Albert Einstein: „Jedynie Kościół stanął w kategoryczny sposób na drodze kampanii Hitlera prowadzącej do zdławienia prawdy. Przedtem nigdy nie miałem jakiegoś specjalnego zainteresowania Kościołem, ale teraz czuję wielką sympatię i podziw, ponieważ jedynie Kościół miał odwagę i wytrwałość stać po stronie intelektualnej prawdy i moralnej wolności.
PAPIEŻ PIUS XII KTÓRY CHRONIŁ ŻYDÓW
Z tego powodu zmuszony jestem wyznać, że to, czym kiedyś pogardzałem, teraz w pełni chwalę”. – ( ,,Time” 23.XII.1940 r.).
Papież Pius XII, którego pontyfikat przypadł na lata II wojny światowej, uratował przed śmiercią z rąk niemieckich morderców około 850 tys. Żydów.
W pierwszych latach po wojnie, pamięć o pomocy Piusa XII dla Żydów była bardzo żywa; Isaak Herzog, główny rabin Izraela, w roku 1944 powiedział:
„Lud Izraela nigdy nie zapomni, co Jego Świątobliwość i jego znakomici przedstawiciele, pobudzeni wiecznymi zasadami religii, która kształtuje sam fundament prawdziwej cywilizacji, czynią dla naszych nieszczęśliwych braci i sióstr w tej najtragiczniejszej godzinie naszej historii, co jest żywym dowodem Boskiej Opatrzności na tym świecie”.
W 1945 roku przybyła do Piusa XII delegacja 80 byłych więźniów obozów koncentracyjnych z podziękowaniami za „szlachetną postawę wobec Żydów”, a Światowy Kongres Żydów ofiarował 20 tys. dolarów na prowadzone przez Watykan instytucje charytatywne w dowód uznania tego, co Stolica Święta uczyniła dla ratowania Żydów przed niemieckimi hitlerowskimi faszystowskimi zbrodniarzami.
Dziesięć lat później filharmonia z Izraela zorganizowała dla papieża koncert dziękczynny, podczas którego przypomniano, że w czasie wojny Pius XII osobiście uratował przed śmiercią rabina Rzymu. W dniu śmierci Piusa XII – 9 października 1958 roku – minister spraw zagranicznych Izraela Golda Meir napisała: „opłakujemy wielkiego sługę pokoju”.
Oczywiście papież nie był w stanie tak wielu ludzi ratować osobiście. Uczynił to współpracując z duchownymi wielu państw. Dzięki niemu we Włoszech i w innych krajach, duchowni katoliccy głęboko zaangażowali się w pomoc Żydom, często przypłacając swoje czyny życiem.
W samym Rzymie na polecenie papieża katoliccy duchowni ukrywali pięć tysięcy Żydów. Wszystko to w obliczu biernej postawy przywódców Ameryki, Wielkiej Brytanii i innych państw, u których Pius XII bezskutecznie zabiegał o wsparcie dla swych poczynań.
Mimo heroizmu papieża, w światowej opinii publicznej lat 60-tych zaczęła funkcjonować „czarna legenda”, obarczająca Piusa XII oraz Kościół katolicki winą za Holocaust.
„CZARNA LEGENDA”
Powstało wiele absurdalnych mitów np. o powojennej pomocy Watykanu w ucieczce zbrodniarzy hitlerowskich. W latach 60 – tych zaczęto zarzucać Piusowi XII (zarzuca się nadal) milczące przyzwolenie na ideologię NSDAP, a nawet kolaborację na rzecz Hitlera.
Na poparcie tej tezy powstało dziesiątki, jeśli nie setki książek, wiele filmów, sztuk teatralnych, artykułów prasowych, a nawet prac naukowych. Owa „czarna legenda” przeniosła się do Internetu, na liczne blogi i fora, gdzie powielanych jest wiele fałszywych opinii, nie popartych żadnymi dowodami. Co więcej, pojawiają się coraz to nowe zarzuty, (np. podpisanie konkordatu z Hitlerem, który dla laików ma być dowodem na współpracę, a był faktycznie umową mającą zagwarantować ochronę katolikom).
