Prof. Michael Novak „Od czasów Jana Pawła II mamy jakby nowy impuls w nauczaniu społecznym Kościoła. Kluczowy do niej wkład Jana Pawła II dotyczy wyjaśnienia, jaka jest przyczyna bogactwa nie indywidualnego, ale narodów. Dokładnie to samo pytanie stawiał Adam Smith.”…”Wiedza, umiejętności, kreatywność. Społeczeństwa nie bogacą się poprzez pracę w sensie marksistowskim, czyli przez niewolniczą pracę robotników w przemyśle ciężkim. „…..” „Nawet w Ameryce coraz więcej ludzi szuka dziś bezpieczeństwa, a nie wolności. Jeszcze 20 lat temu było inaczej „….”Koncentracja na bezpieczeństwie jest formą socjalizmu, łagodną, ale jednak socjalizmu. A z socjalizmem jest tak, że działa dopóty, dopóki korzysta z cudzych pieniędzy.”…”Bycie kreatywnym jest ideą chrześcijańską. Nie znajdzie się jej w hinduizmie, buddyzmie, w islamie. W tym sensie Max Weber miał rację, że chrześcijaństwo jest podstawą kreatywności, „….”Katolicyzm dostarcza najlepszej teorii do dynamizmu ekonomicznego „….(więcej)
Fot.: internet
Jakub Woziński „ ” świecie protestanckim państwo zyskało ogromną przewagę kosztem sił społecznych, co najlepiej pokazuje przykład Prus, gdzie obywatele byli traktowani niczym parobkowie.”…”wolnorynkowa ekonomia narodziła się znacznie wcześniej. W XVI w. w Salamance działała prężna szkoła ekonomiczna, której przedstawicielami byli przede wszystkim katoliccy duchowni.”…”Protestanckie państwo opiekuńcze”….”W Polsce teoria Webera zyskała wielkich entuzjastów szczególnie w środowiskach katolickiej lewicy (m.in. środowiska „Tygodnika Powszechnego”), której teza o większej zgodności protestantyzmu z instytucjami wolnorynkowymi służy do krytyki katolicyzmu i potrzeby jego reformy zgodnie „z duchem czasu”. Tymczasem prawda przedstawia się zgoła odmiennie. Katolicki świat właśnie dlatego znalazł się w kryzysie, że bezwiednie zaakceptował wiele instytucji społecznych o protestanckim rodowodzie: państwową opiekę społeczną, przymus szkolny oraz koncepcję wszechmocnego państwa. Zamiast mieć niesłuszne kompleksy wobec protestantów, katolicy powinni powrócić do swych źródeł i odrzucić szkodliwą narośl religijnej reformy, którą przeniknięty jest nasz świat. Nie wolno także zapominać, że Weber był obywatelem Prus, gdzie protestantyzm miał wyróżniony status. „…..”Laborystyczna teoria wartości”…..”Weber podkreślał, że u źródeł kapitalizmu leżą uwydatniana w świecie protestanckim ciężka praca oraz oszczędność. Ta cecha zreformowanej religii, zamiast sprzyjać kapitalizmowi, przyczyniła się w istocie do zrodzenia idei socjalizmu”….”Zwolennikiem laborystycznej teorii wartości był m.in. Adam Smith, tak jak większość protestanckich ekonomistów, a od Smitha przejął ją… Karol Marks. Socjalistyczny zapał do budowania wielkich hut, kombinatów, elektrowni czy też kopalni wynikał właśnie z protestanckiego kultu pracy fizycznej oraz przekonania, że tylko ona jest w stanie tworzyć wartość. Doświadczyliśmy tego w czasach PRL, gdy zgodnie z marksizmem-leninizmem wznoszono w naszym kraju wielkie kompleksy fabryczne w przekonaniu, iż dzięki nim prześcigniemy Zachód, gdzie wartość tworzono przede wszystkim za pomocą pracy umysłowej. Ta sroga pomyłka miała swoje źródło