Pozbywacie się poczętego dziecka, bo jest niepełnosprawne? Zabijacie je z powodu „defektu mózgu”? Kobieta ma nie rodzić, bo późniejsze pielęgnowanie, przewijanie, usypianie, przytulanie chorego i niepełnosprawnego dziecka jest nieprzyjemne, trudne, czasochłonne i kosztowne? Tak, wszystko to prawda! Trudno zaprzeczyć, trudno to zanegować, trudno z tym polemizować.
W sytuacji ciężkiej, nieuleczalnej choroby, jakiegoś strasznego defektu, braku części organu, kończyny czy „mózgu” pozbywacie się człowieka. OK. Rozumiem. Przyjąłem do wiadomości.
Od teraz trzeba wchodzić do Centrum Zdrowia Dziecka, Centrum Zdrowia Matki Polki, na oddziały onkologiczne, do domów starców, do domów opieki społecznej, do hospicjów, na oddziały OIOM i zabijać przebywających tam ludzi ciężko i nieuleczalnie chorych, będących w stanie terminalnym, bo trzeba się nimi opiekować, przewijać ich, karmić rurką, patrzeć jak cierpią, a nie ma na to pieniędzy! I jest to bardzo trudne! I jest takie niewygodne! I jest strasznie niekomfortowe! Trzeba zabić, by „ulżyć w cierpieniu”!
Twórzcie więc szwadrony śmierci, ustawowo zezwalajcie na „humanitarne” zabijanie, dyskutujcie o formie takiego „zabiegu” (rozerwanie szczypcami, gaz, szubienica, zastrzyk z fenolu, pozbawienie jedzenia i picia).
W imię uczciwości intelektualnej, w imię „sprawiedliwości” i „równości” musicie robić to zawsze i wszędzie, kiedy tylko mamy do czynienia z chorym, cierpiącym, uciążliwym i niechcianym drugim człowiekiem! Róbcie to bez względu na wiek tego człowieka, na jego rasę, wyznanie, status społeczny i materialny, poglądy oraz chęć, lub brak chęci, do dalszego życia!
Róbcie tak premierze Tusk i ministrze Arłukowicz. Niech większość sejmowa pod wodzą marszałek Kopacz uchwali ustawę, prezydent Komorowski ją podpisze, resort zdrowia stworzy procedury, szpitale przeszkolą personel, a NFZ finansuje i kontroluje wykonanie tego „prawa”. Do dzieła politycy Platformy Obywatelskiej, Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Twojego Ruchu oraz wszyscy pozostali nowocześni, postępowi Europejczycy!
Mąż Agnieszki, ojciec Jana i Joanny, mgr politologii, wiceprzewodniczący Prawicy Rzeczypospolitej na Mazowszu, radny Sejmiku Mazowieckiego, autor kilku scenariuszy filmów dokumentalnych i fabularnych, miłośnik ogrodów botanicznych.