Jak, to możliwe wobec tylu zasług Piusa XII ?
Historia źródła tej „czarnej legendy” związana jest z jawną niechęcią Piusa XII do reżimu komunistycznego. Początek kampanii oszczerstw wiąże się z premierą w 1963 roku dramatu niemieckiego pisarza Rolfa Hochhuta „Namiestnik. Tragedia chrześcijan”.
Przedstawił on papieża, jako bezwzględnego cynika całkowicie obojętnego na ludzkie dramaty. Wyjątkowo podle pokazał stosunek Piusa XII do Zagłady Żydów. Papież rzekomo zupełnie lekceważył wszelkie informacje o Holokauście, znacznie bardziej interesując się kursem akcji giełdowych Watykanu.
Przez lata sztuka ta traktowana była nieomal jako historyczny dokument, sprawiedliwie osądzający papieża. W krótkim czasie została przetłumaczona na 20 języków, a szczególnym powodzeniem cieszyła się w PRL, NRD, CSSR.
W 2002 roku na podstawie tej książki znany reżyser Costa Gavras nakręcił film „Amen”, powtarzający wszystkie kłamliwe tezy dramatu.
Dzisiaj wiadomo, że pierwsze wydanie dramatu Hochhuta ukazało się w wydawnictwie, będącym ekspozyturą sowieckiego wywiadu, założoną przez gen. Iwana Agajantsa, speca KGB od dezinformacji.
Potem dołączyły do tego szukające sensacji media i pseudo-historycy. Moskwa dążyła do zdyskredytowania papieża, używając oryginalnych dokumentów watykańskich związanych z Piusem XII. Miały być one sfabrykowane i przedstawione w „odpowiednim” świetle przez ludzi Zachodu.
Były szpieg KGB Ion Pacepa z rumuńskiej Securitate, (który w 1968 roku zbiegł na Zachód), zeznał , że na początku 1960 roku Chruszczow zatwierdził i osobiście nadzorował plan moralnego zniszczenia autorytetu Watykanu w Europie Zachodniej.
Pacepie zlecono wykradzenie dokumentów z archiwów papieskich, które następnie miały być odpowiednio spreparowane. Swoje sensacyjne zeznania Pacepa zamieścił w 2007 roku w artykule dla amerykańskiego pisma „National Review”.
„Zmarli nie mogą się bronić” – głosiło jedno z roboczych haseł KGB. Operacja „Seat-12″ miała na celu podważenie autorytetu Kościoła poprzez przylepienie mu łatki antysemityzmu. Trzeba przyznać, że zakończyła się pełnym sukcesem. To, co zrobiono z Piusem XII, to najgorszy przypadek zamachu na dobre imię człowieka w historii.
W latach 90 – tych ubiegłego stulecia karierę robiła z kolei książka Johna Cornwella, zatytułowana „Papież Hitlera”. Autor twierdził, że dotarł do nieznanych faktów z życia Piusa XII.
Tak naprawdę było to głównie powielenie propagandowego sowieckiego produktu z lat 60 – tych. Obecnie autor wycofał się z tez w niej zawartych, przyznał, że nie miał podstaw do jej napisania, a kierował się jedynie chęcią łatwego zarobku.
Mimo świadectw ludzi znających fakty: historyków, Żydów, a nawet współpracowników Hitlera, „czarna legenda” w opinii publicznej miała dużo większą siłę przebicia od prawdy.
Pius XII był i jest oczerniany pomimo, iż w 1964 roku Watykan rozpoczął wydawanie dokumentacji Sekretariatu Stanu z okresu II wojny światowej.
W latach 1965–1981 opublikowano 11 tomów archiwaliów, które ilustrują wysiłki Stolicy Apostolskiej i Piusa XII na rzecz pomocy tym, którzy na skutek wojny cierpieli fizycznie i duchowo, zwłaszcza ofiar prześladowań rasowych.
