Artykuły redakcyjne
Like

Zupełna ciemność w Sądzie Okręgowym w Płocku

07/04/2014
1231 Wyświetlenia
8 Komentarze
33 minut czytania
Zupełna ciemność w Sądzie Okręgowym w Płocku
grupa operacyjno –dochodzeniowa kierowana przez Remigiusza M. w okresie od 27 czerwca do 19 sierpnia 2003r działała intensywnie, co pozwoliło na ustalenie związku Sławomira Kościuka z uprowadzeniem Krzysztofa Olewnika. Co z tego? Samo ustalenie związku S.Kościuka z uprowadzeniem K.Olewnika, bez zastosowania wymienionych przez prokuratora działań, było właśnie oburzającym zaniechaniem, narażającym bezpieczeństwo uprowadzonego, czego nie zauważył Sędzia. Według Sędziego przecież na korzyść oskarżonych przemawia fakt, że objęli bezpośrednią obserwacją Sławomira Kościuka i to nie ich wina, że nie uzyskano żadnych efektów i obserwację zniechęceni policjanci zakończyli po 3 dniach
0


 

 (…)jest coraz bardziej oczywiste dla większości Polaków, że reforma sądownictwa jest konieczna, aby Polska zostawiła prawne dziedzictwo komunizmu za sobą(…) [i]
W grudniu 2013r. Sędzia SSO Jarosław Przybyliński  uniewinnił policjantów Remigiusza M. i Macieja L. od wszystkich zarzutów niedopełnienia obowiązków służbowych, które to niedopełnienie czy zaniechanie skutkowało narażeniem na bezposrednie niebezpieczeństwo utraty życia uprowadzonego K.Olewnika. Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku, jak i oskarżyciel posiłkowy Danuta Cieplińska złożyłi apelację od tego wyroku.
Na początek kilka ogólnych refleksji i spostrzeżeń dotyczących wyroku. Kursywą zaznaczylam cytaty z uzasadnienia wyroku.
Sędzia zdeterminował, iż wszystkie zarzuty postawione oskarżonym uległy przedawnieniu i sprawa przeciwko oskarżonym winna być umorzona. Niemniej tak „orzecznictwo SN jak i doktryna dopuszczają w sytuacji, gdy nastąpilo pełne wyjasnienie przedmiotu procesu, a oskarzony został skonfrontowany z zarzutami oskarżenia  i odpadły racje załatwienia sprawy w płaszczyźnie li tylko formalnej, by w takiej sytuacji należy wydać wyrok uniewinniający, skoro uniewinnienie jest bardziej niż umorzenie „jednoznaczne i wyraziste”.
Sędzia jednoznacznie, wyraziscie i obszernie podkreślił (w sumie na ca 20 stronach), iż gospodarzem śledztwa był prokurator i tym samym to na nim spoczywała odpowiedzialnośc za przestępstwa zarzucane policjantom. Również wyraziście i jednoznacznie – w uzasadnieniach  dotyczących każdego z zarzutów – Sędzia stwierdza lakonicznie, bez jakichkolwiek ustaleń faktycznych i bez pogłębionej i rzeczowej argumentacji,  że oskarżeni nie mieli żadnego  motywu, ani powodu,  aby popełnić zarzucane przestępstwa. Przy czymjednoznacznie i wyraziście nadał walor szczególnej wiarygodności zeznaniom oskarżonych i dowodom mającym świadczyć o ich niewinności.
I nie dziwiły Sędziego i broń Boże nie przyczyniały się do negatywnej oceny pracy oskarżonych, fakty że oskarżeni nie dokumentowali zgodnie z przepisami swoich działań, nie sporządzali notatek służbowych, protokołów etc. Brak dokumentacji Sędzia był zmuszony rekompensować wiarą„ Nie można jednoznacznie wykluczyć, że inne dzialania miały miejsce, ale nie zostały odpowiednio udokumentowane”. Także amnezja funkcjonariuszy, którzy są trenowani w zapamiętywaniu faktów i szczegółów i ta umiejętność jest jedną z najważniejszych predyspozycji  i narzędzi w ich pracy, była dla Sędziego normalką, wynikało to z prostego faktu…zeznawali wielokrotnie, w związku z tym mogło dojść do różnic w ich relacjach.