właśnie w czasach reformacji. „….”Za radą Marcina Lutra i Filipa Melanchtona już w XVI w. niemieckie miasta i państwa zaczęły wprowadzać przymusową edukację szkolną. W krajach katolickich nauka była wciąż dobrowolna, a mimo to korzystały z niej masy młodzieży, szczególnie w bezpłatnych szkołach jezuickich. „…..”W rzeczywistości jednak rewolucja przemysłowa dokonywała się na całym kontynencie, także w Belgii, Francji, katolickiej części Niemiec czy też w północnych Włoszech.”…”Podstawowy błąd Webera polegał na tym, że znacznie zawężał rozumienie kapitalizmu i ograniczył go przede wszystkim do rewolucji przemysłowej. Tymczasem elementy systemu społecznego, w którym wiodącą rolę odgrywał kapitał pieniężny lokowany w najbardziej rentowne i innowacyjne przedsięwzięcia, był obecny w Europie już znacznie wcześniej, nim jeszcze Marcin Luter wystąpił ze swoim programem religijnym. Jak wskazywali niektórzy ekonomiści, m.in. Murray Rothbard oraz Joseph Schumpeter, kapitalizm pojawił się już wcześniej we włoskich miastach-republikach późnego średniowiecza. W Mediolanie, Florencji, Genui czy też Wenecji kwitły handel, rzemiosło oraz prężny rynek pieniężny, który czynił z północnych Włoch najbogatszą część kontynentu. „…..”Marcin Luter i inni reformatorzy byli zwolennikami silnej władzy państwa, dlatego nalegali, aby władcy pozbawili Kościół wielu instrumentów społecznego oddziaływania. Państwa, które za oficjalną religię uznawały protestantyzm, likwidowały więc zakony, a Kościołowi odbierano mienie. Od wieków klasztory pełniły rolę przytułków dla ubogich i chorych, lecz nagle w krajach protestanckich przestano się nimi opiekować. Dlatego zarządzono, że odtąd pobierany będzie podatek na rzecz ubogich (tzw. poor law), przekazywany następnie zborom, których obowiązkiem od tej pory miała być opieka nad potrzebującymi. Kraje protestanckie wprowadziły więc jako pierwsze instytucję państwa opiekuńczego i rozwijały z każdym kolejnym rokiem zakres państwowych świadczeń. Pierwsze przymusowe ubezpieczenia społeczne narzucił w latach 80. XIX wieku protestancki kanclerz Prus Otto von Bismarck. Jeżeli więc Europa upada dziś pod ciężarem wielkich długów zaciągniętych dla utrzymywania państwa opiekuńczego, winić za to należy przede wszystkim protestantyzm. „…..”wolnorynkowa ekonomia narodziła się znacznie wcześniej. W XVI w. w Salamance działała prężna szkoła ekonomiczna, której przedstawicielami byli przede wszystkim katoliccy duchowni. W późniejszych wiekach wolnorynkowa ekonomia kwitła przede wszystkim także w krajach katolickich, o czym świadczy chociażby francuski fizjokratyzm. Historycy myśli ekonomicznej rzadko wspominają dziś też o takich postaciach jak choćby Richard Cantillon czy Jean-Baptiste Say, których gospodarczy leseferyzm nie znajdował odpowiedników w świecie protestanckim. Jakby tego było mało, najbardziej wolnorynkowa szkoła ekonomii pojawiła się w katolickiej Austrii, stąd – pomimo innych korzeni jej autorów – nazywana jest austriacką. „…..”Aby więc nie dać Bogu powodu do potępienia, Luter i Kalwin zalecali, aby każdy człowiek poświęcał się przede wszystkim pracy. „….”Negacja prawa naturalnego”….Filozofowie społeczni wskazują na