O życzeniach życiowych
Zbliża się czas składania sobie życzeń. Też się chcę w to włączyć. Ale niekonwencjonalnie.
Po pierwsze dlatego, że takie życzenia to przekazywanie własnych oczekiwań innym do zrealizowania. Czy są one właściwe – dobre dla tego ku któremu je kierujemy?
Po drugie, dlaczego kierujemy je ku innym? Przecież najlepszym adresatem własnych życzeń powinniśmy być sami. Jaką wartość ma oczekiwanie, aby druga osoba zachowywała się tak jak nam się podoba? A jak zmienią się nasze zapatrywania?
Po trzecie te życzenia odnoszą się tylko do najbliższej przyszłości. Czy można sięgnąć dalej?
Zbliża się koniec roku a dla mnie jest to ostatni rok przed emeryturą. Czyli powoli zbliża się też i koniec życia. W naszym kręgu kulturowym nie mówi się o reinkarnacji, ale gdyby tak było… Bo przecież istniejemy po śmierci. Może zatem tamten czas jest odnowieniem – regeneracją, gdzie pozbywamy się doświadczeń życia niepotrzebnych w nowym wcieleniu?
Przecież w wyznaniu wiary, w słowach tyczących Chrystusa jest określenie „jednorodzony” – czyli opcja istnienia innych wcieleń u ludzi nie jest blokowana.
A zatem, czy życzenia mogą dotyczyć przyszłego życia?
Czy takie życzenia możemy kierować do innych? Jakoś wydaje mi się to niestosowne.
„Obyś w przyszłym życiu był komornikiem i w majestacie prawa mógł okradać swych współobywateli”.
„Obyś był sędzią ferującym wyroki zgodne z oczekiwaniami władz, co zapewni ci żywot wygodny i dostatni”.
„Obyś został rolnikiem i przeżył życie w znoju a bez społecznego uznania”.
Bankierem, aktorem, politykiem, dziennikarzem ….
No, nie mogę takich życzeń nikomu złożyć.
Mogę jednak złożyć je sobie.
A sobie – to rozważenie wszystkich oczekiwań i pożądań. To retrospekcja całego życia i jego wartościowanie. Przyznać mogę, że chyba miałem bogate życie w doznaniach różnego rodzaju. Wszak doświadczenia kosztują, a zwykle zbieramy je cięgami na własnej skórze. Nie pałam nadmierną chęcią ich powtórzenia.
Jak bym zatem chciał żyć i co robić?
Chciałbym być muzykiem. Muzykiem, który umie opisywać dźwiękiem zdarzenia, sytuacje, stany i nastroje. Pływać w dźwięku.
Być wielkim wirtuozem, któremu tłumy składają hołdy?
Nie.
Umieć to robić dla siebie i z własnej potrzeby. Fakt, że potrzebne są warunki do uprawiania muzyki; tyle, ile konieczne.
Więc, Panie Boże, jeśli powołasz mnie kiedyś do nowego życia – o to Cię proszę.
Zainteresowania z róznych dziedzin. Wszystko po to, aby ustalic wartosci, jakimi warto sie kierowac w wyborach.