POLSKA
Like

Unia? Jeśli nam pasuje…

20/10/2013
1362 Wyświetlenia
4 Komentarze
17 minut czytania
Unia? Jeśli nam pasuje…

Dlaczego obywatele polscy mają mniejsze prawa niż mieszkańcy innych państw Wspólnoty, choć nie ma ku temu żadnego powodu?

0


1.

Karta praw podstawowych Unii Europejskiej (ang. Charter of Fundamental Rights of the European Union, fr. Charte des droits fondamentaux de l’Union Européenne) – zbiór fundamentalnych praw człowieka uchwalony i podpisany w dniu 7 grudnia 2000 r. podczas szczytu Rady Europejskiej w Nicei w imieniu trzech organów Unii Europejskiej: Parlamentu, Rady UE oraz Komisji, powtórnie, z pewnymi poprawkami, podpisany przez przewodniczących tych organów podczas szczytu w Lizbonie 12 grudnia 2007 r. Moc wiążąca dokumentu została mu nadana przez traktat lizboński podpisany 13 grudnia 2007 roku, który wszedł w życie 1 grudnia 2009 r.

(wikipedia)

2.

Przypomnijmy, że Karta nie została przyjęta przez dwa unijne kraje – Wielką Brytanię i Rzeczpospolitą Polską.

Ówczesny premier RP, Jarosław Kaczyński, odmowę przyjęcia Karty argumentował obawą przed interpretacjom prawa przez Europejski Trybunał Praw Człowieka, które doprowadziłyby do zmiany definicji rodziny i przymuszały państwo polskie do uznawania małżeństw homoseksualnych.

3.

Konsekwencją tego stanowiska było podpisanie tzw. Protokołu brytyjskiego, który ograniczył stosowanie zapisów zawartych w unijnym akcie jedynie do istniejących już w krajowym systemie rozwiązań bądź praktyk.

Na szczęście na terenie jedynie dwóch krajów – Polski i Wlk. Brytanii.

4.

Takie stanowisko rządu RP spotkało się z ostrą krytyką ówczesnej o-PO-zycji.

Do najbardziej krytykujących ówczesne stanowisko rządu należał Donald Tusk, który złożył obietnicę przyjęcia Karty zaraz po wyborach parlamentarnych w 2007 roku.

Władysław Bartoszewski niepodpisanie Karty nazwał wyrazem ignorancji i nieznajomości prawa europejskiego.

Bronisław Komorowski, wówczas poseł PO, deklarował, że jego pragnieniem jest, aby Karta obowiązywała także w Polsce. oraz, że nie ma żadnego powodu, dla którego obywatele polscy mieliby mieć mniejsze prawa niż mieszkańcy innych państw Wspólnoty.

(za: wikipedia)

Po wyborach 2007 roku sprawa Karty została wyciszona.

 

5.

 

Trudno zajmować się  c a ł ą  Kartą w ramach artykułu. Na razie więc popatrzmy na jeden aspekt, wynikający z nieprzyjęcia rozwiązań spotykanych już za Odrą.

Otóż art. 30 Karty normuje jedną z najważniejszych dla obywateli każdego kraju sferę – zatrudnienie.

Zgodnie z zapisem w/w przepisu Unia ustanawia ochronę przed nieuzasadnionym rozwiązaniem stosunku pracy przez pracodawcę, dotyczy zatem ochrony trwałości stosunku pracy. W literaturze słusznie zauważono, że stabilizacja zatrudnienia jest istotnym elementem europejskiego modelu socjalnego, w ramach którego nieuzasadnione lub niesłuszne zwolnienie pracownika nie jest akceptowane [N. Bruun, Protection against unjustified dismissal (Article 30), w: B. Bercusson (red.), European Labour Law and the EU Charter of Fundamental Rights, Baden-Baden 2006, s. 339]. Przepisy prawa pracy nie zakazują pracodawcy jednostronnego rozwiązania umowy o pracę. Nie nakładają na niego obowiązku dalszego zatrudniania pracownika, który nie posiada odpowiednich kwalifikacji lub niewłaściwie wykonuje swoje obowiązki. Nie zabraniają również zakończenia stosunku pracy z przyczyn leżących po stronie przedsiębiorstwa. Odpowiednie regulacje chronią natomiast pracownika przed dowolnym i arbitralnym rozwiązaniem stosunku pracy przez pracodawcę. Służy temu wprowadzenie wymogów materialnych i formalnych, które powinny być przestrzegane w razie wypowiadania umowy o pracę. Inaczej mówiąc, regulacje prawa pracy ograniczają uprawnienie pracodawcy do jednostronnego zakończenia stosunku pracy. Rozwiązania wewnętrzne państw członkowskich dotyczące trwałości stosunku pracy w istotny sposób różnią się między sobą. Artykuł 30 KPP zwięźle stanowi, że każdy pracownik ma prawo do ochrony w przypadku nieuzasadnionego zwolnienia z pracy, zgodnie z prawem UE oraz ustawodawstwami i praktykami krajowymi. Podniesienie ochrony przed nieuzasadnionym rozwiązaniem stosunku pracy do rangi prawa fundamentalnego jest nowością w UE.

(Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej. Komentarz, pod red. prof. dr hab. Andrzej Wróbel, rok wydania: 2013, C.H.Beck, wyd.: 1)

Dodajmy – ochrona obowiązuje niezależnie od tego, jaki jest rodzaj zawartej umowy (zlecenie, czas określony czy nieokreślony).

6.

 

W tej materii jednak Polska rządzi się własnym prawem pracy, zgodnie przecież z Protokołem brytyjskim.

Otóż art. 30 § 4 kodeksu pracy nie wymaga, aby pracodawca uzasadniał wypowiedzenie umowy zawartej na czas określony. Ba, kodeks pracy nie określa również maksymalnego czasu trwania takiej umowy, a więc trafiają się umowy zawarte na czas określony… dziesięcioletni (np. Ośrodek Pomocy Społecznej w Pszczynie). Tak więc pracownik nawet po 9 latach pracy, docenianej przez pracodawcę np. przyznanymi premiami, może liczyć się z wypowiedzeniem trwającym jedynie dwa tygodnie, i to bez słowa wyjaśnienia, dlaczego. Tymczasem w przypadku umowy zawartej na czas nieokreślony już po przepracowaniu pół roku okres wypowiedzenia wynosi 1 miesiąc, a po trzech latach – trzy miesiące.

A więc prawie 7-krotnie dłużej!

Polskie rozwiązanie ułatwia dobieranie ludzi wg widzi-mi-się pracodawcy. Zamiast elastyczności zatrudnienia mamy do czynienia z dowolnością kształtowania tego podstawowego ciągle dla większości stosunku prawnego.

7.

 

Prawo pracy w RP jest modyfikowane za pomocą tzw. klauzul generalnych (przynajmniej w teorii).  Najczęściej będzie to klauzula obejścia prawa bądź naruszenia zasad współżycia społecznego.

Modyfikacja umów zawartych na czas określony w orzecznictwie SN jest dość bogata. Przede wszystkim widoczne jest dążenie Sądu do określenia causy (przyczyny) zawarcia umowy na czas określony. Czasem jest to banalnie proste, bo wynika z ustawy (np. asystent jest zobowiązany do obrony doktoratu w określonym przedziale czasu). Czasem jednak (za wyrokiem Sądu Najwyższego z 7 września 2005 r., II PK 294/04, OSNP 2006, nr 13-14, poz. 2007) zawarcie długoterminowej umowy o pracę na czas określony (9 lat) z dopuszczalnością wcześniejszego jej rozwiązania za dwutygodniowym wypowiedzeniem może być kwalifikowane jako obejście przepisów prawa pracy, ich społeczno-gospodarczego przeznaczenia oraz zasad współżycia społecznego (art. 58 § 1 i 2 k.c. w związku z  art. 300 k.p.).

W uzasadnieniu uchwały składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 16 kwietnia 1998 r., III ZP 52/97 (OSNP 1998, nr 7-8, poz. 54) Sąd Najwyższy przypomniał, że po pierwsze – standardem prawa pracy jest umowa na czas nieokreślony, „która ze względu na sposób i zakres ochrony przed jej  rozwiązaniem najpełniej respektuje uzasadnione potrzeby pracownika”, po drugie – umowa terminowa jest wyjątkiem, który jeśli ma być zastosowany, to tylko ze względu na usprawiedliwione interesy obu stron stosunku pracy i „nie może być przez pracodawcę nadużywany w celu obejścia przepisów o ochronie trwałości bezterminowego stosunku pracy”.

