Szczepienie dzieci jest obowiązkowe. Lista szczepień – długa. Za niedopełnienie obowiązku – mandat. Taką właśnie karę nałożył Sanepid na pewną rodzinę, która świadomie nie zaszczepiła swojego dziecka. Rodzina odwołała się do sądu i w końcu NSA orzekł, że Sanepid nie ma prawa nakładać takich mandatów, to imponderabilia… wojewody.
No dobrze, ale gdzie tu tytułowy czarny humor?
Po pierwsze uzasadnienie pani Ewelina Buganik ukaranej mandatem: „To niedemokratyczne, że każą nam robić coś wbrew naszym przekonaniom”. Demokratycznie wybrani posłowie w demokratycznym głosowaniu demokratycznie uchwalili, że dzieci trzeba szczepić a koncernom farmaceutycznym demokratycznie płacić zaś społeczeństwo demokratycznie karać gdy się nie podporządkuje, a jak się nie podoba, to społeczeństwo może im demokratycznie naskoczyć. Słowem – demokracja pełną gębą.
Po drugie – argumentacja Jolanty Musiały, zastępcy lubuskiego inspektora sanitarnego: „szczepionki mogą być niebezpieczne dla dziecka, co nie znaczy, że trzeba ich unikać. Dlatego też przed każdym nakłuciem prowadzone jest lekarskie badanie kwalifikacyjne”. A na rtęć, która w niektórych szczepionkach używana jest jako konserwant? Biorąc pod uwagę, że ilość obowiązkowych szczepień rośnie i część jest wykonywana jednocześnie pytanie o potencjalną szkodliwość Thimerosalu (49,6% etylortęci) nie jest bezzasadne.
Fot.: internet