Jak podała gazeta „Washington Post” CIA zapłaciła 15 milionów dolarów za prowadzenie tajnego więzienia w Kiejkutach. Według amerykańskiej gazety Kiejkuty dla Amerykanów były najważniejszym ze wszystkich tajnych więzień, które powstały po 11 września. Jak podaje „Washington Post” w 2003 roku oficerowie CIA odebrali z amerykańskiej ambasady w Warszawie dwa kartony przesłane drogą dyplomatyczną z Niemiec. Było w nich 15 milionów dolarów w gotówce. Oficerowie zawieźli pieniądze furgonetkami do siedziby Agencji Wywiadu. Gotówkę, według gazety, odebrał płk Andrzej Derlatka.
15 milionów pozwoliło sformalizować porozumienie o tajnym więzieniu na Mazurach. To w Kiejkutach CIA przesłuchiwała więźniów Al-Kaidy. Polski wywiad dostał trochę funduszy, a agencja pewną lokalizację do prowadzenia tajnej operacji, napisał „Washington Post”.
Jak podaje gazeta, przekształcenie budynku na więzienie wymagało remontu. CIA zainwestowała 300 tys. dolarów w odnowienie go i wyposażenie w system kamer. Więzienie mieściło się w dwupiętrowej willi.
Kogo i jak torturowano na Mazurach nie będę już opisywał, bo to jest sprawa drugorzędna.
Dzisiaj i o Al.-Kaidę chodzi, i o, nie tylko polityczny, los niejakiego Leszka Millera, który zaczyna zagrażać Donaldowi Tuskowi i jego mafii obywatelskiej. Bal na Rakowieckiej wreszcie czas zacząć. Nie po to przychodził do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych doświadczony funkcjonariusz, żeby duby smalone bredzić o kibicach. Mamy poważniejsze zadania. Leszek próbuje podskoczyć wyżej wała, no to Leszka trzeba trochę usadzić. Przeciek do „Washington Post”? Radek z Anią przecież nie od macochy! Piętnaście milionów dolarów w gotówce? Leszek, co żeście towarzyszu zrobili z tą kasą. Wszak, cały Żyrardów można wyżywić za taki szmal! Możecie towarzyszu Leszku drwić sobie, że takie sensacje ogłaszają tylko w Hollywood. Uważajcie towarzyszu, bo pewnikiem to nieostatnie rewelacje na wasz temat. Komisję śledczą w Kiejkutach zorganizujemy w trzy minuty. Jak będzie trzeba, wlejemy bezpośrednio do gardła trochę wody albo pozbawimy snu. Stare dobre metody, towarzyszu Leszku, bolszewickie, bolszewickie. Ale wy przecież bolszewickie odebraliście wychowanie? To i dziwoty nijakiej nie będzie.
Konkretne mają informacje towarzysze broni, Amerykanie. Wiedzą nawet za ile wyremontowano willę w Kiejkutach i że piętnaście baniaków pocztą dyplomatyczną z Niemiec dotarło, i że pułkownik Derlatka osobiście kasę liczył. Trochę mu się chyba zeszło, bo banknoty nie mogły być tysiącdolarowe. Trudno takie rozmienić na drobne, prawda, towarzyszu Leszku? I wy nie wciskajcie kitu, że to na Agencję Wywiadu poszło.
Mało ci było moskiewskich srebrników, to i amerykańskimi nie pogardziłeś? Mówią, że pokorne cielę dwie matki ssie. A wszyscy myślą, że to tylko takie przysłowie; słowa bez pokrycia! Jednak Donald nie jest taki głupi, na jakiego wygląda.
Ale ja mam dla ciebie, towarzyszu Leszku, jedną radę. Zawsze śpij z otwartym jednym okiem! Jakby nie było, wychodzi na to, że zadarłeś nie tylko z mafią obywatelską, ale i z Al.-Kaidą. I to nie ja byłem posłańcem tego donosu…, chociaż, koniec końców, ta chwila się zbliża… Do zobaczenia! Adresu i terminu spotkania nie podaję. Wpadnę jak przyjdzie wasz czas, towarzyszu Leszku…
Dziennikarz i wydawca. Twórca portali "Bobowa Od-Nowa" i "Gorlice i Okolice" w powiecie gorlickim (www.gorliceiokolice.eu). Zastępca redaktora naczelnego portalu "3obieg". Redaktor naczelny portalu "Zdrowie za Zdrowie". W latach 2004-2013 wydawca i redaktor naczelny czasopism "Kalendarz Pszczelarza" i "Przegląd Pszczelarski". Autor książek "Ule i pasieki w Polsce" i "Krynica Zdrój - miasto, ludzie, okolice". Właściciel Wydawnictwa WILCZYSKA (www.wilczyska.eu). Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.