Ale powyższe oznacza, że pracownik będzie skazany na wieloletnie dochodzenie swoich racji przed sądami (SN nie wyłączając). Po wygranej może liczyć jedynie na odszkodowanie w wysokości 3-miesięcznej odprawy. Znam przypadek, gdy całe postępowanie (Sąd Rejonowy, Sąd Okręgowy, znowu Sąd Rejonowy, Sąd Okręgowy, Sąd Najwyższy, Sąd Rejonowy, Sąd Okręgowy) trwało ponad 6 lat.

Wygrana pracownika oznaczała dla pracodawcy konieczność wypłacenia kwartalnych poborów.

 

8.

 

Czy przyjęcie Karty mogłoby pomóc pracownikowi w dochodzeniu roszczeń?

Tak, bo już przed sądem I instancji mógłby twierdzić, że wypowiedzenie umowy o pracę zawartej na czas określony jest całkowicie bezpodstawne.

Ciężar dowodu zasadności wypowiedzenia spoczywałby więc na pracodawcy. Brak takiego rozwiązania oznacza w praktyce całkowitą dowolność w kształtowaniu stosunku pracy, co może oznaczać, że jest on uzależniany od czynników eufemistycznie zwanych pozamerytorycznymi.

Ilu bowiem zatrudnionych stać na zatrudnienie prawnika?

Oczywiste jest i to, że takie rozwiązanie mogłoby w pewnej mierze zahamować nepotyzm, rozpowszechniony w polskich urzędach i instytucjach państwowych. Zbyt często bowiem osoba zatrudniona na umowę na czas określony zwalniana jest tylko po to, aby na jej miejsce został przyjęty ktoś z kręgu krewnych-i-znajomych kierownika zakładu pracy.

 

9.

 

Czy jednak faktycznie Karta w zakresie przekraczającym obowiązujące w Polsce prawo nie może być stosowana?

Ochrona praw podstawowych w Unii Europejskiej nabrała nowego znaczenia i impetu w rezultacie wejścia w życie Traktatu z Lizbony oraz Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej. Zmiany stanu prawnego w tej dziedzinie należy ocenić jako rewolucyjne nie tylko z perspektywy zapewnienia należytego standardu ochrony praw podstawowych w Unii Europejskiej, ale także w kontekście rozwoju koncepcji „wielopoziomowego” konstytucjonalizmu europejskiego, uwzględniającego nie tylko „dialog sędziów”, ale także „dialog systemów prawnych”.

Rzeczpospolita Polska wprawdzie podpisała protokół Nr 30, który ograniczał zakres zastosowania Karty Praw Podstawowych w stosunku do Polski, jednakże znaczenie konstytucyjno-prawne tego ograniczenia zostało poddane w wątpliwość w rezultacie wyroku TS z 21.12.2011 r., C-411/10 i C-493/10, N.S. przeciwko Secretary of State for the Home Department et M.E. i inni przeciwko Refugee Applications Commissioner i Minister for Justice, Equality and Law Reform (Zb.Orz. 2011), w którym jednoznacznie stwierdzono, że po pierwsze – protokół: „nie podważa zastosowania karty wobec Zjednoczonego Królestwa czy wobec Polski”, po drugie: „art. 1 ust. 1 protokołu (Nr 30) potwierdza treść art. 51 karty dotyczącego jej zakresu stosowania, a nie ma na celu zwolnienia Rzeczypospolitej Polskiej i Zjednoczonego Królestwa z obowiązku przestrzegania postanowień karty ani uniemożliwienia sądom i trybunałom w tych państwach członkowskich czuwania nad przestrzeganiem tych postanowień”.

(Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej. Komentarz, red. prof. dr hab. Andrzej Wróbel, rok wydania: 2013, C.H.Beck, wyd.: 1)

 

10.

 

Prawie rok temu, 5 listopada, właśnie na kanwie cytowanego wyżej wyroku europejskiego  Trybunału Sprawiedliwości, poseł Robert Biedroń wystąpił z interpelacją poselską (11267).