Jego najbardziej zajadli oskarżyciele posuwają się nawet do preparowania fałszywek np. zdjęcia z Hitlerem, mimo że Pius XII i Hitler nigdy się nie spotkali. Publikowane jest też zdjęcie, na którym Pius XII błogosławi maszerujące oddziały Wermachtu, choć pochodzi ono jeszcze z okresu Republiki weimarskiej.
Niewielkim przełomem w kwestii odkłamania legendy stało się rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego Piusa XII, w 1990 roku przez Jana Pawła II. Z całego świata zaczęły napływać świadectwa o pomocy, jakiej papież udzielił Żydom.
Szczególnie wymowny był głos Israela Zolliego, naczelnego rabina Rzymu w latach 1943–1944. Twierdził on, że Pius XII wysłał własnoręcznie napisany list do biskupów, w którym zawarte były instrukcje, w jaki sposób placówki kościelne (m.in. klasztory) uczynić bezpiecznym schronieniem dla Żydów.
Zdarzało się wiele razy, że zakonnicy spali w suterenach, udostępniając swoje cele ukrywającym się Żydom. W lipcu 1944 roku papież przyjął Zolliego na audiencji. Rabin dziękował Piusowi XII za wsparcie dla jego rodaków. Podziękowania były transmitowane przez radio. Pół roku później Israel Zolli przyjmując chrzest rzym. – kat. przyjął imię Eugenio.
W sumie „papież antysemita” i cały Kościół ocalił ok. 800 tys. Żydów – taką sumę podał Pinchas E. Lapide na podstawie badań przeprowadzonych w Instytucie Yad Vashem. Argumentu, że papież milczał, kiedy Hitler wysyłał ludzi do komór gazowych, nie przyjmowało także wielu historyków żydowskich.
W 2009 roku gazeta „L’Osservatore Romano” ujawniła szereg depesz dyplomatycznych, z których wynikało, że Watykan odgrywał aktywną rolę w informowaniu aliantów o zbrodniach narodowych socjalistów i domagał się pomocy w ratowaniu Żydów przed zagładą.
Prośby te zostały zignorowane przez dyplomację Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, pomimo, że informacje te znajdowały potwierdzenie w ustaleniach dostarczanych przez ich własny wywiad.
W 1990 roku Jan Paweł II rozpoczął proces beatyfikacyjny Piusa XII. W maju 2007 roku Komisja kardynałów i biskupów w liczbie 13 członków jednomyślnie opowiedziała się za beatyfikacją Piusa XII.
W 2009 roku Benedykt XVI upoważnił Kongregację Spraw Kanonizacyjnych do wydania dekretu o heroiczności cnót Piusa XII.
Od tej chwili Piusowi XII przysługuje tytuł „Czcigodnego Sługi Bożego”. Według watykańskiej procedury jest to ostatni krok przed kanonizacją.
Zdarzali się księża (a nawet biskupi – szczególnie niemieccy), którzy współpracowali z niemieckim reżimem III Rzeszy, dopuszczali się niecnych czynów – np. chorwacki franciszkanin Filipowicz, który za przyczyną swego okrucieństwa został nazwany „szatanem” i ekskomunikowany.
Jednak byli oni w zdecydowanej mniejszości i nigdy nie uzyskali poparcia Stolicy Apostolskiej. Łatwo jest jednak wykorzystać takie pojedyncze incydenty, żonglując do tego wybiórczymi, często spreparowanymi faktami, aby na ich podstawie wysnuwać daleko idące wnioski, na przykład takie, że dzisiejszy Kościół nie jest już Kościołem Chrystusowym.
Każdy świadomy katolik zdaje sobie sprawę, że Kościół jest strukturą bosko-ludzką i ta ludzka strona zawsze będzie grzeszna, ułomna, zabrudzona. Ale to właśnie z tego powodu Bóg stał się człowiekiem, aby nas odkupić i zbawić, bo sami o własnych siłach nie jesteśmy do tego zdolni.
