– Przed wylotem do Katynia mój mąż mówił, że otrzymał informacje o planowanym zamachu na statek powietrzny. Powiedział, że służby specjalne chyba wiedzą, co robią. Nie miał pojęcia o jaki statek powietrzny chodzi – mówiła Ewa Błasik, wdowa po generale Andrzeju Błasiku, b. dowódcy Sił Powietrznych RP podczas posiedzenia sejmowego zespołu ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej.
– Nie mówił o jaki statek powietrzny chodzi, ja zresztą nie komentowałam. Są inni świadkowie, którzy w razie potrzeby potwierdzą to, o czym został poinformowany – mówiła Ewa Błasik.
– Rozumiem, ze to było przed samym wyjściem z domu? – dopytywał szef zespołu Antoni Macierewicz.
– Nie, nie. Kilka dni wcześniej. Kilka dni przed wylotem – doprecyzowała Ewa Błasik. – Nie usłyszałam, czy chodzi o polski statek powietrzny. Nie mogę dopytać, bo nie żyje.
– On tak jakby czuł ogromne zagrożenie – mówiła wdowa. – Być może dlatego nie chciał lecieć. Chciał zabrać wszystkich dowódców do Jaka. Jeździł po Polsce i tak jakby się żegnał. Powiedział dwa dni przed śmiercią, kogo widzi na swoje stanowisko – dodała.
żródło: wp.pl
ŁŁ: to News, na razie nic więcej nie wiem, by skomentować.
Tomasz Parol - Redaktor Naczelny Trzeciego Obiegu, bloger Łażący Łazarz, prawnik antykorporacyjny, zawodowy negocjator, miłośnik piwa z przyjaciółmi, członek MENSA od 1992 r. Jeśli mój tekst Ci się podoba, lub jakiś inny z tego portalu to go WYKOP albo polub na facebooku. Jeśli chcesz zostać dziennikarzem obywatelskim z legitymacją prasową napisz do nas: redakcja@3obieg.pl