Komentarze dnia
Like

Raport NIK: Eksterminacja psów na masową skalę

06/08/2013
923 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
Raport NIK: Eksterminacja psów na masową skalę

Uchwalona dwa lata temu ustawa o ochronie zwierząt mająca wykluczyć zawieranie przez gminy umów z hyclami nic nie dała. Wstrząsający raport NIK ujawnia, że psy w dalszym ciągu są odławiane i uśmiercane na masową skalę. Hycle działają dalej na zlecenie samorządów.

0


Biorą i brali pieniądze, odławiali bezdomne psy i koty – i słuch po nich ginął. Według Tadeusza Wypycha z Fundacji Argos, autora raportu „Hycel polski”, znikał w ten sposób co drugi schwytany pies.

Podobnie było w schroniskach. Obrońcy zwierząt alarmowali o cmentarzyskach zwierząt znajdujących się w ich pobliżu. Schroniskom gminy płaciły od sztuki, ale nie sprawdzały, ile jest zwierząt na ich terenie. Nie było systemu identyfikacji zwierząt, więc nie dało się ustalić losu psa czy kota.

Bojkot powszechny

Dlatego powstała nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt przygotowana przez Parlamentarny Zespół Przyjaciół Zwierząt. Na gminy nałożono obowiązek uchwalania rocznych planów opieki nad bezdomnymi zwierzętami, finansowania sterylizacji w schroniskach, zakazano zawierać umowy z hyclami, jeśli nie wykażą, że mają gdzie umieścić zwierzę. Nakazano też samorządom, by określiły warunki, jakie mają spełniać schroniska i inne miejsca przetrzymywania zwierząt. I by je kontrolowały.

Samorządowcy protestowali, argumentując, że nie mają pieniędzy. W końcu zbojkotowali nowe prawo. Pokazał to najnowszy raport NIK. Większość z 18 skontrolowanych samorządów nie zapewnia „opieki” nad zwierzętami (co nakazuje im ustawa), lecz jedynie „ochronę” przed nimi (takie zadanie nakłada ustawa o przestrzeganiu porządku i czystości w gminach).

61 proc. zlecało odławianie zwierząt bez zapewnienia im miejsca w schroniskach. NIK podaje przykład: 117 psów wyłapanych przez hycla z Olkusza zniknęło.

Do hycli trafiło 80 proc. wszystkich pieniędzy, które gminy wydały na bezdomne zwierzęta! (reszta poszła na utrzymanie ich w schroniskach). 67 proc. samorządów zawarła umowy z hyclami, którzy nie mieli uprawnień do takiej działalności.

Jedną trzecią pieniędzy wydanych na opiekę nad zwierzętami samorządy wydały nielegalnie lub niegospodarnie. A nie są to pieniądze małe. Według badań Tadeusza Wypycha gminy płacą od stu do nawet kilku tysięcy złotych od złapanego psa.

Połowa skontrolowanych przez NIK samorządów nie sprawdza, co się dzieje ze schwytanymi zwierzętami. 61 proc. samorządów nie stawiało hyclom i schroniskom w umowach żadnych wymagań. 80 proc. nie żądało prowadzenia ewidencji zwierząt, co znakomicie ułatwia ich „znikanie”.

Bo życie się nie opłaca

Dlatego 63 proc. schronisk, przytulisk czy hoteli dla zwierząt nie prowadziło ewidencji. Schronisko w Białogardzie, które przyznało się do uśmiercania 40 proc. psów (ile umarło samo – nie wiadomo, bo ewidencji nie ma), dostawało od gmin od 1,2 do 1,5 tys. zł od każdego psa. Jednorazowo. A więc opłaca się pozbyć go jak najszybciej, by nie ponosić kosztów utrzymania i przyjąć następnego. Nic dziwnego, że obrońcy zwierząt znaleźli w pobliżu schroniska w Białogardzie nielegalne cmentarzysko.