kluczowy wpływ, jaki w dziedzinie zrozumienia zasad wolności gospodarczej miała koncepcja prawa naturalnego. Świat katolicki już w pierwszym tysiącleciu głosił przekonanie, że istnieje zestaw zasad moralnych, których nie może złamać żadne państwo. Jednym z najważniejszych punktów reformacji była negacja prawa naturalnego i stwierdzenie, że nie istnieje żadne prawo poza tym, które stanowi państwo. W wyniku tej zmiany w świecie protestanckim państwo zyskało ogromną przewagę kosztem sił społecznych, co najlepiej pokazuje przykład Prus, gdzie obywatele byli traktowani niczym parobkowie. Prusy miały mizerny wkład w rozwój przemysłu i gospodarki, a wszystkie tereny przemysłowe (Śląsk, Zagłębie Ruhry) zdobyły w wyniku wojen, nie własnej pracy.”…..(źródło )
„31.07. Warszawa (PAP) – Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych zabraknie na wypłaty w tym roku ponad 49 mld zł, a tegoroczne wydatki wyniosą około 184 mld zł. Rekord niewypłacalności ZUS odnotuje około 2030 roku, potem nastąpi poprawa – uważa Zbigniew Derdziuk, prezes ZUS. „…””Nie dziura, a niedobór między składkami a wypłacanymi świadczeniami. Znowu to wynika z demografii, ale też bardzo istotnym powodem nierównowagi jest mała liczba osób płacących składki(…) W ZUS zarejestrowanych jest 15 mln ubezpieczonych, to ludzie płacący składki. Porównajmy te dane z liczba osób w tzw. wieku produkcyjnym, których jest 24 mln. Ta luka jest ogromna. Wskaźnik aktywności zawodowej w Polsce jest niski. I musimy coś z tym zrobić” – powiedział Derdziuk „….(źródło )
Tomasz Teluk „Ekonomia późnoscholastyczna
Takim pierwotnym źródłem dla chrześcijanina jest właśnie scholastyka, a dla chrześcijańskiego ekonomisty – ekonomia późnoscholastyczna. Szkoła z Salamanki, której przedstawicielami byli jezuici, dominikanie i franciszkanie z Półwyspu Iberyjskiego. Aby zrozumieć przemiany ówczesnego świata – rozwój kapitalizmu, merkantylizmu, pojawienie się nowych instrumentów finansowych, wskutek wielkich wypraw geograficznych, inspirowanych teorią kulistości globu – właśnie wtedy podjęli oni próbę zdefiniowania prawideł rządzących gospodarką. I tak okazało się, że cena sprawiedliwa to cena rynkowa. Cena zależy od rzadkości dobra. Kto nakłada wysokie podatki, otrzymuje je od nielicznych. Król nie powinien wydawać więcej, niż posiada w skarbcu. Jeśli zakonnik zarządza cudzymi dobrami, robi to mniej racjonalnie niż gdy rządzi się swoim majątkiem itd. To są źródła ekonomii klasycznej, takiej jaką znamy po dziś dzień. Nauka ekonomii się nie zmienia, tak jak nie zmieniają się prawa fizyki czy reguły matematyki, choć oczywiście ta analogia do celów publicystycznych jest nieco naciągana.Właśnie dlatego Instytut Globalizacji w tym roku wyda klasyczne dzieło z zakresu ekonomii scholastycznej „O pieniądzu. Ekonomia późnoscholastyczna”, którego autorami są dwaj jezuici: Luis de Molina SJ, Juan de Mariana SJ oraz Martín de Azpilcueta.”….(więcej )
