Po odpowiednim praniu mózgów posłom SLD – Sejm RP przyjmie z pewnością przez aklamację odpowiednią uchwałę upamiętniającą maturzystę Grzegorza Przemyka – bestialsko zamordowanego przez milicję. Cześć i chwała, ale czy można zacząć być optymistą?
Niestety, jeszcze długa droga; dowiadujemy się, że policyjny (tym razem) sadysta ma wymierzony symboliczny wyrok (w zawieszeniu), a prokuratura występowała nawet o umorzenie postępowania ze względu na „stan osaczenia” w jakim znajdował sie ów funkcjonariusz. Cała Polska widziała ten stan „osaczenia”; to policyjnemu oprawcy pomagał jeszcze gruby umundurowany policjant zakładając kajdanki nie broniącemu się młodzieńcowi; został użyty bez potrzeby gaz paraliżujący, a formy „przymusu bezpośredniego” przypominały raczej metody stosowane przez pijanych oprychów w jakiejś zakazanej spelunie. Został wysłany czytelny sygnał do „sił porządkowych”: bić bez pardonu – włos wam z głowy nie spadnie.
TO METODY PAŃSTWA TOTALITARNEGO.
Inna, niemniej ważna sprawa – Sejm RP ma na sumieniu jeszcze jedną haniebną rzecz – mianowicie w lutym 2004 r. propozycja posła, by Sejm uczcił minutą ciszy zmarłego 11. II. 2004 r. płk Ryszarda Kuklińskiego – została storpedowana przez prowadzącego obrady marszałka Borowskiego. Poseł Jarosław Kaczyński rzucił w twarz Borowskiemu: „Hańba, panie marszałku”.
Warto zaznaczyć, że Marek Borowski wywodzi się z żydowskiej rodziny o bogatej przeszłości komunistycznej, jego ojciec – Wiktor (właść. Aron Berman) był członkiem sekretariatu KPP, po wojnie – redaktorem naczelnym „Życia Warszawy”, później zastępcą red. naczelnego „Trybuny Ludu”. Łączyło go pokrewieństwo z najważniejszym w powojennej Polsce stalinowcem – Jakubem Bermanem. Oczywiście (jak to sam M. borowski powiedział) – nie ponosi on odpowiedzialności za zbrodniczą działalność jakiegoś dalekiego członka rodziny). Sam M. Borowski nigdy nie krył swoich komunistycznych poglądów, których nie wyrzekł się do tej pory. Dość dziwny był awans polityczny Borowskiego ze sklepikarza sprzedającego zza żółtych firanek reglamentowane towary dla partyjnych dygnitarzy – do marszałka Sejmu. Zapewne odegrała tu rolę bliska znajomość i współpraca z Michnikiem, także (widoczna dzisiaj doskonale) polityka władz komunistycznych w przygotowaniu kadr gotowych do przejęcia steru władzy wg swoistego klucza (pochodzenie i tradycje komunistyczne).
Dlatego, dopóki ludzie pokroju Borowskiego będą mieli coś w Polsce dopowiedzenia – nie uwierzę, iż nastąpiły oczekiwane zmiany ustrojowe. Płk Ryszard Kukliński był bohaterem walki z komuną, był bohaterem największym, gdyż bohaterskich czynów dokonywał tysiąckrotnie przez wiele lat, każdorazowo ryzykując życiem nie tylko swoim, lecz całej rodziny. Zapłacił w końcu cenę najwyższą – zginęli jego dwaj synowie, jego samego w dość dziwnych okolicznościach nie udało sie uratować w US, pomimo specjalnej ochrony.
W liście do prezydenta Ronalda Reagana ówczesny dyrektor CIA William Casey stwierdził: „Nikt na świecie w ciągu ostatnich 40 lat nie zaszkodził komunizmowi tak jak ten Polak”. Te słowa stawiają pułkownika Kuklińskiego w pierwszym rzędzie wśród tych, którzy doprowadzili do światowej klęski komunizmu.
Sejm RP ma jeszcze jedną lekcję do odrobienia; musi zmyć z siebie hańbę, jaką zbrukał Go czyn Borowskiego.