Ta boska natura stoi ponad ludzkimi osądami, dobrą lub złą sławą poszczególnych duchownych i stanowi istotę Kościoła.
Garry Krupp, żydowski filantrop z USA w rozmowie z Piotrem Zychowiczem („Rzeczpospolita” 27 – 28 marca 2010 r. ) powiedział m.in.:
„Po wojnie Piusa XII pod niebiosa wynosiła nie tylko Meir, ale setki innych żydowskich przywódców religijnych i politycznych. Izraelscy pisarze, dyplomaci, duchowni.
Wszyscy dziękowali papieżowi, uważali go za dobroczyńcę swojego narodu. Wiem, że to, co mówię, rzeczywiście brzmi dziś jak herezja, ale Pius XII był ulubionym papieżem Żydów”.
Zwrot o 180 stopni, jaki nastąpił w postrzeganiu tego papieża przez opinię światową – bo „czarną legendę” Piusa XII kultywują przecież nie tylko Żydzi – był efektem operacji dezinformacyjnej KGB o kryptonimie „Seat-12″.
Wszystko zaczęło się w 1963 roku, gdy niemiecki komunista Rolf Hochhuth z inspiracji sowieckich służb specjalnych napisał głośną sztukę „Namiestnik” o której wspomniałem. Papież został w niej przedstawiony jako zimny cynik, który z obojętnością, jeżeli nie z satysfakcją, patrzy na Zagładę.
Sztuka powstała z inspiracji sowieckiej. Ujawnił to niedawno były generał Securitate Ion Pacepa z rumuńskie służby, działając z rozkazu Sowietów. Plan zatwierdził Nikita Chruszczow – służby dostarczyły Hochhuthowi spreparowane, obciążające Piusa materiały.
„Namiestnik” został najpierw pokazany w Londynie, potem wystawiano go na całym świecie. To było jak zapałka rzucona do lasu podczas suszy. „Czarna legenda” Piusa XII zaczęła się rozprzestrzeniać z szybkością pożaru.
Wśród zachodniej lewicy wytworzyła się moda na mieszanie Piusa XII z błotem. Potem dołączyły do tego szukające sensacji media i pseudo-historycy, którzy chcieli odciąć od całej afery kupony.
Najgłośniejszą z tego typu książek był „Papież Hitlera” Johna Cornwella. Operacja „Seat-12″ miała na celu podważenie autorytetu Kościoła poprzez przylepienie mu łatki antysemityzmu. Trzeba przyznać, że operacja ta zakończyła się pełnym sukcesem. To, co zrobiono z Piusem XII, to najgorszy przypadek zamachu na dobre imię człowieka w historii.
„Czarna legenda” Piusa XII była dziełem KGB
To Kreml i sowieckie KGB współtworzyły „czarną legendę” Piusa XII jako sojusznika hitlerowskich Niemiec i reżymu nazistowskiego – uważa Ion Mihai Pacepa, były szpieg rumuńskiej Securitate, współpracujący również z dawnym Komitetem Bezpieczeństwa Państwowego ZSRR (KGB).
W najnowszym numerze amerykańskiego pisma „National Review Online” napisał on, że „w lutym 1960 Nikita Chruszczow zatwierdził supertajny plan zniszczenia moralnego autorytetu Watykanu w Europie Zachodniej”. Celem tego ataku miał być Pius XII, przedstawiany jako wcielenie zła. W tym czasie papież już od półtora roku nie żył, a jak wiadomo „zmarli nie mogą się bronić”.
Punktem wyjścia do rozpętania kampanii przeciw Eugenio Pacellemu był fakt, że zanim został on na wiosnę 1939 papieżem, przez wiele lat pełnił funkcję nuncjusza apostolskiego w Monachium i Berlinie przy czym żywił sympatię do Niemców. Wywiad sowiecki chciał go przedstawić jako antysemitę, który wręcz zachęcał Hitlera do rozpętania Holokaustu. Aby to osiągnąć, postanowiono m.in. „nieznacznie zmienić” niektóre oryginalne dokumenty watykańskie i w tym celu wezwano Pacepę, który w owym czasie zajmował się wykradaniem i fałszowaniem dokumentów w wywiadzie rumuńskim.
