Dlaczego obywatele polscy mają mniejsze prawa niż mieszkańcy innych państw Wspólnoty, choć nie ma ku temu żadnego powodu?
1.
Karta praw podstawowych Unii Europejskiej (ang. Charter of Fundamental Rights of the European Union, fr. Charte des droits fondamentaux de l’Union Européenne) – zbiór fundamentalnych praw człowieka uchwalony i podpisany w dniu 7 grudnia 2000 r. podczas szczytu Rady Europejskiej w Nicei w imieniu trzech organów Unii Europejskiej: Parlamentu, Rady UE oraz Komisji, powtórnie, z pewnymi poprawkami, podpisany przez przewodniczących tych organów podczas szczytu w Lizbonie 12 grudnia 2007 r. Moc wiążąca dokumentu została mu nadana przez traktat lizboński podpisany 13 grudnia 2007 roku, który wszedł w życie 1 grudnia 2009 r.
(wikipedia)
2.
Przypomnijmy, że Karta nie została przyjęta przez dwa unijne kraje – Wielką Brytanię i Rzeczpospolitą Polską.
Ówczesny premier RP, Jarosław Kaczyński, odmowę przyjęcia Karty argumentował obawą przed interpretacjom prawa przez Europejski Trybunał Praw Człowieka, które doprowadziłyby do zmiany definicji rodziny i przymuszały państwo polskie do uznawania małżeństw homoseksualnych.
3.
Konsekwencją tego stanowiska było podpisanie tzw. Protokołu brytyjskiego, który ograniczył stosowanie zapisów zawartych w unijnym akcie jedynie do istniejących już w krajowym systemie rozwiązań bądź praktyk.
Na szczęście na terenie jedynie dwóch krajów – Polski i Wlk. Brytanii.
4.
Takie stanowisko rządu RP spotkało się z ostrą krytyką ówczesnej o-PO-zycji.
Do najbardziej krytykujących ówczesne stanowisko rządu należał Donald Tusk, który złożył obietnicę przyjęcia Karty zaraz po wyborach parlamentarnych w 2007 roku.
Władysław Bartoszewski niepodpisanie Karty nazwał wyrazem ignorancji i nieznajomości prawa europejskiego.
Bronisław Komorowski, wówczas poseł PO, deklarował, że jego pragnieniem jest, aby Karta obowiązywała także w Polsce. oraz, że nie ma żadnego powodu, dla którego obywatele polscy mieliby mieć mniejsze prawa niż mieszkańcy innych państw Wspólnoty.
(za: wikipedia)
Po wyborach 2007 roku sprawa Karty została wyciszona.
5.
Trudno zajmować się c a ł ą Kartą w ramach artykułu. Na razie więc popatrzmy na jeden aspekt, wynikający z nieprzyjęcia rozwiązań spotykanych już za Odrą.
Otóż art. 30 Karty normuje jedną z najważniejszych dla obywateli każdego kraju sferę – zatrudnienie.
Zgodnie z zapisem w/w przepisu Unia ustanawia ochronę przed nieuzasadnionym rozwiązaniem stosunku pracy przez pracodawcę, dotyczy zatem ochrony trwałości stosunku pracy. W literaturze słusznie zauważono, że stabilizacja zatrudnienia jest istotnym elementem europejskiego modelu socjalnego, w ramach którego nieuzasadnione lub niesłuszne zwolnienie pracownika nie jest akceptowane [N. Bruun, Protection against unjustified dismissal (Article 30), w: B. Bercusson (red.), European Labour Law and the EU Charter of Fundamental Rights, Baden-Baden 2006, s. 339]. Przepisy prawa pracy nie zakazują pracodawcy jednostronnego rozwiązania umowy o pracę. Nie nakładają na niego obowiązku dalszego zatrudniania pracownika, który nie posiada odpowiednich kwalifikacji lub niewłaściwie wykonuje swoje obowiązki. Nie zabraniają również zakończenia stosunku pracy z przyczyn leżących po stronie przedsiębiorstwa. Odpowiednie regulacje chronią natomiast pracownika przed dowolnym i arbitralnym rozwiązaniem stosunku pracy przez pracodawcę. Służy temu wprowadzenie wymogów materialnych i formalnych, które powinny być przestrzegane w razie wypowiadania umowy o pracę. Inaczej mówiąc, regulacje prawa pracy ograniczają uprawnienie pracodawcy do jednostronnego zakończenia stosunku pracy. Rozwiązania wewnętrzne państw członkowskich dotyczące trwałości stosunku pracy w istotny sposób różnią się między sobą. Artykuł 30 KPP zwięźle stanowi, że każdy pracownik ma prawo do ochrony w przypadku nieuzasadnionego zwolnienia z pracy, zgodnie z prawem UE oraz ustawodawstwami i praktykami krajowymi. Podniesienie ochrony przed nieuzasadnionym rozwiązaniem stosunku pracy do rangi prawa fundamentalnego jest nowością w UE.
(Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej. Komentarz, pod red. prof. dr hab. Andrzej Wróbel, rok wydania: 2013, C.H.Beck, wyd.: 1)
Dodajmy – ochrona obowiązuje niezależnie od tego, jaki jest rodzaj zawartej umowy (zlecenie, czas określony czy nieokreślony).
6.
W tej materii jednak Polska rządzi się własnym prawem pracy, zgodnie przecież z Protokołem brytyjskim.
Otóż art. 30 § 4 kodeksu pracy nie wymaga, aby pracodawca uzasadniał wypowiedzenie umowy zawartej na czas określony. Ba, kodeks pracy nie określa również maksymalnego czasu trwania takiej umowy, a więc trafiają się umowy zawarte na czas określony… dziesięcioletni (np. Ośrodek Pomocy Społecznej w Pszczynie). Tak więc pracownik nawet po 9 latach pracy, docenianej przez pracodawcę np. przyznanymi premiami, może liczyć się z wypowiedzeniem trwającym jedynie dwa tygodnie, i to bez słowa wyjaśnienia, dlaczego. Tymczasem w przypadku umowy zawartej na czas nieokreślony już po przepracowaniu pół roku okres wypowiedzenia wynosi 1 miesiąc, a po trzech latach – trzy miesiące.
A więc prawie 7-krotnie dłużej!
Polskie rozwiązanie ułatwia dobieranie ludzi wg widzi-mi-się pracodawcy. Zamiast elastyczności zatrudnienia mamy do czynienia z dowolnością kształtowania tego podstawowego ciągle dla większości stosunku prawnego.
7.
Prawo pracy w RP jest modyfikowane za pomocą tzw. klauzul generalnych (przynajmniej w teorii). Najczęściej będzie to klauzula obejścia prawa bądź naruszenia zasad współżycia społecznego.
Modyfikacja umów zawartych na czas określony w orzecznictwie SN jest dość bogata. Przede wszystkim widoczne jest dążenie Sądu do określenia causy (przyczyny) zawarcia umowy na czas określony. Czasem jest to banalnie proste, bo wynika z ustawy (np. asystent jest zobowiązany do obrony doktoratu w określonym przedziale czasu). Czasem jednak (za wyrokiem Sądu Najwyższego z 7 września 2005 r., II PK 294/04, OSNP 2006, nr 13-14, poz. 2007) zawarcie długoterminowej umowy o pracę na czas określony (9 lat) z dopuszczalnością wcześniejszego jej rozwiązania za dwutygodniowym wypowiedzeniem może być kwalifikowane jako obejście przepisów prawa pracy, ich społeczno-gospodarczego przeznaczenia oraz zasad współżycia społecznego (art. 58 § 1 i 2 k.c. w związku z art. 300 k.p.).
W uzasadnieniu uchwały składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 16 kwietnia 1998 r., III ZP 52/97 (OSNP 1998, nr 7-8, poz. 54) Sąd Najwyższy przypomniał, że po pierwsze – standardem prawa pracy jest umowa na czas nieokreślony, „która ze względu na sposób i zakres ochrony przed jej rozwiązaniem najpełniej respektuje uzasadnione potrzeby pracownika”, po drugie – umowa terminowa jest wyjątkiem, który jeśli ma być zastosowany, to tylko ze względu na usprawiedliwione interesy obu stron stosunku pracy i „nie może być przez pracodawcę nadużywany w celu obejścia przepisów o ochronie trwałości bezterminowego stosunku pracy”.