Tomasz Teluk „Co papieże mówią o zysku? Jan Paweł II w encyklice „Centesimus annus” pisał: „Kościół uznaje pozytywną rolę zysku jako wskaźnika dobrego funkcjonowania przedsiębiorstwa. (…) Zysk nie jest jedynym regulatorem życia przedsiębiorstwa; obok niego należy brać pod uwagę czynniki ludzkie i moralne, które z perspektywy dłuższego czasu okazują się przynajmniej równie istotne dla życia przedsiębiorstwa”. Podczas gdy Jan Paweł II zdaje się mówić, że zysk jest dobry, jeśli służy człowiekowi, Benedykt XVI pyta głębiej – jak zysk został osiągnięty i jak służy człowiekowi: „Zysk jest pożyteczny, jeśli jako środek skierowany jest do celu nadającego mu sens zarówno co do tego, jak go uzyskać, jak i do tego, jak wykorzystać. Wyłączny cel zysku, jeśli został źle osiągnięty i jeśli jego ostatecznym celem nie jest dobro wspólne, rodzi ryzyko zniszczenia bogactwa i tworzenia ubóstwa” – pisze Ojciec Święty w „Caritas in veritate”. …(źródło )
—-
Mój komentarz
„Katolicki świat właśnie dlatego znalazł się w kryzysie, że bezwiednie zaakceptował wiele instytucji społecznych o protestanckim rodowodzie: państwową opiekę społeczną, przymus szkolny oraz koncepcję wszechmocnego państwa. „….”Za radą Marcina Lutra i Filipa Melanchtona już w XVI w. niemieckie miasta i państwa zaczęły wprowadzać przymusową edukację szkolną. „…..” Marcin Luter i inni reformatorzy byli zwolennikami silnej władzy państwa”……”Dlatego zarządzono, że odtąd pobierany będzie podatek na rzecz ubogich (tzw. poor law), przekazywany następnie zborom, których obowiązkiem od tej pory miała być opieka nad potrzebującymi. Kraje protestanckie wprowadziły więc jako pierwsze instytucję państwa opiekuńczego i rozwijały z każdym kolejnym rokiem zakres państwowych świadczeń. Pierwsze przymusowe ubezpieczenia społeczne narzucił w latach 80. XIX wieku protestancki kanclerz Prus Otto von Bismarck. Jeżeli więc Europa upada dziś pod ciężarem wielkich długów zaciągniętych dla utrzymywania państwa opiekuńczego, winić za to należy przede wszystkim protestantyzm. „…..””wolnorynkowa ekonomia narodziła się znacznie wcześniej. W XVI w. w Salamance działała prężna szkoła ekonomiczna, której przedstawicielami byli przede wszystkim katoliccy duchowni.”…..”. Jednym z najważniejszych punktów reformacji była negacja prawa naturalnego i stwierdzenie, że nie istnieje żadne prawo poza tym, które stanowi państwo.”……” świecie protestanckim państwo zyskało ogromną przewagę kosztem sił społecznych, co najlepiej pokazuje przykład Prus, gdzie obywatele byli traktowani niczym parobkowie.”.
Powtórzyłem główne tezy Wozińskiego . Polsce i Polakom obcy jest kulturowo socjalizm , a największy z Polaków jakim był Jan Paweł II był jak twierdzi profesor Huerta de Soto …kapitalistą
Wolność osobista, prawa gospodarcze, rodzina to są naturalne dla Polaków zasady . Przemoc edukacyjna państwa, pruskie przymusowe ubezpieczenia , chora , bandyckie opodatkowanie , bizantyjska biurokracja, pozytywizm prawny , czyli hitlerowska zasada ,że państwo może wszystko .,że może ustanawiać dowolne prawa , dowolne podatki jest ideologią, która jest nie do przyjęcia dla Polaków .
Polska musi oprzeć swoje fundamenty prawne i ustrój gospodarczy, wolność gospodarczą na myśli Jana Pawła II .
W Polsce próbuje się zbudować państwo na wzór pruskiego socjalistycznego państwa opiekuńczego. Co doprowadziło do odbywającego się na naszych oczach załamania cywilizacyjnego, społeczeństwa polskiego .
