Niemcy , którzy zniszczyli i okradli Polskę podczas II wojny światowej, wielu skradzionych dóbr do dziś nie oddali, teraz oskarżają Polaków o kradzież samochodów. W Niemczech giną samochody, ale nie ma dowodów że kradną je tylko Polacy. Pewnie kradną także polskie gangi samochodowe , ale generalizowanie że „kradna Polacy” wymaga ostrej reakcji rządu polskiego. Nikogo nie nazywa się przestepcą bez udowodnienia winy. Najwiekszy przestepca jest niewinny dopóki nie zostanie przez sąd , prawomocnie, uznany winnym. Głoszenie teorii ” Polacy kradną” to zwykla niemiecka bezczelność i buta. Statystyka o niczym nie świadczy. Mogą kraść Niemcy,Ukraińcy, Litwini, Estończycy,Łotysze czy nawet Rosjanie.Niemcy sami przyznają że przez Polskę prowadzą kanaly przerzutowe kradzionych aut, na wschód. Epidemia kradziezy dotkliwie dotyka Frankfurt nad Odrą. Po wejściu […]
Niemcy , którzy zniszczyli i okradli Polskę podczas II wojny światowej, wielu skradzionych dóbr do dziś nie oddali, teraz oskarżają Polaków o kradzież samochodów. W Niemczech giną samochody, ale nie ma dowodów że kradną je tylko Polacy.
Pewnie kradną także polskie gangi samochodowe , ale generalizowanie że „kradna Polacy” wymaga ostrej reakcji rządu polskiego. Nikogo nie nazywa się przestepcą bez udowodnienia winy. Najwiekszy przestepca jest niewinny dopóki nie zostanie przez sąd , prawomocnie, uznany winnym.
Głoszenie teorii ” Polacy kradną” to zwykla niemiecka bezczelność i buta.
Statystyka o niczym nie świadczy. Mogą kraść Niemcy,Ukraińcy, Litwini, Estończycy,Łotysze czy nawet Rosjanie.Niemcy sami przyznają że przez Polskę prowadzą kanaly przerzutowe kradzionych aut, na wschód.
Epidemia kradziezy dotkliwie dotyka Frankfurt nad Odrą. Po wejściu Polski do Shengen zmieniły sie statystyki. Wczesniej kradziono około 50 samochodów rocznie , teraz 350. Ale granicę polsko-niemiecką z łatwością mogą przekraczać nie tylko Polacy. W Branderburgii policja odnotowywała w roku 2007- kradzieże 2700 samochodów na 100 tys. mieszkańców, po roku 2010 ilość ta wzosła do 4055.
Do kradzieży Niemcom „obozów koncetracyjnych” (przypisywanych Polsce) teraz dorzuca się samochody oraz mówi się że ” posklie gangi kradną obrazy, maszyny i narzędzia ogrodnicze, a podobno niedawno ukradziono rzeźbę z brązu.” Rzezcznik władz Frankfurtu przyznaje : „trzeba pamiętać, że samochody, które zostały skradzione tutaj nie wszystkie należą do lokalnych mieszkańców. Czasami samochody zostały skradzione gdzieś indziej w Europie zachodniej ale przestępstwa odkryto tu.” Czy czasem nie dzieje się tak że kradzieże są pozorowane aby wyłudzić odszkodowania ? Taki scenariusz jest także możliwy , bo łatwo zrzucić na „polskich złodziei”.
Ulubioną marką złodziei jest Volkswagen, który kradziony jest cztery razy częściej niż inne marki samochodów.
Liczby, liczby, liczby, oskarżenia. a gdzie dowody? Ile samochodów odnaleziono w Polsce, ilu polskich obywateli skazano za kradzież samochodów w Niemczech . Statystyki milczą.
W 2010 w Bradenburgii utworzone specjalne siły policyjne, SOKO Grenze, do zwalczania gangów samochodów. Gangi to podobno 25-30 osobowe grupy, które są bardzo profesjonalne. SOKO Grenze od zeszłego roku zatrudnia 100 policjantów i otrzymuje wsparcie dodatkowych funkcjonariuszy do operacji specjalnych. Aby powstrzymać przestępczość i odnaleźć skradzione pojazdy, prowadzi się nieplanowane kontrole dokonywane przez policjantów mundurowych i tajnych agentów.
Po roku 2011, odnotowano spadek ilości kradzieży samochodów do 3355 na 100 000 mieszkańców. Podobno policja czasem łapie złodzieja ale po kilku godzinach zostaje on zazwyczaj wypuszczony. Politycy mówią o tym ze należy zaostrzyć kary dla gangów. Ale po co skoro nie potrafi się ich wyłapać ? No i gdzie są te statystyki które udowodniły by że to „Polacy” kradną?
Ambasadoro Polski w Berlinie, Jerzy Marganski, i attaché Ambasady odmówili wywiadów w prasie. Rzecznik polskiej policji, Mariusz Sokołowski, wreszczie zachował się jak przystało na przedstawiciela niepodległego kraju i odmówił odpowiedzi na pytania w innym języku niż polski. Tak być powinno. W Polsce mówimy tylko po polsku.
Właściciele samochodów czynią niewiele , jeśli wogóle , aby zabezpieczyć auta przed kradzieżą. Zostawiaja samochody na ulicy i idą spać. A wystarczyłoby zainstalować immobilizatory. Nie elimuje to groźby kradzieży ale w znacznym stopniu utrudnia a złodziej nie ma zbyt wiele czasu.Mówi sie też o wdrozeniu technologii zwanej samochodowe DNA. Kod dane specyficzne dla właściciela, gdy Polska policja odkrywa samochod, podejrzany że jest skradziony może zidentyfikować kod specjalnym przyrządem.
Okradzenie właściciele wcale nie marzą o odzyskaniu skradzionego auta. Jest ono wówczas albo uszkodzone albo pozbawione części a do tego dochodzą utarczki z firmą ubezpieczeniową i podwyższona składka.
Bzdurzenie o tym że kradzieże są z powodu polskiego bezrobocia i niewydolnej gospodarki oraz że zwiększenie zasiłków dla bezrobotnych zmiejszyło by ilość kradzieży , można między bajki włożyć. czy ktoś wyobraża sobie gang samochodowy stojący w kolejce po zasiłek skoro w tym czasie na kradzionym aucie zarobi wiecej? Nawet gdyby przydzielono im ten zasiłek to i tak nie porzuciliby intratnego zajęcia.
No i jak zaznaczyłem wcześniej. gdzie sa dowody że kradną wyłącznie Polacy i na polski rynek. Znając polską biurokrację (rejestrowałem legalnie nabyty samochód z Niemiec) wątpię aby poza rynkiem części zamiennych był jaki kolwiek zbyt na niemiecki złom.
A może dobroduszni niemiaszkowie zamiast ględzić o zasilkach dla bezrobotnych orak kulejacej gospodarce Polski wypłaciliby w końcu odszkodowania za zniszczenia wojenne i skradziony Polsce majątek wywieziony do Rzeszy. Wówczas może by poziom życia troszkę legalnie podrównał.
PS. zacytuję jeden z komentarzy do oryginalnego artykułu: ” Wygląda na to na robotę dla Radka Sikorskiego. Czy ktoś ostatnio widział Radka ? Może być również Bartłomiej Sienkiewicz, choć jest on ostanio nieco zajęty „biega po Polsce w poszukiwaniu faszystów” (przynajmniej tak opowiada dziennikarzom).”
Na podstawie The Economist,