Ale mniejsza z tym, bo okazuje się, że żydokomuna, której istnienie potwierdzają statystyki, znowu staje się problemem dla świata, przynajmniej w obrębie tak zwanego „Zachodu”. Kontynuowana jest tu bowiem rewolucja komunistyczna, tyle, że prowadzona według strategii zalecanej przez Antoniego Gramsciego, który uważał, że głównym polem bitwy rewolucyjnej powinna być sfera kultury. Dlatego żydokomuna, również z wykorzystaniem instytucji państwowych, dąży do zapanowania również nad językiem, pod różnymi pretekstami wymuszając nie tylko używanie narzuconych przez nią sformułowań, ale również – tematy tabu, które albo wolno poruszać tylko w określony przez nią sposób, albo nie wolno poruszać wcale. Uzasadnienie tego terroru jest takie samo, co w strategii bolszewickiej – że mianowicie żydokomuna spożyła owoc z drzewa wiadomości dobrego i złego, czyli posiadła znajomość mitycznych „praw dziejowych”. Z tego tytułu uzurpuje sobie prawo narzucania swego sposobu myślenia wszystkim innym pod rygorem odebrania prawa do uczestnictwa już nie tylko w dyskursie, ale w ogóle – w życiu publicznym, co można uznać za wstęp do zakazu uczestnictwa w życiu jako takim.
Najwidoczniej żydokomuna uznała, że rozpoczął się jakiś kolejny etap – o czym świadczy jej reakcja na rezultat wyborów prezydenckich i parlamentarnych na Węgrzech i w Polsce, na referendum w Wielkiej Brytanii, na wybory prezydenckie w Austrii, gdzie pięciokrotnie pobity został sowiecki rekord fałszerstw z roku 1936, kiedy to na Stalina zagłosowało 120 proc. uprawnionych, no a teraz – na wynik wyborów w Stanach Zjednoczonych, gdzie wygrać miała faworyta w osobie Hilarii Clintonowej, a wygrał antysystemowy Donald Trump. Żydokomuna próbuje mobilizować hołotę do podważenia wyników wyborów, niczym na kijowskim majdanie, co pokazuje, że nie wyklucza użycia siły dla narzucenia swego panowania narodom próbującym żyć po swojemu. Gołym okiem widać, jak wrzód nabrzmiewa i albo zatruje organizm zachodniej cywilizacji, albo zostanie zawczasu zdecydowanie przecięty.
Stanisław Michalkiewicz
Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Najwyższy Czas!”.
Felieton • tygodnik „Najwyższy Czas!” • 18 listopada 2016
Za: michalkiewicz.pl