Gdy przeglądam dzisiejsze artykuły i newsy na Trzecim Obiegu i portalach całego świata, moją uwagę zwraca niesłychana dekadencja, poziom kłamstw i manipulacji. Nic już nie jest tym czym naprawdę powinno być nazwane. Homoseksualiści zamiast koncentrować się na seksie, swoim łóżku i sprawach intymnych, które przecież nie powinni nikogo obchodzić bawią się w jakieś agresywne, ale tak naprawdę żałosne próby zmieniania świata na siłę, a prasa robi wszystko by to ukryć lub odwrócić kota ogonem. Lewackie „osiągnięcia” w pustych i nieistotnych przedstawiane są przez media jak wielkie, postępowe sukcesy. Z kolei przypadki obalenia przez społeczeństwo nieudolnych, bandyckich, a często sprzedajnych rządów (jak kilka lat temu w Islandii, a dziś w Bułgarii) są kompletnie przemilczane.
O gospodarce nie pisze się nic, albo głupio, o zakusach mafii finansowej – zawsze kłamliwie, problemy demograficzne się ukrywa póki nie wybuchną (a może być gorąco). Natomiast o nacjonalizmach i szowinizmach innych niż polskie – zdecydowanie zakazane zostało. Tak, jakby jakiś wielki organizm (który przecież nie istnieje) postanowił uśpić czujność całej populacji ludzkiej, a już Polaków w szczególności, przygotowując jakiś strasznie makabryczny, albo drastyczny plan. To nasze „dzisiaj” jakoś tak kojarzy mi się z ostatkami Europy w latach 1912-1914 przed wielką wojną i wielkimi, przerażającymi zmianami. Wtedy, poprzez dominację dekadencji, zgnuśnienia i sielankowości tak naprawdę się kończył kolonialno-mieszczański wiek XIX i wchodził ludobójczo-imperialny wiek XX. Dziś znów dekadencja, zgnuśnienie i dodatkowo wszechpotężna machina iluzji medialnych. Tak wielka, że posiada specjalne programy natychmiastowego niszczenia okruchów prawdy tam i ówdzie się jeszcze pojawiających.
Taki przykład: w Polsce nazwanie kogoś antysemitą, to potężna broń przyprawiająca gębę na lata, odcinająca od biznesu, funduszy i mediów. To była często śmierć polityczna, co na szczęście się zmienia. Piszę na szczęście, bo jakim prawem zakazuje się komukolwiek, albo piętnuje kogokolwiek mówienie o błędach i przykładach antypolskiego działania jakiegoś narodu? Mamy prawo tak samo krytykować przyjezdnych, jak się wszędzie krytykuje nas. Mamy prawo pitęnować przypadki kłamstw i intryg, na których końcu zawsze pojawiają się pieniądze zarabiane naszym kosztem lub wrogi nam interes polityczny.
Dlaczego ktoś miałby kogokolwiek piętnować za pisanie prawdy, lub próby dociekania prawdy, czy nawet pomyłki ale wywołujące interesującą dyskusję.
Moja kuma, z którą wczoraj spotkałem się na I Komunii Świętej mojej chrześnicy, była w kwietniu w Izraelu i zwiedzała Muzeum Yad Vashem. Babeczka dużo podróżująca po świecie, mówiąca obcymi językami, wysoko wykwalifikowana pracownica wielkiego banku była niesłychanie oburzona tym co zobaczyła. Okazało się, że to żydowskie Muzeum Holokaustu można zwiedzać ze słuchawkami na uszach z automatycznym przewodnikiem w każdym języku. Tylko nie polskim. Dlaczego? Po prostu by nie wywoływać skandalu u turystów Polaków. Tak bowiem wysoki poziom agresji w stosunku do Polaków, poziom manipulacji, kłamstw i antypolskości. W Yad Vashem dowiadujemy się, że obozy były polskie, w których Polacy pomagali mordować Żydów jakimś nazistom, że w ogóle to w czasie wojny Polacy głównie zajmowali się donoszeniem na żydów, szmalcownictwem wszelkim, wysługiwaniem się nazistom, gnębieniem Żydów, zabieraniem ich majątków, rabowaniem Żydów i ich zabijaniem. Nawet fakty historyczne są tak przekłamane, żeby absolutnie nie wyszło na jaw, że Polacy kiedykolwiek walczyli o coś z Niemcami. Zastanawialiśmy się wielokrotnie dlaczego na zachodzie Powstanie w Gettcie jest mylone z Powstaniem Warszawskim tzn. dlaczego uważają, że słynne Powstanie Warszawskie, to powstanie gdzie walczyli Żydzi z jakimiś nazistami (pewnie Polacy w mundurach SS). Otóż odpowiedź znalazła moja kuma w Yad Vashem, gdzie są zdjęcia z Powstania w Gettcie, opisane jako Powstanie w Gettcie ale z datami „sierpień 1944”.
Rzecz jasna to tylko relacja oburzonej Polki. Zdjęć dowodzących z jaką nienawiścią są potraktowania Polacy przez Żydów brak, bo w Jad Waszem co 5 metrów turystów pilnuje uzbrojony strażnik, a fotografować nie wolno.
Na szczęście można jeszcze opisać to, co się usłyszało i opublikować. Ale już tylko w niektórych mediach. Tych głównie będących poza interesem partyjnym, wielkim korporacyjnym biznesem i układami właścicielskimi z zagranicą. Gdy ich nam zabraknie będziemy tak jak 100 lat temu kompletnie zaskoczeni nową wielką wojną lub nową agresją – i to mimo telewizji, radia, Internetu czy telefonów komórkowych. Bo nie będzie nikogo, kto nam napisze prawdę i nam powie wcześniej co się dzieje. No, może się wyda jak będą lecieć rakiety. My Warszawiacy dowiemy się wtedy, że mamy 30 min. na ewakuację, ale akurat metro nie działa, bo 500 metrów dalej, w jakimś innym wykopie pokazała się woda.
Tomasz Parol - Redaktor Naczelny Trzeciego Obiegu, bloger Łażący Łazarz, prawnik antykorporacyjny, zawodowy negocjator, miłośnik piwa z przyjaciółmi, członek MENSA od 1992 r. Jeśli mój tekst Ci się podoba, lub jakiś inny z tego portalu to go WYKOP albo polub na facebooku. Jeśli chcesz zostać dziennikarzem obywatelskim z legitymacją prasową napisz do nas: redakcja@3obieg.pl
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Pingback: Epoka przedwojenna « Dziennik gajowego Maruchy
Pingback: MAC Cosmetics Wholesale