Słucham utworu „Idzie żołnierz borem, lasem..”
Myślę o losie polskiego żołnierza – żołnierza Powstańca przede wszystkim, ale nie tylko.
I myślę o twarzach Polaków, tych sarmackich, typowo polskich, pięknych, trochę surowych, trochę zadzierzystych,
, zarazem pełnych ciepła narodu z natury pogodnego i nie chcącego krzywdzić innych.
Skrzywieni zostaliśmy patrząc na mordy często nam prezentowane w telewizji.
Odebrano nam twarze aktorów z przedwojennych filmów, amantów.
Odeszło z filmu, teatru telewizji, seriali, pokolenie Polaków co to jeszcze są piękni.
Zastępują ich twarze coraz bardziej nam obce choć sobie na co dzień nie zdajemy z tego sprawy.
Polaków co to jeszcze są piękni zobaczyliśmy pierwszy raz od trzydziestu lat, w jednym miejscu w filmie „Solidarni 2010” . „Tu jest dobrze, tak po polsku, i tak pięknie” pisał poeta.
Jesteśmy trochę tak jak ten żołnierz obszarpany, który (jednak) ujdzie między pany. Ten żołnierz o którym opowiada piosenka nie wycierał obcych kątów – on marniał na swojej ziemi.
Obcy byli w zadbanych mundurach, najedzeni, zadowoleni, on u siebie polski orzeł, szlachetna dusza co nie chciał polecieć miedzy gówna cierpiał.
Pieśń ujdzie cało.
Niech nam nie wmawiają że wraże gęby to Polacy.
Odrzućmy jak plewy. Jak to my Polacy – bez nienawiści, jak lew karzący.
Dajmy, a najprzód dajmy. Sami siebie w późniejszej chowajmy potrzebie.
Tylko jedność i siła (Polaków którzy tylko polski interes mają na uwadze) przestraszy wroga.
Wówczas żołnierza szanują, kiedy trwogę na się czują.
Rece wyciagniete po polski majatek narodowy musza zostac odciete!