W latach 1960-62 przesłał on do KGB setki materiałów watykańskich związanych z Piusem XII, które – zdaniem dawnego agenta – wcale nie obciążały papieża, ale mogły być wykorzystane do owej „lekkiej modyfikacji”, której chciała Moskwa.
Później część tych dokumentów wykorzystał niemiecki autor Rolf Hochhuth, pisząc wspomnianą już w tekście głośną w swoim czasie sztukę „Namiestnik”, którą w 1963 wystawiono po raz pierwszy w RFN, a po pewnym czasie także w innych krajach (m.in. w Polsce).
Przedstawiała ona jednoznacznie Piusa XII jako sprzymierzeńca Hitlera i tego, który nie sprzeciwiał się zagładzie Żydów. Autor sztuki tłumaczył się potem, że miał 40 stron informacji wspierających jego tezę (były to w znacznym stopniu wspomniane dokumenty „zmodyfikowane” przez wywiad sowiecki). W sumie została ona przetłumaczona na 20 języków i w pewnym okresie była niemal obowiązkowym punktem odniesienia dla całej fali książek i artykułów oskarżających papieża Pacellego.
„Dzisiaj wielu ludzi, którzy nigdy nie słyszeli ani nie oglądali „Namiestnika”, jest szczerze przekonanych, że Pius XII był człowiekiem zimnym i bezlitosnym, nienawidzącym Żydów, który pomógł Hitlerowi w ich zagładzie” – napisał Pacepa.
Prawda ostatecznie wypływa na wierzch obecnie, gdy trwa proces beatyfikacyjny Piusa XII – napisał były szpieg rumuński. Podkreślił, że świadkowie z całego świata stwierdzają jednogłośnie, że papież był wrogiem, a nie przyjacielem niemieckiego führera.
Zacytował też książkę Davida G. Dalina „Mit papieża Hitlera.”, w której autor mówił wyraźnie o pomocy okazywanej przez Ojca Świętego narodowi żydowskiemu w latach II wojny światowej. „Na początku wojny Pius XII ogłosił tak twardą encyklikę antyhitlerowską, że lotnictwo brytyjskie postanowiło zrzucić nad Niemcami w celach propagandowych 88 tysięcy jej egzemplarzy” – przypomniał Pacepa.
Czarna legenda Piusa XII
Jak to możliwe, że obrońca Żydów stał się „Papieżem Hitlera”? I dlaczego oskarżany o sprzyjanie nazistom znalazł się na celowniku Führera?
Zła sława papieża czasów II wojny światowej to jeden z najbardziej profesjonalnych produktów sowieckiej propagandy. Kiedy blisko cztery lata temu Ion Mihai Pacepa, były oficer służb wywiadowczych Rumunii, ujawnił w amerykańskiej prasie swoją rolę w wykreowaniu czarnego wizerunku Piusa XII, wiele osób przecierało oczy ze zdumienia. „Zostałem złowiony przez Kreml do działań, mających na celu przedstawić Papieża Piusa XII jako bezdusznego sympatyka nazistów” – napisał Pacepa w sensacyjnym artykule w „National Review”.
W społeczeństwach zachodnich ciągle zakorzeniony jest pogląd, że Pius XII nie tylko milczał w sprawie Holokaustu, ale wręcz sprzyjał przywódcy III Rzeszy. Jeszcze w latach 90. karierę robiła książka Johna Cornwella zatytułowana „Papież Hitlera”. Spotkała się jednak z krytyką nie tylko Watykanu (co zrozumiałe), ale także historyków (również tych niechętnie nastawionych do Kościoła).
