Janukowycz nie rzuci Ukrainy na kolana!

Dziś już raczej pewne, że w bliższej lub dalszej perspektywie urzędujący prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz nie rzuci Ukrainy na kolana. Robi wszystko, aby utrzymać się na powierzchni politycznej, nawet przy użyciu siły. W nocy z wtorku na środę wojska MSW Ukrainy i oddziały specjalne milicji Berkut próbowały przejąć kontrolę nad Majdanem Niepodległości w Kijowie, gdzie trzeci tydzień trwają protesty zwolenników integracji z UE.

Tymczasem prezydent Wiktor Janukowycz wystosował do partii opozycyjnych pismo, w którym deklaruje gotowość do rozmów. Janukowycz chce zachować twarz i zaprasza przedstawicieli wszystkich politycznych sił, ugrupowań i przedstawicieli duchowieństwa do wspólnego dialogu. W przemówieniu zamieszczonym na jego stronie internetowej Janukowicz zaapelował do opozycji, aby do czasu znalezienia kompromisu „nie szli drogą protestów i stawiania ultimatum”.

Tymczasem opozycja ukraińska nie ma zamiaru uczestniczyć w dialogu z władzą, póki nie będą spełnione jej żądania. A lista postulatów jest długa. Od żądań uwolnienia aresztowanych uczestników manifestacji do dymisję rządu i rezygnację z urzędu prezydenta. Ponadto opozycja, aby usiąść do rozmów musi mieć mandat Majdanu. Zgodnie mówią o tych żądaniach wszyscy trzech liderzy opozycji: Ołeh Tiahnybok – szef nacjonalistycznej partii Swoboda, Arsenij Jaceniuk – lider Batkiwszczyny i Witalij Kliczko ze swoją partią UDAR. Ich zdaniem, po ostatnich nocnych akcjach milicji ( z wtorku na środę) władza zamknęła drogę do porozumienia. Witali Kliczko oświadczył, że opozycja żąda przedterminowych wyborów parlamentu i prezydenta.

Działania opozycji na Majdanie popiera Wiktor Juszczenko. Były prezydent Ukrainy, jeden z przywódców Pomarańczowej Rewolucji sprzed 9 lat, jest przekonany, że miejsce jego kraju jest w Unii Europejskiej.

Pentagon ostrzega Ukrainę przed użyciem – w jakiejkolwiek formie – sił wojskowych wobec demonstrantów. Amerykański sekretarz obrony Chuck Hagel w telefonicznej rozmowie ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Pawło Lebediewem wezwał władze w Kijowie do powściągliwości.

Wcześniej władze Ukrainy skrytykował Biały Dom. Wezwał on rząd w Kijowie do powrotu na drogę integracji z Europą. Amerykański departament stanu nie wykluczył zaś nałożenia na Ukrainę sankcji.

Również przebywająca nie dawno na Ukrainie szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton wezwała Jnaukowycza do pokojowego rozwiązania społecznego konfliktu. Janukowycz zapewnił Ashton, że jest gotów do dialogu z oponentami i że nadal chce podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE.

Lista polityków zaangażowanych w rozwiązanie konfliktu społecznego na Ukrainie jest bardzo długa. Zarówno Unia, jak i USA nie odpuszczą, a przynajmniej będę stwarzać pozory, że toczą walkę o Ukrainę.

Janukowycz najwyraźniej przeliczył się. Uległ namowom, aby rozwiązać konflikt siłą. Liczył, że opozycja przestraszy się a młodzież rozejdzie się i wróci na uczelnie. Tymczasem Ukraińcy nie dają za wygraną. Władza nie rzuci ich na kolana. Cerkiew mówi otwarcie, że jest z narodem, a to bardzo ważne.

Dni Janukowycza i rządu Azarowa są policzone. Opozycja już nie ustąpi. Zejdą z Majdanu, jeżeli otrzymają gwarancję przedterminowych wyborów parlamentarnych i prezydenckich. I to wydaje się dziś najbardziej sensowne rozwiązanie. Sytuację może rozwiązać nowe rozdanie kart. Każde zastosowane półśrodki grożą nowym Majdanem.