Tutaj przypomnę jeszcze Rymkiewicza
Rymkiewicz „ ? No i co wy na to, Polacy? Jesteście gotowi „uderzyć duchem”? Macie tyle siły? Czy położycie się do trumny i zdechniecie z całą Europą? To już jak wolicie „…( więcej )
video prof.Huerta de Soto „Żyjemy w Socjalizmie cz.5 z 6. Jan Paweł 2 był kapitalistą. „
Marek Mojsiewicz
Osoby podzielające moje poglądy , lub po prostu chcące otrzymywać informację o nowych tekstach proszę o kliknięcie „lubię to „ na mojej stronie facebooka Marek Mojsiewicz
Twitter
Linki do tekstów, które mnie zainteresowały umieszczam na osobnej stronie facebooka Marek Mojsiewicz „ Różne Takie „
Szkoła z Salamanki
Szkoła z Salamanki jako zjawisko w historii myśli politycznej i ekonomicznej jest wcale dobrze poznana, niemniej w Polsce słabo rozpoznawana. Za „ojca hiszpańskiej scholastyki”[21] uważany jest dominikanin Francisco de Vitoria (1480 – 1546), który od 1522 roku aż do swojej śmierci wykładał na uniwersytecie w Salamance. Innymi dominikanami zaangażowanymi w ten ruch intelektualny byli Domingo de Soto (1495 – 1560), od 1532 roku profesor teologii w Salamance i Martin Azpilcueta „dr Nawarrus” (1493 – 1586), już za swoich czasów uznany za jednego z najwybitniejszych prawników kanonicznych. Szkoły z Salamanki nie zbudowali jednak przedstawiciele tylko jednego zakonu. Swój wkład wnieśli też franciszkanie, wspomnieć należy takich zakonników – filozofów jak Juan de Medina (1490 – 1546) czy Henrique de Villalobos (zm. w 1637) i augustianie, wśród których najważniejszym był biskup Miguel Salon (1538 – 1620). A także jezuici, przede wszystkim Luis de Molina (1535 – 1600), Juan de Mariana (1535 – 1624) i Francisco Juarez (1548 – 1617)[22]. Wiele idei związanych z pojęciem wolnego rynku, które narodziły się w kręgu tego nurtu intelektualnego, dziś utożsamia się raczej z tradycją oświeceniową, choć to właśnie hiszpańskim scholastykom należy się za nie palma pierwszeństwa[23]. Sama szkoła funkcjonowała oczywiście w obrębie scholastyki jako takiej, którą najkrócej można zdefiniować jako „[…] racjonalne badanie każdego istotnego problemu w sztukach wyzwolonych – filozofii medycynie i prawie, poddawanych procedurom badawczym z przeciwnych punktów widzenia w celu osiągnięcia rozumnego, naukowego rozwiązania, które byłoby zgodne z akceptowanymi autorytetami, znanymi faktami, ludzkim umysłem i wiarą chrześcijańska.” Tym, co szkołę z Salamanki wyróżnia od innych filozofów scholastycznych to namysł skierowany głównie na relacje pomiędzy prawem naturalnym, etyką a wolnym rynkiem. W największym skrócie można by obszar poszukiwań Salamanczyków scharakteryzować jako „badanie ludzkiej aktywności z moralnego punktu widzenia”[24]. Należy dodać, że aktywności wykazywanej na rynku.
Jak przekonuje Alejandro Antonio Chafuen, inspiracje szkoły z Salamanki doprowadziły jej myślicieli do wolnorynkowych wniosków. Byli oni pod wpływem Arystotelesa, ale oczywiście także Ojców Kościoła – w szczególności św. Tomasza z Akwinu. Szkoła z Salamanki była szkołą prawnonaturalną, zupełnie tak jak współczesna szkoła austriacka. Myśliciele z Salamanki etykę ludzkiego działania oparli na prawie naturalnym definiowanym przez św. Tomasza z Akwinu, czyli na udziale istot myślących w prawie wiecznym[25]. Chaufuen jednakże ściślej definiuje ich rozumienie prawa naturalnego, uznając, że hiszpańscy późnoscholastycy dzielili je na dwie kategorie. Pierwszą z nich miałoby być analityczne prawo naturalne, nazywane też prawem natury. Jest ono uniwersalne i człowiek nie jest w stanie na nie oddziaływać, ono natomiast oddziałuje na człowieka. Te prawa nie muszą być przestrzegane, ponieważ człowiek i tak nie może ich naruszyć, istnieją one niezależnie od człowieka[26]. Prawo normatywne było natomiast rozumiane jako reguły ludzkiego działania. Człowiek jest w stanie je naruszyć, ale musi wówczas liczyć się z konsekwencjami swojego czynu[27].