Ale powyższe oznacza, że pracownik będzie skazany na wieloletnie dochodzenie swoich racji przed sądami (SN nie wyłączając). Po wygranej może liczyć jedynie na odszkodowanie w wysokości 3-miesięcznej odprawy. Znam przypadek, gdy całe postępowanie (Sąd Rejonowy, Sąd Okręgowy, znowu Sąd Rejonowy, Sąd Okręgowy, Sąd Najwyższy, Sąd Rejonowy, Sąd Okręgowy) trwało ponad 6 lat.
Wygrana pracownika oznaczała dla pracodawcy konieczność wypłacenia kwartalnych poborów.
8.
Czy przyjęcie Karty mogłoby pomóc pracownikowi w dochodzeniu roszczeń?
Tak, bo już przed sądem I instancji mógłby twierdzić, że wypowiedzenie umowy o pracę zawartej na czas określony jest całkowicie bezpodstawne.
Ciężar dowodu zasadności wypowiedzenia spoczywałby więc na pracodawcy. Brak takiego rozwiązania oznacza w praktyce całkowitą dowolność w kształtowaniu stosunku pracy, co może oznaczać, że jest on uzależniany od czynników eufemistycznie zwanych pozamerytorycznymi.
Ilu bowiem zatrudnionych stać na zatrudnienie prawnika?
Oczywiste jest i to, że takie rozwiązanie mogłoby w pewnej mierze zahamować nepotyzm, rozpowszechniony w polskich urzędach i instytucjach państwowych. Zbyt często bowiem osoba zatrudniona na umowę na czas określony zwalniana jest tylko po to, aby na jej miejsce został przyjęty ktoś z kręgu krewnych-i-znajomych kierownika zakładu pracy.
9.
Czy jednak faktycznie Karta w zakresie przekraczającym obowiązujące w Polsce prawo nie może być stosowana?
Ochrona praw podstawowych w Unii Europejskiej nabrała nowego znaczenia i impetu w rezultacie wejścia w życie Traktatu z Lizbony oraz Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej. Zmiany stanu prawnego w tej dziedzinie należy ocenić jako rewolucyjne nie tylko z perspektywy zapewnienia należytego standardu ochrony praw podstawowych w Unii Europejskiej, ale także w kontekście rozwoju koncepcji „wielopoziomowego” konstytucjonalizmu europejskiego, uwzględniającego nie tylko „dialog sędziów”, ale także „dialog systemów prawnych”.
Rzeczpospolita Polska wprawdzie podpisała protokół Nr 30, który ograniczał zakres zastosowania Karty Praw Podstawowych w stosunku do Polski, jednakże znaczenie konstytucyjno-prawne tego ograniczenia zostało poddane w wątpliwość w rezultacie wyroku TS z 21.12.2011 r., C-411/10 i C-493/10, N.S. przeciwko Secretary of State for the Home Department et M.E. i inni przeciwko Refugee Applications Commissioner i Minister for Justice, Equality and Law Reform (Zb.Orz. 2011), w którym jednoznacznie stwierdzono, że po pierwsze – protokół: „nie podważa zastosowania karty wobec Zjednoczonego Królestwa czy wobec Polski”, po drugie: „art. 1 ust. 1 protokołu (Nr 30) potwierdza treść art. 51 karty dotyczącego jej zakresu stosowania, a nie ma na celu zwolnienia Rzeczypospolitej Polskiej i Zjednoczonego Królestwa z obowiązku przestrzegania postanowień karty ani uniemożliwienia sądom i trybunałom w tych państwach członkowskich czuwania nad przestrzeganiem tych postanowień”.
(Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej. Komentarz, red. prof. dr hab. Andrzej Wróbel, rok wydania: 2013, C.H.Beck, wyd.: 1)
10.
Prawie rok temu, 5 listopada, właśnie na kanwie cytowanego wyżej wyroku europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, poseł Robert Biedroń wystąpił z interpelacją poselską (11267).
