Wszyscy sobie drwią z Platformy, że tyle w niej pierwiastka obywatelskiego, ile swojego czasu w formacjach Milicji Obywatelskiej. Poniekąd słusznie. A będzie jeszcze słuszniej, jak wreszcie pewien „siłowy” minister, którego nazwiska nie godny jestem wymawiać, w kazamatach swojego resortu przy ulicy Rakowieckiej albo w Łańsku, albo w jakiejś nowej Berezie Kartuskiej, przygotuje najnowocześniejszą salę tortur dla zdziczonych Polaków, których wreszcie, w majestacie prawa, będzie można siłą resocjalizować.
Wrócą, zapomniane już trochę, ale przecież stare, dobre metody, jak na przykład łamanie kołem, wypalanie oczu a la Jurand ze Spychowa, wyrywanie języków, bo wyrywanie paznokci, to wszak pieszczota niesłychana i szkoda sobie tym głowę zawracać. Dziatwa szkolna, przez zamontowaną szybę, będzie mogła, w ramach lekcji wychowania, nomen omen, obywatelskiego, obserwować wszystkie wyszukane metody resocjalizacyjne, wcześniej zaakceptowane przez najwyższe gremium polskich pedagogów i psychologów z Jackiem Santorskim na czele, a koledzy naszego bezkompromisowego ministra, od wypalania gorącym żelazem, dawni działacze organizacji Wolność i Pokój, będą wreszcie mogli spełnić swoje marzenia o państwowym etacie, bo przecież w takiej sali tortur resocjalizacyjnych pracy będzie co niemiara. Wszak zdziczonych Polaków przybywa i w pewnej chwili trzeba będzie pracować „na cały zegar”, tj. 24 godziny na dobę.
Od czasu do czasu, zwłaszcza, gdy resocjalizowanym klientem będzie Staruch albo inny Litar tej operacji, nomen omen, na otwartym sercu, będzie przyglądał się Donald Tusk, a po spektaklu rozda owej dziatwie swoje fotosy z autografami, a dziatwa wzniesie okrzyki na cześć premiera. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, przy udziale Ministerstwa Sprawiedliwości i Prokuratora Seremeta (może także z prywatnej kiesy, bo cel szczytny przecież), wyda na budowę takiej sali 25 milionów złotych i chociaż gazeta od Szechtera będzie trochę narzekać, bo przecież za 25 milionów złotych można utrzymać rocznie 25 przedszkoli, ale ostatecznie wizja zresocjalizowanych: Starucha i Litara, oślepionych i bez języków, zamknie szechterowcom usta i połamie pióra. I wreszcie zapanuje, nomen omen, wolność i pokój. Bo czy kto widział kiedyś „gniazdowego” ślepego i bez języka. Takiego „gniazdowego” wszyscy na Żylecie przykładnie wyśmieją, a ten w pokutnej opończy, na kolanach przybędzie pod bramę Ministerstwa na Rakowieckiej błagać współczesnego Ulricha von Jungingena o łaskę i przebaczenie. No i w imię pięknej polskiej literackiej tradycji, tej od wielkiego noblisty Henryka Sienkiewicza, ta łaska i przebaczenie zostanie udzielona. Na gnieździe stanie zaś Mariusz Walter, a jak się trochę zmęczy, to zmieni go minister, którego imienia nie godzien jestem wymawiać; oczywiście z tytułu bezgranicznego szacunku dla wielkości Jego ducha i umysłu.
A jeśli ktoś uważa, że sobie dworuję, to kiep jest i niech sobie przeczyta Krzyżaków. Jak się rozpędzę, to Danuśkę też uda mi się w tej historii wykreować. W tej roli mógłbym obsadzić Joannę Muchę, a co…, pasuje do Ulricha von Jungingena jak ulał!
A jaka jest puenta. Ano taka. Otóż kilka miesięcy temu senator Platformy Obywatelskiej, niejaki Janusz Sepioł, zapisał na Twitterze wiekopomne słowa:
Co najmniej od czasów Piłsudskiego Polska nie miała przywódcy tak moralnie i intelektualnie górującego nad swoimi wrogami, jak Donald Tusk.
(Trochę się Sepioł podłożył Tuskowi, bo napisał, że góruje nad wrogami; a co z przyjaciółmi? Oj, Sepioł, Sepioł – ostatnie miejsce na liście albo do resocjalizacji, takie zdziczenie!)
Czy ktoś ma jeszcze wątpliwości, że wizja siłowej resocjalizacji, to są mrzonki?
Platforma zwykłych kretynów radzi, „ta platforma nigdy was nie zdradzi”!
(Wszelkie podobieństwo do rzeczywistych osób i wydarzeń należy uznać za wyraz schizofrenicznych halucynacji, które od czasu do czasu rodzą się nawet w najzdrowszych mózgach moich Czytelników. Mówiąc po prostu, tego tekstu nie ma i sami go sobie wymyśliliście!)
Dziennikarz i wydawca. Twórca portali "Bobowa Od-Nowa" i "Gorlice i Okolice" w powiecie gorlickim (www.gorliceiokolice.eu). Zastępca redaktora naczelnego portalu "3obieg". Redaktor naczelny portalu "Zdrowie za Zdrowie". W latach 2004-2013 wydawca i redaktor naczelny czasopism "Kalendarz Pszczelarza" i "Przegląd Pszczelarski". Autor książek "Ule i pasieki w Polsce" i "Krynica Zdrój - miasto, ludzie, okolice". Właściciel Wydawnictwa WILCZYSKA (www.wilczyska.eu). Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
2 komentarz