Naturalne prawo normatywne pozostaje w łączności z prawem analitycznym. Reguły ludzkiego postępowania muszą wypływać z prawa analitycznego, które jest prawdziwe. Może jednak zaistnieć przypadek, kiedy to prawo normatywne jest złe, ale wtedy nie wypływa ono z prawa analitycznego.
Bardzo zbliżone podejście obserwujemy wśród najważniejszych, nie licząc Ludwika von Misesa, myślicieli szkoły austriackiej. Zarówno Rothbard, jak i jego uczeń Hoppe są filozofami prawa natury, wywodzą je tylko z innych przesłanek – co zdaje się być zupełnie naturalne zważywszy na ateizm obu z nich, stojący w opozycji do chrześcijaństwa myślicieli z Salamanki. Istotną różnicą pomiędzy podejściem Rothbarda i Hoppego jest niewywodzenie prawa naturalnego z prawa wiecznego – boskiego planu doprowadzenia całego stworzenia do końca. Tak ma to miejsce u osadzonych w tradycji chrześcijańskiej myślicieli z Salamanki[28]. Austriacy zauważają jednak istnienie zasad dobrego życia, które są rozpoznawalne rozumowo i których przestrzeganie jest nie tylko słuszne logicznie, ale i prowadzi do wzrostu dobrobytu oraz jakości życia – ponieważ aksjomat o samoposiadaniu i wypływający z niego aksjomat o nieagresji eliminują wiele potencjalnych konfliktów których zarzewiem byłyby próby dysponowania wbrew woli osoby nią samą przez kogoś trzeciego – grupę lub inną jednostkę. Zasady dobrego życia istniałyby nawet wtedy, gdyby nie było nikogo, kto mógłby zgodnie z nimi żyć. Teoria Hoppego i Rothbarda jest na wskroś logiczna, co oznacza, że hipotetyczny brak choćby jednego człowieka w całym wszechświecie wcale nie unieważniałby istnienia logiki i wnioskowania na niej opartego. Zupełnie tak, jak nagłe zniknięcie wszystkich trójkątów nie przekreśla samej idei trójkąta.
W kwestiach gospodarczych można z całą odpowiedzialnością założyć, że wnioski, do których doszli myśliciele z Salamanki należy uznać za poprzedzające i do pewnego stopnia również inspirujące te, które znane są jako przynależne nurtowi austriackiemu w ekonomii. Zakres problematyki, którą interesowali się Salamanczycy obejmował zagadnienia, które dziś nazwalibyśmy polityką monetarną (ilość pieniądza na rynku, zmiany cen, zjawisko inflacji i deflacji) i teorią własności[29]. Powstawały jednak również prace na temat finansów publicznych czy roli handlu[30]. Za inspirację i główny powód podjęcia wysiłków intelektualnych właśnie w tym kierunku przyjmuje się wielkie odkrycia geograficzne i ekspansję Hiszpanii w Nowym Świecie. Była ona połączona ze zwiększeniem wolumenu pieniądza, wówczas towarowego i występującego pod postacią szlachetnych kruszców. Doktryna łącząca bogactwo państwa z ilością posiadanych przez nie kruszców nazwana została bulionizmem[31] i takie podejście do zagadnienia polityki monetarnej miało gwarantować bogactwo dla uprawiającego ją rządu. Tymczasem, wzrost wolumenu pieniądza zaowocował zwiększonymi cenami na produkty, ceny dostosowały się do ilości pieniądza w obiegu. Prawdopodobnie to zjawisko, znane też jako „rewolucja cenowa” było bezpośrednią przyczyną tego, że szkoła z Salamanki poszła w tym kierunku, który znamy. Oczywiście, była to tylko przyczyna bezpośrednia, której nie należy identyfikować z całym zapleczem intelektualnym stojącym za Salalamanczykami ani z całością jej dorobku, który wykracza poza opis bieżących zjawisk.