Sędzia przeprowadzał ustalenia faktyczne, które następnie miały dowodzić niewinności oskarżonych,  szczegółowo opisywał działania oskarżonych, przywoływał zeznania potwierdzające te działania, i  równocześnie nie odnosił się ani słowem do zarzutów oskarżyciela dotyczących tych działań. Z ustaleń tych wyłania się obraz intensywnej i metodycznej pracy oskarżonych, którym nic nie można zarzucić, dopóki nie spojrzymy np. na datę tych działań i nie zdamy sobie sprawy, że te działania przeprowadzono  po miesiącu, czy pół roku  bezczynności.

 Z ustaleń tych wyłania się obraz intensywnej i metodycznej pracy oskarżonych, którym nic nie można zarzucić, dopóki nie spojrzymy np. na datę tych działań i nie zdamy sobie sprawy, że te działania przeprowadzono  po miesiącu, czy pół roku bezczynności.
Nie sposób omówić uzasadnienia wszystkich  zarzutów przedstawionych Remigiuszowi M. i Maciejowi L. Artykuł ten i tak przydługi, zamieniłby się w książkę  (uzasadnienie wyroku liczy ponad 160 stron). Ograniczę się do przedstawienia w skrócie kwestii dotyczących dwóch zarzutów, które wydają się i reprezentatywne i wystarczające, aby wyrobić sobie opinię o postępowaniu sądowym w tej sprawie.
Jeden z najpoważniejszych zarzutów w akcie oskarżenia dotyczył nienależytego zabezpieczenia miejsca przekazania okupu poprzez przedwczesne i bezzasadne odstąpienie od obserwacji, a także zaniechanie niezwłocznego przeprowadzenia oględzin miejsca przekazania okupu:
 Sędzia ustalił następujący stan faktyczny – kursywą cytaty z uzasadnienia:
  •          Przed 24 lipca Remigiusz M. przeprowadził rozmowę z prokuratorem Robertem Skawińskim na temat zabezpieczenia przekazania okupu.
  •      W dniu 24 lipca w godzinach porannych sprawcy nawiązali łączność z rodziną Olewników. Danuta Olewnik przekazała informację o poleceniach porywaczy telefonicznie Remigiuszowi M.
  •           O godz. 11:57 Danuta Olewnik otrzymała drugi telefon od porywaczy.
  •    Remigiusz M. skontaktował się z Maciejem L. i podjęli decyzje o podjęciu działań operacyjnych.
  •      Maciej L. zwrócił się do Wydziału Techniki Operacyjnej KWP w Radomiu sekcja w Płocku o zorganizowaniu obserwacji
  •      Na wyznaczone miejsce (rondo w Płońsku) również udała się tzw grupa realizacyjna – 6 funkcjonariuszy w dwóch samochodach
  •         Grupę kierowaną przez Macieja  L. stanowili funkcjonariusze oddziału Prewencji Policji KWP z siedzibą w Radomiu oddelegowani do wykonywania czynności w Wydziale Kryminalnym KWP w Radomiu. W sumie 6 policjantów.
  •           Maciej L. i jego grupa poruszali się samochodami Daewoo Nubira i Fiat Bravo.
  • Zadaniem grupy realizacyjnej było zatrzymanie sprawców o ile się nadarzy taka sposobność ewentualnie podjęcie obserwacji tych osób.
  •   O godz. 18 Danuta Olewnik wraz z mężem zatrzymała się na rondzie w Płońsku.
  • O godz. 18:30 przyjechali funkcjonariusze Techniki Operacyjnej KWP w Radomiu sekcja w Płocku.
  •  O godz. 20:54 rodzina Olewników ruszyła w kierunku Warszawy po wcześniejszym poleceniu telefonicznym od sprawców.
  • O godz. 21:40 Danuta Olewnik wraz z mężem zatrzymali się w Łomiankach i oczekiwali na decyzje porywaczy.
  •  Wówczas na polecenie Remigiusza M. kontakt telefoniczny z Klaudiuszem Cieplińskim przejął Maciej L. Danuta Olewnik pozostała w kontakcie telefonicznym z porywaczami.
  • O godz. 22:55 porywacze polecili im jechać Wisłostradą z prędkością 100 km/h i przekazywać na bieżąco informacje o tym gdzie się znajdują.
  • W pewnym momencie Danuta Olewnik otrzymała polecenie, aby skręcić na trasę Armii Krajowej przed stacją CPN. Samochód którym jechała minął już to miejsce co spowodowało, że jej mąż musiał zawrócić, żeby dostać się we wskazane miejsce.
  • Po wjeździe na trasę Armii Krajowej porywacze polecili, że mają się zatrzymać pomiędzy czerwonymi światłami i zrzucić okup w przestrzeń pomiędzy pasami.