Czytamy w niej:
…w ślad za apelem skierowanym przez Helsińską Fundację Praw Człowieka do prezesa Rady Ministrów, 30 października 2012 r., należy w szczególności wskazać na opinię rzecznika generalnego w sprawie Bonda (C-489/10) oraz wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie N.S. przeciwko Wielkiej Brytanii (sprawa C-411/10) oraz M. E. i inni przeciwko Wielkiej Brytanii (sprawa nr C-493/10). Zarówno w opinii rzecznika generalnego, jak i w wyroku Trybunału wskazano, że protokół nr 30 nie wyłącza stosowania Karty Praw Podstawowych w stosunku do Wielkiej Brytanii i Polski oraz nie ogranicza stosowania przez sądy narodowe obu tych państw postanowień karty.
Protokół doprecyzowuje zasady stosowania niektórych postanowień karty i może mieć znaczenie przy jej interpretacji.
Ponadto z ekspertyz akademickich wynika, że protokół nr 30 nie wyłącza Polski ani Wielkiej Brytanii ze stosowania wiążących postanowień karty, nie jest on również klauzulą opt-out, nie zmienia postanowień karty oraz sytuacji prawnej, która obowiązywałaby, gdyby przedmiotowy protokół nie obowiązywał.
11.
13 grudnia 2012 roku odpowiedzi na interpelację posła Biedronia udzielił Piotr Serafin, sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych:
(…)W związku z interpelacją pana Roberta Biedronia, posła na Sejm RP, w sprawie Karty Praw Podstawowych pragnę podkreślić, że od dnia wejścia w życie traktatu z Lizbony Polska jest w pełni związana postanowieniami Karty Praw Podstawowych.
Protokół nr 30 w sprawie stosowania Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej do Polski i Zjednoczonego Królestwa, tzw. protokół polsko-brytyjski, stanowi jedynie, że nie powstają w stosunku do obecnego stanu prawnego dodatkowe możliwości stwierdzenia niezgodności przepisów polskiego prawa z Kartą Praw Podstawowych. Polska uwzględniła w ten sposób fakt, że obecnie trudno przewidzieć kierunek rozwoju doktryny i orzecznictwa opartego na tekście karty. Sama Karta Praw Podstawowych wprawdzie w znaczącej mierze zawiera postanowienia już istniejące w polskim porządku konstytucyjnym lub obowiązujące w Polsce na podstawie ratyfikowanych umów międzynarodowych, ale, jak każdy nowy akt prawny, daje też możliwość nowych interpretacji. Protokół brytyjsko-polski jest integralną częścią traktatu z Lizbony, co oznacza, że stanowi część prawa pierwotnego Unii Europejskiej. Jakakolwiek zmiana w tym protokole (w tym odstąpienie Polski od jego postanowień) wymaga przeprowadzenia pełnej procedury rewizji traktatów uregulowanej w art. 48 ust. 2-5 Traktatu o Unii Europejskiej.
12.
A zatem, zdaniem pana ministra, Polska jest związana wszystkimi postanowieniami Karty Praw Podstawowych z czego jednak nie wynika możliwość stwierdzenia niezgodności polskich przepisów z ustanowionymi w Karcie.
Nie tylko więc mogą być z nią sprzeczne, ale nawet nie można tego badać!
Na dodatek integralną częścią prawa Unii Europejskiej jest tzw. protokół brytyjsko-polski, który expressis verbis ogranicza stosowanie Karty do zakresu, w którym postanowienia jej powielają istniejące już rozwiązania krajowe (art. 2 protokołu).
A zatem Karta stanowi jedynie swoiste zobowiązanie moralne, skierowane do Parlamentu, żeby wiedział, jak powinno wyglądać uchwalane przezeń prawo.
Tyle, że bez sankcji.
Po prostu amicus parlamentum*…
13.
I tak dotknęliśmy jednej z najbardziej bulwersujących zagadek współczesnej Polski:
Dlaczego obywatele polscy mają mniejsze prawa niż mieszkańcy innych państw Wspólnoty, choć nie ma ku temu żadnego powodu?
__________________________________
* – przyjaciel sejmu
19/20.10 2013
4 komentarz