Oskarżono Cornwella o wyrywkowe żonglowanie faktami i brak znajomości podstawowych dokumentów źródłowych. W rzeczywistości większość badaczy, w tym żydowskich (co jest mało znanym faktem), prezentowała zupełnie odmienną wersję wydarzeń.
Szczególnie ważna była książka „Trzech papieży i Żydzi” Pinchasa E. Lapide’a, izraelskiego konsula w Mediolanie, który przesłuchiwał ocalałych z Holokaustu. Lapide, na podstawie badań dokumentów, znajdujących się w Yad Vashem w Jerozolimie, obliczył, że Kościół katolicki i Pius XII osobiście uratował w sumie ok. 800 tys. Żydów.
Inny historyk, a jednocześnie rabin, David Dalin napisał, że jeszcze w czasie wojny, a także po jej zakończeniu, tak wybitni Żydzi, jak Albert Einstein czy Golda Meir, dziękowali publicznie Piusowi XII.
W podobnym tonie po wojnie wyrażała się Agencja Żydowska. Naczelny Rabin Rzymu w latach wojny, Israel Zolli (który później przyjął chrzest, m.in. pod wpływem znajomości z Piusem XII), poświadczył, że papież własnoręcznie napisał specjalne instrukcje dla biskupów, w jaki sposób mają organizować pomoc dla ukrywających się Żydów (m.in. mnisi w klasztorach udostępniali swoje cele uciekinierom, sami przenosząc się do suteren).
Sensacyjne okazały się również zeznania byłych współpracowników Hitlera. Kiedy w 1974 roku na wolność wyszedł generał Friedrich Otto Wolff, jeden z najważniejszych dowódców SS, zdradził, że w 1943 roku sam Führer nakazał mu… usunąć Piusa XII z Watykanu.
Dlaczego? Papież naraził się Hitlerowi tuż po ataku na Polskę, kiedy stworzył w Watykanie centrum informujące o liczbie ofiar. Naraził się też Mussoliniemu, potępiając antysemickie prawo.
Pierwszą encyklikę „Summi pontificatus”, w której papież potępił agresję nazistów, ambasador niemiecki przy Watykanie nazwał „atakiem na Trzecią Rzeszę”. To nie koniec „zadzierania” z Hitlerem.
W 1940 roku Pius XII w niezwykle ostrych słowach skierowanych do Ribbentropa potępił mordy dokonywane na Żydach. W podobnym tonie utrzymane były jego audycje radiowe, określone przez „New York Times” jako głos wołającego na pustyni.
Historia pewnego przekrętu
Skąd zatem, w obliczu niezaprzeczalnych faktów historycznych, wzięła się czarna legenda Piusa XII? I to w sytuacji, gdy jego śmierć opłakiwali uratowani przez niego Żydzi.
Dotąd uważano, że geneza całej sprawy sięga roku 1963, kiedy to wystawiono słynną sztukę „Namiestnik”, w której papież wspiera Hitlera w zagładzie Żydów. Sztuka oczywiście odegrała tu kluczową rolę.
Jednak zdecydowanie nowe światło na sprawę rzuciła opowieść przywołanego na początku Iona Mihai Pacepy. Były współpracownik Ceauşescu uciekł do USA w 1978 roku. Wywiad rumuński próbował namierzyć go wiele razy, ale nowa tożsamość i ochrona ze strony amerykańskich służb pozwoliły mu przeżyć. To, co wyjawił na temat „sprawy Piusa XII” i swojego w niej udziału, brzmi jak scenariusz doskonałego filmu szpiegowskiego.
Pacepa twierdzi, że źródłem całej afery był tajny plan Chruszczowa z 1960 roku. Jego celem było podważenie autorytetu moralnego Watykanu na Zachodzie.
Pomysłodawcami byli Aleksandr Szelepin, szef KGB,oraz Aleksiej Kiriczenko z radzieckiego Politbiura, odpowiedzialny za politykę zagraniczną.