  •  Przejechali jednak to miejsce i musieli cofnąć ( 50m), aby stanąć pomiędzy nimi.
  •  Danuta Olewnik i Klaudiusz Ciepliński zgodnie z opisaną instrukcją dokonali przekazania okupu, w wycięty otwór wrzucił pieniądze Klaudiusz Ciepliński – była godz. 23:11, o czym telefonicznie poinformowali porywaczy.
  •  Klaudiusz Ciepliński powiedział przez telefon do Macieja L. „dajcie im wziąć te pieniądze, niech tylko oddadzą Krzysztofa”. Następnie odjechali.
  •  Sprawcy przejęli okup zgodnie z planem opracowanym przez Wojciecha Franiewskiego.
  • Okup został przekazany na wiadukcie na którym obowiązywał ruch jednostronny. Manewr, wykonany przez Klaudiusza Cieplińskiego, tj. cofniecie samochodem do miejsca oznaczonego lampkami rowerowymi i zniczami przez sprawców uniemożliwił funkcjonariuszom policji podjecie adekwatnej reakcji pozwalającej na dalsze prowadzenie obserwacji bez ryzyka dekonspiracji ich działań.  Praktycznie okazało się niemożliwym natychmiastowe udanie się w miejsce, gdzie zarzucone zostały pieniądze i podjecie próby zatrzymania sprawców czy też ich obserwacji.
  •  Funkcjonariusze policji zarówno z grupy realizacyjnej jak i techniki operacyjnej dojechali na miejsce gdzie miały spaść pieniądze, zajęło im to jednak kilka minut. W tym czasie sprawcy mogli bezpiecznie opuścić miejsce odbioru okupu.
  •  Na miejscu nastąpiła penetracja rejonu miejsca gdzie spadły pieniądze. Było tam ciemno, teren był porośnięty krzewami. Pod dojazdami do mostu tzw ślimakami było zupełnie ciemno. W wyniku poszukiwań nie odnaleziono zrzuconych pieniędzy, ani nie ujawniono żadnych osób przebywających na tym terenie.
  • Następnie Maciej L. udał się do KSP w Warszawie, aby na stanowisku kierowania sprawdzono czy miejsce przekazania okupu było monitorowane. Okazało się, że nie było, a najbliższa kamera znajdował się 2 km dalej.
  •   W związku z tym Maciej L. wspólnie w Remigiuszem M. podjął decyzję o zakończeniu działań.
  •  W miejscu przekazania okupu nie zostały zabezpieczone lampki i znicze, nie dokonano również oględzin.
  • 27 lipca 2003 w godz. 16:00 – 16:40 trzech policjantów dokonali oględzin miejsca zrzucenia okupu. W trakcie czynnosci zabezpieczono 2 znicze i lampki rowerowe.   Jarosław G. dokonał penetracji na ul. Gwiaździstej pod katem poszukiwania śladów bez pozytywnego efektu. Czynności udokumentowano 10 zdjeciami fotograficznymi.
Na początek, niezrozumiałe jest stwierdzenie Sędziego, iż Remigiusz M. przeprowadził rozmowę z prokuratorem Robertem Skawińskim na temat zabezpieczenia przekazania okupu. Taka konstrukcja zdania wskazuje, że operacja policyjna miała służyć zabezpieczaniu podjęcia okupu bandytom, a nie wykryciu sprawców porwania K.Olewnika.
Jeszcze bardziej zastanawia, jak  manewr, wykonany przez Klaudiusza Cieplińskiego, tj. cofniecie samochodem ca 50m do miejsca oznaczonego lampkami rowerowymi i zniczami –uniemożliwił kierowcy conajmniej jednego z pięciu samochodów policyjnych podjecie adekwatnej reakcji pozwalającej na dalsze prowadzenie obserwacji bez ryzyka dekonspiracji ich działań.
Taki wniosek byłby uprawniony, gdyby te 5 samochodów policyjnych jechało bezpośrednio za samochodem Klaudiusza Cieplińskiego. Z zeznań  tak K.Cieplińskiego jak i jego żony Danuty wynika, że samochodów policyjnych nie widzieli, a więc  jeżeli w ogóle, to jechały w dość dużej odległości, a policjanci będąc cały czas w kontakcie z Klaudiuszem Cieplińskim, mieli dość czasu, aby podjąć adekwatną reakcję i  conajmniej dwa samochody grupy realizacyjnej mogły i powinny udać się w okolice zrzucenia okupu. Takie było przecież ich zadanie: zatrzymanie sprawców o ile się nadarzy taka sposobność ewentualnie podjęcie obserwacji tych osób.