Czytamy w niej:

…w ślad za apelem skierowanym przez Helsińską Fundację Praw Człowieka do prezesa Rady Ministrów, 30 października 2012 r., należy w szczególności wskazać na opinię rzecznika generalnego w sprawie Bonda (C-489/10) oraz wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie N.S. przeciwko Wielkiej Brytanii (sprawa C-411/10) oraz M. E. i inni przeciwko Wielkiej Brytanii (sprawa nr C-493/10). Zarówno w opinii rzecznika generalnego, jak i w wyroku Trybunału wskazano, że protokół nr 30 nie wyłącza stosowania Karty Praw Podstawowych w stosunku do Wielkiej Brytanii i Polski oraz nie ogranicza stosowania przez sądy narodowe obu tych państw postanowień karty.

   Protokół doprecyzowuje zasady stosowania niektórych postanowień karty i może mieć znaczenie przy jej interpretacji.

   Ponadto z ekspertyz akademickich wynika, że protokół nr 30 nie wyłącza Polski ani Wielkiej Brytanii ze stosowania wiążących postanowień karty, nie jest on również klauzulą opt-out, nie zmienia postanowień karty oraz sytuacji prawnej, która obowiązywałaby, gdyby przedmiotowy protokół nie obowiązywał.

11.

13 grudnia 2012 roku odpowiedzi na interpelację posła Biedronia udzielił Piotr Serafin, sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych:

(…)W związku z interpelacją pana Roberta Biedronia, posła na Sejm RP, w sprawie Karty Praw Podstawowych pragnę podkreślić, że od dnia wejścia w życie traktatu z Lizbony Polska jest w pełni związana postanowieniami Karty Praw Podstawowych.

   Protokół nr 30 w sprawie stosowania Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej do Polski i Zjednoczonego Królestwa, tzw. protokół polsko-brytyjski, stanowi jedynie, że nie powstają w stosunku do obecnego stanu prawnego dodatkowe możliwości stwierdzenia niezgodności przepisów polskiego prawa z Kartą Praw Podstawowych. Polska uwzględniła w ten sposób fakt, że obecnie trudno przewidzieć kierunek rozwoju doktryny i orzecznictwa opartego na tekście karty. Sama Karta Praw Podstawowych wprawdzie w znaczącej mierze zawiera postanowienia już istniejące w polskim porządku konstytucyjnym lub obowiązujące w Polsce na podstawie ratyfikowanych umów międzynarodowych, ale, jak każdy nowy akt prawny, daje też możliwość nowych interpretacji. Protokół brytyjsko-polski jest integralną częścią traktatu z Lizbony, co oznacza, że stanowi część prawa pierwotnego Unii Europejskiej. Jakakolwiek zmiana w tym protokole (w tym odstąpienie Polski od jego postanowień) wymaga przeprowadzenia pełnej procedury rewizji traktatów uregulowanej w art. 48 ust. 2-5 Traktatu o Unii Europejskiej.

12.

A zatem, zdaniem pana ministra, Polska jest związana wszystkimi postanowieniami Karty Praw Podstawowych z czego jednak nie wynika możliwość stwierdzenia niezgodności polskich przepisów z ustanowionymi w Karcie.

Nie tylko więc mogą być z nią sprzeczne, ale nawet nie można tego badać!

Na dodatek integralną częścią prawa Unii Europejskiej jest tzw. protokół brytyjsko-polski, który expressis verbis ogranicza stosowanie Karty do zakresu, w którym postanowienia jej powielają istniejące już rozwiązania krajowe (art. 2 protokołu).

A zatem Karta stanowi jedynie swoiste zobowiązanie moralne, skierowane do Parlamentu, żeby wiedział, jak powinno wyglądać uchwalane przezeń prawo.

Tyle, że bez sankcji.

Po prostu amicus parlamentum*

13.

I tak dotknęliśmy jednej z najbardziej bulwersujących zagadek współczesnej Polski:

Dlaczego obywatele polscy mają mniejsze prawa niż mieszkańcy innych państw Wspólnoty, choć nie ma ku temu żadnego powodu?

__________________________________

* – przyjaciel sejmu

19/20.10 2013

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

4 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758