W Polsce w celu usprawiedliwienia wysokich kosztów dane bierze się z Wikipedii, ale wiele osób zapomina, że na koszt stadionów wpływa także koszt wykupu gruntów (np. w przypadku Wembley to 126 mln funtów), oraz inwestycji towarzyszących.
Ogromne koszty budowy Stadionu Narodowego w Polsce komentuje znany architektEdmund Obiała – polski inżynier architekt. Ukończył Wyższą Szkołę Inżynierską w Bydgoszczy, oraz Politechnikę Poznańską, potem rozpoczął przewód doktorski na Politechnice Wrocławskiej. Wyjechał z Polski w 1980 roku. Trafił do Australii. Tam zyskał reputację specjalisty od trudnych budów. Specjalizuje się w budownictwie obiektów sportowych. Z międzynarodowym zespołem projektował m.in. stadion Wembley. W sumie prowadził zespoły projektowo-realizacyjne siedmiu stadionów w różnych częściach świata.
Stadion Narodowy ma kosztować prawie 2 mld zł. Muszę niestety stwierdzić, że zarówno w liczbach bezwzględnych jak i po przeliczeniu na dolary, budujemy rekordzistę – najdroższy stadion świata. A jeżeli brać pod uwagę dodatkowo koszt pracy robotników (w Polsce jest przecież znacznie niższy niż w krajach wysoko rozwiniętych), to Stadion Narodowy będzie rekordzistą jeszcze bardzo długo.
Nie jest to żadne cudo techniki, żeby tyle kosztowało. Biorę pod uwagę koszt projektowania i realizacji tego typu obiektów na świecie. W Polsce często przytacza się w celu usprawiedliwienia tak wysokich kosztów, przykład Wembley czy Emirates Stadium. Dane bierze się wówczas z Wikipedii, ale wiele osób zapomina, że na koszt tych stadionów wpływa także koszt wykupu gruntów (np. w przypadku Wembley to 126 mln funtów), oraz inwestycji towarzyszących. No, ale dla poprawienia statystyki w wydaniu PL 2012, wszystkie chwyty są dozwolone.
Odnośnie strony estetycznej uważam, że bryła budynku jest źle przystosowana do urbanistyki terenu – jest ona źle wkomponowana w "krajobraz" tej części Warszawy. Stadion można było wkomponować w teren znacznie lepiej. A rozwiązanie elewacji i dachu w naszym polskim klimacie wydają mi się pomysłem kompletnie nietrafionym.
W sposób sztuczny została podwyższona część bryły budynku. Jest ona bardziej monumentalna niż być powinna dla stadionu o tej pojemności. W Kapsztadzie w RPA gdzie istnieje stadion bliźniak, takie rozwiązanie miało sens, zważywszy lokalizację, ale w Warszawie? Stadion szpeci całą okolicę i zakłóca krajobraz Warszawy. I to połączenie dachu z zewnętrzną fasadą jest po prostu nie do zaakceptowania. A była przecież propozycja od HOK (obecnie Populous) o niebo lepsza. Ta czerwień i biel pasuje tak do krajobrazu Warszawy, jak przysłowiowa pięść do oka. A przecież można było zainstalować normalny kolor fasady, a efekt biało-czerwony potrzebny np. w dniu meczów reprezentacji uzyskać poprzez oświetlenie – Allianz Arena w Monachium się kłania.
Prywatny przedsiebiorca z filozoficznym nastawieniem do zycia.