W kwestii odkrywania praw ekonomicznych najważniejszymi osiągnięciami szkoły z Salamanki było sformułowanie tezy o związku wartości danego dobra z jego pożytkiem. Przy czym pożytek jest ścisłe subiektywną wartością, stąd też, wartość wyrażona jako cena danego dobra jest również uzależniona od subiektywnych odczuć kupującego i sprzedającego[32]. Istotną obserwacją było również połączenie ilości pieniądza znajdującego się w obiegu z poziomem cen. Większa ilość pieniądza powoduje wzrost ceny danego dobra lub pracy, ponieważ dostosowują się one do większej ilości środków płatniczych znajdujących się na rynku[33]. Ważnym wkładem w myśl ekonomiczną było również wykazanie zła zadłużania się państwa i wywoływania deficytu w budżecie. Receptą na to zjawisko – jeżeli już zaistniało – była redukcja wydatków i cięcia w „strefie budżetowej” czyli dymisja dworzan [34].
Późni hiszpańscy scholastycy zajmowali się również tym, co dziś nazwalibyśmy teorią władzy, czy może definiując rzecz ściślej: poszukiwaniem najlepszego ustroju. Istnieje sugestia[35], jakoby ich myślenie ekonomiczne, subiektywistyczne w swej istocie, zostało przeniesione także na grunt namysłu politycznego. Jak pisał jeden z najwybitniejszych przedstawicieli tej szkoły, Juan de Mariana: „Zdarza się, to w każdej dziedzinie – w dziedzinie strojów, obuwia, domów i wielu innych rzeczy – że nawet najlepszy i najbardziej elegancki zadowala niektórych, a innych nie. Myślę, że to samo zdarza się z różnymi formami rządów. Właśnie dlatego, że jedna forma przeważa nad wszystkimi innymi, nie znaczy to, że musi być ona zaakceptowana przez ludzi przyzwyczajonych do innych systemów i zwyczajów”[36]. Z tym stwierdzeniem koresponduje inne, tegoż samego autora: „Politycy z reguły pytają o to, jaka jest najlepsza forma rządów. Lecz dla mnie jest to wtórna kwestia, ponieważ widziałem państwa kwitnące zarówno pod rządem republikańskim, jak i w monarchii[37]. Forma rządów nie jest więc najważniejsza. Najważniejszą jest ich treść, na którą składają się warunki życia pod daną władzą. Zdaniem A.A Chaufuena, taki pogląd podzielali także inni przedstawiciele szkoły z Salamanki[38]. Widać jednak, po stronie jakiego rodzaju ustroju sympatia de Mariany zdecydowanie nie leży. Krytykuje on demokrację,w której – jego zdaniem -”honor i pozycja społeczna rozdawane są bez odniesienia do zasług bądź klasy społecznej”. Nie jest to w zgodzie z naturą świata, która opiera się na antyegalitaryzmie[39]. Widać więc, że dla de Mariany, oraz jeżeli wierzyć Chaufuenowi, innym Salamanczykom, dla których poglądy de Mariany są reprezentatywne w tej kwestii, ustrój polityczny winien opierać się na naturalnej hierarchii.
