Szczegółową i druzgocącą analizę tzw. reformy Sorosa, Sachsa i Balcerowicza zawarł w swojej książce pt. „Patologia transformacji” profesor Witold Kieżun. Kto jeszcze nie przeczytał tej publikacji powinien bezzwłocznie nadrobić braki. Ciekawe, czy tzw. profesor, pan Leszek Balcerowicz zapoznał się z opracowaniem Kieżuna. Może tak, a może nie! Mam wrażenie, że nigdy nie odniósł się jednak publicznie do tego tekstu. Ale może nieuważnie śledzę czas teraźniejszy.
Pan Balcerowicz udziela wywiadów na prawo i lewo. Stał się ikoną III RP, celebrytą ekonomii, stoi na cokołach wielu pomników i nie ma takiej siły, która mogłaby go stamtąd przegonić. Liczy nawet głośno dług publiczny, że aż nam się w oczach mieni. Przemawia do nas maluczkich ex cathedra a my winniśmy bić mu pokłony za szczęśliwość ekonomiczną, którą nas otoczył w kraju nad Wisłą. Tacy goście jak Kieżun, to prawdopodobnie, dla pana Leszka, albo kompletni idioci i dyletanci, albo zazdrośni o sławę mistrza nieudacznicy. Jednych i drugich trzeba zbyć milczeniem, tzn. wyrwać ze świadomości społecznej jak chwasty i odrzucić w niebyt.
Pan Leszek tak nam obrósł w piórka, że pycha rzuciła mu się ostatnio jednak na zmysły. Otóż w „okolicznościowym” wywiadzie, zob. http://biznes.pl/wiadomosci/wideo/balcerowicz-nie-moglem-tego-powiedziec-aby-nie-wyw,5604889,wideo-detal.html, ze swadą opowiadał o swojej reformie i jej sukcesach. W pewnej chwili, uchylając tzw. rąbka tajemnicy, pewnie dla historyków, oświadczył, że ostatnie peerelowskie rządy ukradły polskim obywatelom wszystkie oszczędności dewizowe, tzn. ogołociły dolarowe, markowe, funtowe, frankowe etc. konta Polaków. I że on Leszek Balcerowicz, jak się o tym dowiedział, to z uwagi na dobro rodaków, co by nie wpadli w panikę i jakowejś krzywdy sobie nie zrobili, postanowił nic im o tym nie powiedzieć. I za ten współudział w złodziejstwie też, ma się rozumieć, mamy być wdzięczni panu Leszkowi.
Kłamczuszek ten pan Leszek! Już wtedy sobie wymyślił, że jest zbawcą narodu, a jak zbawcą, tzn., że jest najmądrzejszy i może sam, samiuśki, samiuteńki decydować, co temu narodowi powiedzieć, a co przed nim ukryć. Ot, demokracja! I tylko i wyłącznie dla dobra tego narodu. Nie chce pisać „motłochu”, bo pan Leszek na pewno tak o nas nie myśli. A fe, co za pomówienie! On tak z dobrego i szczerego serca brnął w te kłamstewka. Żeby odpędzić od nas samobójcze myśli! Ale furda oszczędności dewizowe Polaków… przecież miał pan Leszek fundamentalne reformy na głowie. Taki popiwek na przykład albo przyznanie kolesiom koncesji bankowych, albo prywatyzację, czyli bankructwa i likwidację przedsiębiorstw, albo bezrobocie, które hodował z uporem godnym lepszej sprawy… No i dławienie inflacji, której jakoś nie mógł zdławić! Ten… monetarysta!
Oświadczenie po latach pan Leszka, że komuniści okradli Polaków z dolców i dojczmarek wygląda dzisiaj na nic nie znaczącą, zabawną dość dykteryjkę ekonomicznego satrapy. Dowodzi jednak, że ten aparatczyk z Instytutu Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu przy KC PZPR od początku dobrze rozumiał złodziejski plan, do którego wykonania został wyznaczony, a może także przez lata przygotowywany przez „lożę Sorosa-Kiszczaka”. Dzisiaj przyznaje się do tego z uśmiechem na twarzy. I puszczając oko, daje do zrozumienia, że kłamał w dzień i kłamał w nocy.
„A teraz, drodzy Polacy, możecie panu Leszkowi skoczyć tam, gdzie wszyscy możecie pana Leszka w dupę pocałować”.
Dziennikarz i wydawca. Twórca portali "Bobowa Od-Nowa" i "Gorlice i Okolice" w powiecie gorlickim (www.gorliceiokolice.eu). Zastępca redaktora naczelnego portalu "3obieg". Redaktor naczelny portalu "Zdrowie za Zdrowie". W latach 2004-2013 wydawca i redaktor naczelny czasopism "Kalendarz Pszczelarza" i "Przegląd Pszczelarski". Autor książek "Ule i pasieki w Polsce" i "Krynica Zdrój - miasto, ludzie, okolice". Właściciel Wydawnictwa WILCZYSKA (www.wilczyska.eu). Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.