Oczywiście atak na Kościół nie był niczym nowym w przypadku sowieckiej Moskwy – była to przecież codzienna praktyka w całym bloku komunistycznym. Tym razem jednak plan był bardziej ambitny: uderzyć w wizerunek Watykanu w świecie zachodnim.
A nie ma lepszego sposobu na kompromitację kogoś na Zachodzie jak dowiedzenie, że sprzyjał nazistom. Kościół zatem miał być przedstawiony jako zaplecze ideologii nazistowskiej. Trzeba było tylko wybrać „wiarygodnego” kozła ofiarnego.
Sowieci starannie wybrali „sojusznika” Hitlera. „Zmarli nie mogą się bronić” – głosiło jedno z roboczych haseł KGB. Dlatego też Pius XII, jako głowa Kościoła i zarazem nieboszczyk, doskonale „nadawał” się do tej roli.
Nie bez znaczenia był fakt, że jeszcze przed wyborem na papieża, kardynał Pacelli pełnił funkcję nuncjusza apostolskiego… w Monachium i Berlinie.
To niemieckie doświadczenie przyszłego Następcy św. Piotra miało – w ocenie moskiewskich reżyserów akcji – uwiarygodnić, jego rzekome milczenie, a nawet wsparcie dla ludobójczych planów Hitlera.
Pacepa ujawnił, że całej operacji nadano kryptonim „Seat-12”. Moskwa chciała zdyskredytować Papieża, używając oryginalnych dokumentów watykańskich związanych z Piusem XII, aby następnie sfabrykować je i przedstawić w „odpowiednim” świetle przez ludzi Zachodu.
Oczywiście był podstawowy problem: KGB nie miał dostępu do archiwów watykańskich. Potrzebni byli pośrednicy.
Kwity na papieża
Rozwiązanie znalazł mózg całej operacji, Aleksandr Sacharowski. Według relacji Pacepy, za pośredników miały posłużyć rumuńskie służby wywiadowcze (DIE). Czy dlatego, że relacje komunistycznej Rumunii z Watykanem były poprawne?
Nie, z dokładnie odwrotnych powodów. Otóż w 1951 roku Moskwa oskarżyła nuncjaturę apostolską w Bukareszcie o wspieranie agentów CIA. Wobec tych zarzutów budynki nuncjatury przekazano komunistycznym służbom DIE.
Co to ma wspólnego ze sprawą Piusa XII? Moskwa postanowiła wykorzystać te napięte stosunki, aby w finale dotrzeć do watykańskich archiwów. Brzmi trochę fantastycznie, ale prześledźmy bieg wydarzeń.
Osobą kontaktową z Watykanem miał zostać właśnie Pacepa. „Żeby ułatwić mi pracę – pisał rumuński oficer w „National Review” – Sacharowski upoważnił mnie do poinformowania (oczywiście fałszywie) Watykanu, że Rumunia jest gotowa do odnowienia popsutych stosunków ze Stolicą Apostolską, w zamian za dostęp do archiwów watykańskich (…).
Miałem powiedzieć w Watykanie, że dostęp do archiwów jest nam potrzebny, aby odnaleźć historyczne źródła, które pomogą rządowi rumuńskiemu usprawiedliwić zmianę postawy wobec Stolicy Apostolskiej”. Pacepa był o tyle wiarygodny i cieszył się pewnym zaufaniem Watykanu z powodu pomocy w uwolnieniu kilka lat wcześniej jednego z biskupów z więzienia w Niemczech.
I tu trafiamy na dość trudny moment opowieści Pacepy. Drzwi do archiwów dla jego ludzi miał otworzyć… abp Agostino Casaroli, późniejszy kardynał i sekretarz stanu.
Casaroli miał najwidoczniej nadzieję na zakończenie sporu z Rumunią. Efektem tego „ocieplenia” była wytężona praca ludzi Pacepy. W ciągu dwóch lat przeczesywali archiwa i bibliotekę papieską.