Skoro wyłapywanie i tworzenie pseudoschronisk to intratny biznes, zajmują się nim przedsiębiorstwa. Przyjmują nazwy sugerujące, że są organizacją ochrony zwierząt. Lub wręcz podszywają się pod organizacje istniejące. Np. zamknięte po licznych interwencjach obrońców zwierząt „schronisko” w Białogardzie prowadziło Towarzystwo Ochrony Zwierząt „Animals” – nazwa niemal identyczna z Ogólnopolskim Towarzystwem Ochrony Zwierząt „Animals” – znaną organizacją prowadzącą schroniska i interwencje w sprawach okrucieństwa wobec zwierząt.

Ciasnota – tortura

Nic więc dziwnego, że 86 proc. skontrolowanych przez NIK miejsc przetrzymywania bezdomnych zwierząt nie zapewniało im właściwych warunków – głównie z powodu przepełnienia. W schroniskach jest 34,1 tys. miejsc dla psów i 4,3 tys. dla kotów. Psów jest w nich trzykrotnie więcej, a kotów – pięciokrotnie. NIK pisze w raporcie, że co czwarte zwierzę w schronisku umiera lub jest zabijane. Koty dwa razy częściej niż psy.

Lepiej mają się zwierzęta w schroniskach, które są własnością samorządów. Stawka dzienna na psa wynosi tam ok. 6,5 zł, podczas gdy w prowadzonych przez przedsiębiorców jest dwu-, trzykrotnie niższa.

Niektóre samorządy uznają z góry wszystkie bezdomne zwierzęta za „zagrożenie”, korzystając z furtki prawnej: takie zwierzę nie musi mieć zapewnionego miejsca w schronisku. W praktyce oznacza to, że można je po odłowieniu zabić. NIK wymienia gminy Skarżysko-Kamienna i Stawiski.

Obowiązek sterylizacji wykonywano tylko w dwóch skontrolowanych schroniskach, i to głównie zwierząt idących do adopcji. Tymczasem sterylizacja najlepiej i najtaniej zapobiega bezdomności psów i kotów.

Znakowanie obowiązkowe

NIK postuluje m.in.: * ustawowy obowiązek rejestracji i znakowania psów, by można było śledzić ich los po odłowieniu; *ustanowienie, że gminne programy opieki nad bezdomnymi zwierzętami są aktami prawa miejscowego – dziś nie są, więc nie mają mocy prawnej; *obowiązek uzyskiwania zgody inspekcji weterynaryjnej na rejestrację schroniska, przytuliska czy innego miejsca przetrzymywania zwierząt; *nakazanie samorządom określenia w umowach i kontrolowania warunków, jakie mają być tam zwierzętom zapewnione; *wykreślenie z ustawy obowiązku „wyłapywania” i zostawienie tylko „opieki” nad bezdomnymi zwierzętami.

NIK stwierdził też, że inspekcja weterynaryjna nie wywiązuje się właściwie z kontroli schronisk, przytulisk i hoteli dla zwierząt.

Tadeusz Wypych, który społecznie kontroluje, jak realizowany jest obowiązek opieki nad bezdomnymi zwierzętami, potwierdza ustalenia NIK. I dodaje: – Wyłapywanie zwierząt „donikąd” znacznie się zwiększyło, bo gminy przestały formalnie odpowiadać za „dalsze postępowanie z tymi (wyłapanymi) zwierzętami”.

Zobowiązanie do sterylizacji w schroniskach podniosło ceny za wyłapanie psa. I spowodowało zaniechanie przez gminy finansowania sterylizacji wolno żyjących kotów. W schroniskach najczęściej nie ma gabinetów weterynaryjnych, więc nie ma komu, od kogo ani jak egzekwować obligatoryjnej sterylizacji.

Nowelizacja ustawy powiększyła chaos prawny, dowolność postępowania ze zwierzętami i wydawania pieniędzy pod pretekstem opieki. Np. nowa praktyka to brak umowy gminy ze schroniskiem, gdy hycel legitymuje się umową o wynajmowaniu w nim boksów. Schronisko nie odpowiada za los zwierząt w wynajętych boksach, zaś hycel formalnie wykonał umowę z gminą

0

Wiadomosci 3obieg.pl

Napisz do nas jeśli w Twoim otoczeniu dzieje się coś, co wymaga interwencji dziennikarskiej redakcja@3obieg.pl

1314 publikacje
11 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758