Model państwowy, do którego byłoby najbliżej myślicielom z Salamanki to – używając dzisiejszej terminologii – państwo minimum. Król (lub inna forma rządu) ma w podatkach otrzymywać część dochodów wypracowanych przez poddanych, przy czym, pieniądze te mają być pożytkowane na zapewnienie bezpieczeństwa[40]. Władca nie ma mocy prawnej nad własnością swoich poddanych. Jedyne, z czego może korzystać to pieniądze zebrane w podatkach oraz własny majątek. Władza nie powinna tłamsić obywateli, zdecydowana większość sfer życia powinna być wolna od jej wpływów[41]. Ale jednocześnie, celem polityki jest wspieranie dobra wspólnego,a nie jednostkowego. Dla Salamanczyków interes ogólny jest istotniejszy niż dobro jednostkowe[42]. Droga do tego celu wiedzie jednak przez ograniczoną rolę władzy państwowej, która pozostawia dużo miejsca na działalność społeczeństwa, występującego pod postacią „ciał pośredniczących”: tradycyjnych organizacji społecznych.
To, co łączy Hansa – Hermanna Hoppego z filozofami szkoły z Salamanki to przede wszystkim uznanie zasad prawa naturalnego, niezależnych od człowieka. Wywodzone są one przez Salamanczyków i Hoppego z różnych przesłanek – odpowiednio teologicznych i logicznych – ale samo istnienie takiego prawa jest rozpoznawane przez współczesnego myśliciela i jego odległych w dziejach protoplastów. Hoppe operuje również – podobnie jak reszta szkoły austriackiej -terminologią, którą jako pierwsi zaczęli posługiwać się późni hiszpańscy scholastycy[43]. Użyteczność, potrzeba, niedostatek, czy obserwacje szkodliwości przygniatania społeczeństwa przez władcę i deficytu budżetowego to punkty styczne, charakterystyczne dla obu porównywanych stron. Różnicą jest natomiast podejście do istnienia państwa. Salamanczycy optowali za państwem minimalnym, Hoppe jest przeciwny istnieniu jakiegokolwiek państwa, a państwo będące własnością prywatną, przyrównywane do modelu monarchicznego, co najwyżej toleruje jako rozwiązanie lepsze od państwa demokratycznego, ale wcale nie najlepsze wśród możliwych rozwiązań.
Pomiędzy szkołą z Salamanki a szkołą austriacką istnieje spora luka dziejowa. Dorobek późnych scholastyków został przypomniany dopiero w XIX stuleciu, co nie znaczy, że na przestrzeni dziejów nie było ekonomistów o zbliżonych do obu interesujących nas w tej chwili prądów intelektualnych postulatach. Nie można pominąć takich myślicieli jak Richard Cantillon (ok 1680 – 1734), Pierre le Pesant, Sieur de Boisguilbert (1646 – 1714), Anne Robert Jacques Turgot, baron de L’Alune (1727 – 1781)[44], Jean Baptiste Say (1767 – 1832)[45] czy Fryderyk Bastiat (1801 -1850). Jednakże, jeśli nie liczyć tego ostatniego, szkoła austriacka praktycznie się do nich nie odwołuje. Bastiat jest tym filozofem – ekonomistą, za pośrednictwem którego powstaje most pomiędzy przedaustriackimi ekonomistami, którzy poglądy mieli takie jak szkoła austriacka, ale do których ta ostatnia się nie odwołuje, a odrodzeniem i rozwinięciem ekonomiczno – politycznej myśli późnoscholastycznej znanej jako szkoła austriacka właśnie”…(źródło )
video prof.Huerta de Soto „Żyjemy w Socjalizmie cz.5 z 6. Jan Paweł 2 był kapitalistą. „
Marek Mojsiewicz
Osoby podzielające moje poglądy , lub po prostu chcące otrzymywać informację o nowych tekstach proszę o kliknięcie „lubię to „ na mojej stronie facebooka Marek Mojsiewicz
Twitter
Linki do tekstów, które mnie zainteresowały umieszczam na osobnej stronie facebooka Marek Mojsiewicz „ Różne Takie „
kapitalizm, jan paweł II, socjalizm, salamanka, szkoła , państwo opiekuńcze , katolicyzm
2 komentarz