PDT wypowiada się ostatnio dość często na temat rzeczy, których nie zrobił przez ponad 6 lat swoich rządów, a które zrobić powinien. Między innymi przygotowali mu opinię w sprawie „rehabilitacji węgla” i oczywiście – w swoim stylu – wygłasza je jako prawdy objawione. Dotychczas wiedzieli o tym wszyscy myślący Polacy (nawet niektórzy z jego gabinetu) za wyjątkiem jego właśnie. Zestawienie faktu, iż to PDT podpisał osobiście w grudniu 2008 r. pakiet energetycznmo-klimatyczny z obecnymi jego wypowiedziami – skloniły prawdopodobnie min. Ziobrę do stwierdzenia iż słowa premiera „to Himalaje hipokryzji i zaklamania”.
PDT wypowiada się ostatnio dość często na temat rzeczy, których nie zrobił przez ponad 6 lat swoich rządów, a które zrobić powinien. Między innymi przygotowali mu opinię w sprawie „rehabilitacji węgla” i oczywiście – w swoim stylu – wygłasza je jako prawdy objawione. Dotychczas wiedzieli o tym wszyscy myślący Polacy (nawet niektórzy z jego gabinetu) za wyjątkiem jego właśnie. Zestawienie faktu, iż to PDT podpisał osobiście w grudniu 2008 r. pakiet energetycznmo-klimatyczny z obecnymi jego wypowiedziami – skloniły prawdopodobnie min. Ziobrę do stwierdzenia iż słowa premiera „to Himalaje hipokryzji i zaklamania”.
Premier odniósł sie do tych słów: „…Premier dodał, że ustalenia Rady Europejskiej są bezpieczne dla Polski i zaznaczył, że to Polska zablokowała, bez używania weta, zapisy dotyczące ambitniejszych celów klimatycznych, które skazałyby Polskę na większe ciężary.
– Jeśli ktoś chce mieć ambitniejsze cele redukcyjne, chce emitować mniej dwutlenku węgla, to my nie będziemy go zatrzymywać w tych pomysłach. Nie będziemy tego blokować, pod warunkiem, że Polska będzie miała precyzyjny, gwarantowany plan wyliczeń kto jakie obciążenia będzie miał obciążenia z tego tytułu i żeby te obciążenia nie dotknęły Polski – skwitował Tusk.”
Otóż DT idzie w zaparte, albo rżnie głupa; inna ewentualność – że po prostu tkwi od początku w błędzie na skutek braku wiedzy, którą każdy uczeń szkoły średniej powinien opanować. To zresztą możliwe, gdyz ja myślę kategoriami liceum, w którym lekcje prowadzili przedwojenni „profeorowie” i w którym nie było mowy o kierunkach. Być może – uczniowie kierunku humanistycznego nie mieli pojęcia o produktach spalania paliw – co było przedmiotem nauki na lekcjach chemii.
Te uszczypliwe stwierdzenia maja na celu wyłącznie uświadomienie, na czym zasadza się zasadniczy błąd dotyczacy pakietu klimatycznego. PDT chciałby dyskusję na ten temat toczyć przy założeniu, iż świętą rzeczą jest podpisany przez niego ów pakiet. Tymczasem – Panie premierze – ten pakiet w założeniu swoim nie ma na celu ograniczenie emisji CO2, on ma na celu ograbienie finansowe nowo przyjętych państw do UE poprzez nałożenie restrykcji na emisję CO2 wielkich instalacji przemysłowych (przede wszystkim – elektrowni węglowych). To zasadnicza różnica.
Rzecz w tym, że wyniku spalania benzyn, gazu i innych paliw też produktem finalnym jest CO2; nie bedę przytaczał cyfr (robiłem to może kilkadziesiąt razy w innych notkach na ten temat – są np. pod TAG „pakiet klimatyczny” na Salonie 24)
Oczywiście nieco więcej jest Co2 ze spalenia tony węgla, niż ze spalenia tony benzyn, czy gazu. Nie zmienia to faktu wielkośći emisji tego produktu spalania i tak np. Niemcy emitują ok. 2,5 razy więcej CO2 niż Polska, Anglia, Włochy i Francja – po ok. 1,5 razy wiecej. Ale pakiet ENERGETYCZNO-klimatyczny jest skierowany przeciwko emitentom CO2 pochodzacego ze spalania węgla.
Jezeli PDT szuka „kogoś” kto lepiej zorganizuje walkę z emisją CO2, to ja poproszę – nalezy:
1. Wycofać się z pakietu energetyczno-klimatycznego, lub go renegocjować – spokojnie – był precedens, że premier Wilson wypowiedział cały traktat akcesyjny do EWG, renegocjował go i osiągnął, co chciał.
2. Pakiet należy pozbawić części „energetyczno” – niechby obejmował całą emisję; nie trzeba do tego setek tysięcy urzędników w skali całej UE – wystarczy kilku statystyków reprezentujacych każde państwo; ilość emitowanego CO2 przez poszczególne państwa podają nawet roczniki statystyczne.
3. By pakiet był „sprawiedliwy” – ilość emitowanego CO2 należy odnieść do liczby ludności danego państwa; porównanie tej liczby ze średnią ogólnoeuropejską (stosunku ilośći CO2 do liczby ludność) – pokaże, które państwa „trują” więcej od przeciętnej, która zaś mniej. Teraz można uzgodnić o ile procent zmniejszamy emisję (obniżamy do pożadanej wielkośći ową średnią) i obciążamy państwa sytuujące sie powyzej.
4. można się jeszcze zastanowić nad korygującym współczynnikiem stosunku ilości emitowanego CO2 do powierzchni zalesienia w poszczególnych państwach i „nagradzać” te, które ów stosunek mają większy od przecietnego.
By nie wydłużać nadmiernie notki podam przykładowy link do artykułu na ten temat:http://sporozdziwien.salon24.pl/398079,ogromna-cena-politycznej-kariery-…
Można jeszcze nadmienić, iż z wyrafinowanych kotłów elektowni węglowych emitowany jest stosunkowo czysty gaz, pozbawiony w większości cząstek stałych, tymczasem produkt spalania w silnikach spalinowych benzyn i gazu j (w krótkim obiegu Carnot’a) jest silnie zanieczyszczony trujacym tlenkiem wegla i sadzą. Oczywiście, jednak jajogłowi w Brukseli i Paryżu wymyślili, że najpierw będziemy walczyc z dwutlenkiem wegla emitowanym w Polsce, a „nasz” dwutlenek (brudniejszy i w większych ilościach) zostawimy w spokoju.