Dzisiaj, 45 lat później, zastanawiam się, co jeszcze pamiętam z tamtych dni. Obraz I
Boisko szkolne. Stoimy grzecznie ustawieni na kształt litery U. Przed nami, na schodach prowadzących do budynku szkolnego, (prawie) całe grono pedagogiczne. I, co w takim dniu, najważniejsze, radio podłączone do kolumny głośnikowej. Bo o godzinie 9 minister oświaty obwieszcza szkolnemu światu…
Obraz II
Klasa.
Nad czarną tablicą (z dostawianymi schodkami, tak, by nawet najmniejsi mogli pisać) po obu stronach orła (bez korony) wisi tow. Gomułka i tow. Cyrankiewicz.
Po latach za cholerę nie mogę sobie przypomnieć, który po lewej, a który po prawej stronie ptaka.
Ale na pewno Cyrankiewicz miał ślad po ciśniętej przez kogoś z nas gąbce.
Obraz III
Jeszcze wakacje, i sprzedawany praktycznie „spod lady” tygodnik śląski PANORAMA.
A w nim fotoreportaż z Czechosłowacji.
Na ulicach polskie czołgi, do których podchodzą uśmiechnięci ludzie.
Często z kwiatami.
Ot, taka sympatyczna wycieczka naszych żołnierzy.
Obraz IV
Maszt gliwickiej radiostacji.
Pamiętam, że gdy potem pokazywałem go znajomym z innych regionów kraju nie chcieli mi wierzyć, że to konstrukcja drewniana (110 m wysokości).
A ja, rok w rok, w rocznicę Września, maszerowałem razem z całą klasą, by obejrzeć świadka historii.
I dotknąć.
Dosłownie.
Obraz V
Zaraz na początku września, pewnie jako odpowiedź na Marzec, wprowadzono „świecką modlitwę”.
Przez pierwszy miesiąc to od niej zaczynała się każda lekcja – potem już tylko raz dziennie, o 8.
Zaprzestano jej „odmawiania” chyba dopiero późną wiosną roku następnego.
Oto jej tekst:
Ojczyzno nasza, Polsko Ludowa, tyś owocem walki i pracy pokoleń najlepszych twych córek i synów.
Przyrzekamy Ci:
Stać wiernie na straży zdobyczy ustroju socjalistycznego.
W szacunku dla rodziców naszych i wychowawców pragniemy budować twą wielkość i siłę.
Jacek, pewnie poruszony nastrojem chwili, nie wytrzymał i po zakończeniu „obrządku” powiedział głośno:
AMEN.
Poza śmiechem reszty klasy nic się nie stało.
Obraz VI
Mleko.
Władza ludowa uznała, że uczeń, aby być zdrowy i dobrze przyswajać wiedzę (np. łzawą opowieść o Feliksie Dzierżyńskim), powinien codziennie na dużej przerwie wypić szklankę mleka.
Ba, nie każdy mógł być tym szczęśliwcem, który to mleko przyniesie.
Mnie kilka razy się udało.
W praktyce bowiem oznaczało to wyrwanie się z więcej niż połowy lekcji.
Obraz VII
Towarzysz Wiesław został odsunięty od władzy.
Telewizja pokazywała zniszczone sklepy w Trójmieście,
W końcu gruchnęła wiadomość, że pierwszym został Edward Gierek.
Obaj z kumplem, przerażeni, co może nas spotkać, prędziutko poszliśmy do kościoła prosić Boga, by Gierek przypadkiem nie zlikwidował w Polsce socjalizmu….:)
Obraz VIII
Włosy.
Miały być równo przycięte, tzn. z tyłu na „półokrągło”.
Najlepiej tej długości, jaka jest u rekruta po dwóch tygodniach służby.
Jak ktoś miał za długie (tzn. opadały mu lekko na uszy), to mógł być wyzwany od „bikiniarzy”.
Nie mieliśmy za cholerę pojęcia, o co chodziło, a więc siłą rzeczy uważaliśmy, że „bikiniarz” to musi być coś strasznego.
Ale noszenie dłuższych włosów mogło być niebezpieczne. Delikwenta mógł zauważyć milicjant i zaprowadzić do fryzjera.
A ten strzygł wtedy do gołej skóry…
Obraz IX
Po powrocie spod Radiostacji nie rozeszliśmy się od razu do domów.
Nasza pani miała krótki wykład o II wojnie światowej.
O 6 milionach ofiar, jakie ponieśli Polacy.
O zrujnowanym kraju.
O obozach.
A wszystkiemu winien był Hitler i amerykańscy bankowcy, którzy finansowali jego zbrojenia.
Wracaliśmy do domu dość długo, każdy zatopiony we własnych myślach.
Nagle stanąłem.
– Słuchajcie, przecież ten Hitler nie był wcale taki zły! – krzyknąłem – dzięki niemu mamy przecież w Polsce socjalizm!
Na drugi dzień kolega powtórzył to głośno na lekcji.
Skończyło się uwagą w dzienniczku i wezwaniem rodziców.
Zastanawiam się, jakie będą za lat 40 wspomnienia dzisiejszych uczniów…
1-2 09.2013