Jak powstaje plotka? Mechanizm jest prosty, osoba X powiedziała, że mogło się coś wydarzyć, osoba Y, że się wydarzyło, osoba Z, że wszyscy wiedzą, że się wydarzyło.
Zasada rzetelnego logicznego myślenia jest dość prosta. Ktoś mi powiedział jakąś informację, to zanim ją przyjmę zapytam na jakiej podstawie ją ustalono, kto i jakimi dowodami to poparł. Inaczej dość często wychodzi się na łatwowiernego durnia. Dziś rano przeczytałem informację http://bombardier.nowyekran.pl/post/54330,i-znowu-ta-nieznosna-prawda-zaczyna-wylazic i postępując zgodnie z logiką zacząłem sprawdzać informację. Obejrzałem film, szczególnie w momencie wskazanym przez autora notatki (minuta 12:40), i cóż stwierdza Macierewicz. Otóż stwierdza on, że dostał „analizę”, iż przyrząd pokazujący sztuczny horyzont II pilota pokazywany przez Rosjan ma barwę inną, niż ten który był zamontowany w kokpicie. Również stwierdza on, że nie ma żadnej pewności ani, że urządzenia podmieniono, ani że ich nie podmieniono. Jednak przy tej ilości informacji, którymi zarzuca nas Macierewicz a które później okazały się nieprawdą, z wielką nieufnością podchodzę do informacji głoszonych przez tego pana. Dlatego od razu pojawiły się pytania. Kto tę analizę wykonał, czy uwzględnił różnicę barw oświetlenia. Każdy kto choć trochę bawił się fotografią wie, że różny kolor bieli oświetlenia daje na fotografii tej samej powierzchni inną barwę. Wystarczy zerknąć do instrukcji najprostszego aparatu (balans bieli). Jednak większość osób, których wypowiedzi autor pozostawił pod swą notką są już przekonane że urządzenie to podmieniono, czyli to drugie było trefne.
Przecież, sztuczny horyzont będący urządzeniem samym w sobie niezależnym ma własny numer serii. Numer odnotowano w wielu dokumentach. Takie numery ma komputer przed którym siedzę, telewizor czy też inna zabawka, a cóż dopiero mówić o urządzeniu lotniczym. Nie można twierdzić, iż urządzenie zostało podmienione na podstawie porównania różnych zdjęć i to jeszcze takiego prymitywnego elementu jak maskownica. Jeśli będziemy się opierali na takich dowodach, to niedługo będziemy wierzyli, że TU 154M 101 w ogóle nie wystartował, że Rosjanie wymienili powietrze nad Smoleńskiem na hel (teza Rogalskiego), rozpylili sztuczną mgłę (teza Macierewicza), że telefonem, który był na pokładzie samolotu można wykraść tajne informacje Polski (teza Macierewicza), czy też inną ewidentną bzdurę.
Swoją wątpliwość wyraziłem w komentarzu, który gospodarz bloga natychmiast usunął, bo burzył on jego koncepcję, że znaleziono kolejny dowód zamachu, zbliżający nas do „jego prawdy”. Tak, taką prawdę można uzyskać tylko kasując komentarze ludzi wykazujących błędy myślenia autora. Po co jeszcze raz przemyśleć, usunąć niepotwierdzoną notkę. Każdy ma prawo do pomyłki i to można wybaczyć. Lepiej brnąć usuwając tych co stawiają niewygodne pytania, załatwia się grono wiernych, choć precyzyjniej mówiąc łatwowiernych słuchaczy.
Jednak szacunek dla zmarłych w tej katastrofie wymaga, aby zanim weźmiemy mikrofon do ust, zanim usiądziemy do klawiatury i napiszemy notatkę, sprawę dogłębnie przemyśleć. Miejmy szacunek dla tych ludzi, szacunek dla czytelnika. Inaczej dochodzimy do sytuacji, w której wielokrotnie oszukani czytelnicy, nawet gdy przeczytają rzeczywiście ważną informację, wzruszą tylko ramionami. Szkoda mego czasu, powiedzą. Dziś, gdyby taka notatka pojawiła się na portalu czytanym przez ludzi o szerokim spektrum światopoglądów i gdyby zabrano autorowi możliwość kasowania komentarzy ludzi stawiających trudne pytania, nie zostawiono by na nim suchej nitki. Czyż nie mam racji, jeśli nawet na NE usuwaniem komentarzy autor musi chronić swój sztuczny świat?
Hyde-Park, porozmawiaj o sprawach trudnych, bez cenzury stosowanej przez niektórych zwolenników teorii spiskowych. Tu nie banuje, chce rozmawiac lecz na argumenty, jak Polak z Polakiem. Prosze tylko, by nie obrazac gosci mego bloga.