Oficjalnie szukali „źródeł jedności” Rumunii i Watykanu, w rzeczywistości fotografowali w ukryciu setki dokumentów dotyczących Piusa XII i natychmiast przesyłali do KGB w Moskwie.
W większości były to kopie osobistych listów i przemówień Papieża. Kreml był jednak coraz bardziej zniecierpliwiony, ponieważ „badacze” nie znajdowali żadnych kompromitujących materiałów. „Dlatego KGB żądało ciągle nowych dokumentów – mówi Pacepa – więc wysyłaliśmy ich coraz więcej”.
Mimo braku wystarczająco obciążających Piusa XII dokumentów, Moskwa dysponowała ich ogromną ilością , które można było dowolnie fabrykować.
W ten sposób powstała wspomniana sztuka „Namiestnik. Chrześcijańska Tragedia”. Jej autorem był zupełnie nieznany, zachodnioniemiecki pisarz, Rolf Hochhuth.
Ten obywatel nie miał nawet skończonej szkoły średniej, o orientacji w badaniach historycznych nie wspominając. Stał się tylko opłaconym realizatorem scenariusza napisanego przez sowiecką propagandę.
Pacepa wspomina, że sam szef departamentu dezinformacji KGB podziękował mu za „dobrą robotę”, która umożliwiła powstanie sztuki.
Podstawowa teza „Namiestnika” brzmiała: Pius XII wspierał Hitlera w zagładzie Żydów. Potem sprawa żyła już własnym życiem: powstawały artykuły i książki, powielające tezy z „Namiestnika”.
Współtwórca całego zamieszania, Ion Mihai Pacepa, przywołuje dziś znaczące słowa jednego z przywódców sowieckich:
„Jurij Andropow zwykł mawiać do mnie, że ludzie są gotowi bardziej wierzyć w zło niż w świętość”. Nic dziwnego, że takie książki, jak „Papież Hitlera” rozchodziły się jak świeże bułeczki.
Bez odpowiedniego przygotowania historycznego rzeczywiście łatwo uwierzyć w sensacyjne „odkrycia”, które pozornie brzmią jak naukowe analizy. Na ile rewelacje Pacepy są wiarygodne?
Red. Jacek Dziedzina zapytał o to kiedyś jednego z włoskich watykanistów. Luigi Accatolli który powiedział , że jeden wątek w tej historii wydaje mu się mało prawdopodobny: że Casaroli mógł otworzyć Pacepie archiwa watykańskie.
Zapewne trudno będzie do końca zweryfikować wersję byłego rumuńskiego oficera, dopóki nie zostaną otwarte moskiewskie archiwa KGB. Niezależnie jednak od tego, jak faktycznie wyglądały szczegóły operacji, mającej na celu zdyskredytować Piusa XII (który potępiał komunizm równie stanowczo jak nazizm), akcja „Seat-12” jest jedną z największych mistyfikacji w historii XX wieku.
Dokumenty, źródła, cytaty:
http://www.analizy.biz/marek1962/piusxii.htm
http://www.ekumenizm.pl/content/article/20080918221743295.htm
http://www.ekumenizm.pl/content/article/20081007103046211.htm
http://foxmulder.blox.pl/2010/03/Pius-XII-protektor-Zydow.html
http://rycerz.franciszkanie.pl/articles.php?article_id=231
http://pioremnakamieniu.blogspot.com/2012/10/czarna-legenda-cz-iv-pius-xii.html
http://www.krucjata.org.pl/prasa,206.php3
http://www.analizy.biz/marek1962/piusxii.htm
http://www.ekumenizm.pl/content/article/20080918221743295.htm
http://www.ekumenizm.pl/content/article/20081007103046211.htm
http://foxmulder.blox.pl/2010/03/Pius-XII-protektor-Zydow.html
Jacek Dziedzina dziennikarz i publicysta „Gościa Niedzielnego” (październik 2010/Onet.pl)
http://interpolonika.com/2013/03/czarna-legenda-piusa-xii/
http://shmuelson.wordpress.com