potrzebujemy impulsu, właśnie takiego bzdetu, przy którym wszyscy będą gadać z opisanym powyżej syndromem schizofrenicznym. Dookoła jest tyle atrakcji, że tylko i wyłącznie coś absolutnie nowego może zmienić preferencje wyborcze. Jeśli nie ma odważnych, to zgłaszam się na ochotnika i piszę głośno – Jarek wstaw zęby albo się ożeń! Gwarantuję wygraną na poziomie 45%. W przeciwnym razie Korwin weźmie 20% i będzie rządził z Tuskiem tudzież z nawróconym Hofmanem. „kontrowersje.net/albo_wstawi_albo_wybi_z_by_panie_kaczy_ski_tak_si_robi_polityk
Czy trzeba coś do tego dodać? Wont_pię.