Wg ustaleń Sędziego, porywacze przejęli okup wg planu opracowanego przez Wojciecha Franiewskiego, a na miejsce gdzie spadł okup po kilku minutach dojechali funkcjonariusze policji z grupy realizacyjnej jak i techniki operacyjnej.  W tym czasie sprawcy mogli bezpiecznie opuścić miejsce odbioru okupu.
Powyższe ustalenia Sędziego wzajemnie wykluczają się, ponieważ jedno jest nieprawdziweZgodnie z planem,  Franiewski pojechał sprawdzić mobilizację policji warszawskiej i dopiero, gdy stwierdził, że takowa nie ma miejsca, skontaktował się z odbierającymi okup i podjechał w okolice podjęcia okupu. Niemożliwym jest, aby trzy samochody z co najmniej ośmioma policjantami przyjechały na miejsce zrzucenia okupu po kilku minutach i nikogo tam nie zastali. Podejmujący okup sprawcy  czekali w tym czasie w krzakach pod ślimakiem na W.Franiewskiego. Czekali tam jeszcze około godziny!
Komiczne i absurdalne jest ustalenie Sędziego, iż cipolicjanci nie zabezpieczyli śladów na miejscu podjęcia okupu, ponieważ pod ślimakiem było zupełnie ciemno. Czy podstawowym wyposażeniem policjanta nie jest latarka? Czy reflektory 3 samochodów policyjnych nie pracowały? I w co był wyposażony samochód techniki operacyjnej? A co przeszkodziło policjantom zabezpieczenie lampek, zniczy i ewentualnych śladow na jezdni na górze ślimaka, gdzie sprawcy zaznaczyli miejsce zrzucenia okupu? Tego Sędzia nie ustalił i nie wyjaśnił w uzasadnieniu. Wiadomo, że na trasie AK nie było zupełnie ciemno, a dla ułatwienia lampki postawione przez sprawców świeciły się.
Sędzia nie ustalił też i nie wspomina ani słowem o tym, co robił i gdzie przebywał oskarżony Maciej L. i jego grupa w czasie, kiedy funkcjonariusze grupy realizacyjnej i techniki operacyjnej bezradnie próbowali działać w zupełnych  ciemnościach pod ślimakiem.
Dopiero 20 min. później,  około godziny 23:30 Maciej L. udał się do KSP w Warszawie sprawdzić, czy miejsce zrzucenia okupu było monitorowane. Nie było. Najbliższa kamera była odległa o 2 km.  I tutaj Sędzia nie ustalił i nie wyjaśnił co w tym czasie robiło pozostałych kilkunastu policjantów? Jest też zastanawiające dlaczego Maciej L. po wyczerpujących ca 12 godzinach pracy nie zadzwonił z miejsca zrzucenia okupu do KSP, gdzie taką samą informację uzyskałby przez telefon i gdyby miejsce było monitorowane, mógłby podjąć jakieś działania.
Sędziego nie zdziwiło, że po niemożliwości zabezpieczenia śladów ze względu na zupelne ciemności w dniu przekazania okupu, policjanci udali się na miejsce zdarzenia trzy dni póżniej. Zresztą, samo udanie się nawet 3 dni póżniej Sędzia ocenia na + oskarżonemu Remigiuszowi M. – podjął on decyzję o oględzinach miejsca zdarzenia i zabezpieczeniu lampek sygnalizacyjnych, wydając stosowne polecenie. Zastanawia, skąd 3 dni póżniej wydając to polecenie, Remigiusz M. miał wiedzę, że lampki sygnalizacyjne dalej stoją na trasie AK. Co do rezultatu, Sędzia spokojnie stwierdza, iż zabezpieczanie śladów nie przyniosło pozytywnego efektu.
Z przedstawionego przez Sędziego stanu faktycznego wynika, iż bezpośrednio po zdarzeniu nie przesłuchano żadnego z ca 14 policjantów, którzy brali udział w nim w dniu 24 lipca 2003 roku. Przesłuchano  tylko Danutę Olewnik i Klaudiusza Cieplińskiego.
Wynika z niego  także, iż Maciej L. w dniu przekazania okupu wydawał polecenia policjantom, którzy mu nie podlegali – z Wydziału Techniki Operacyjnej KWP w Radomiu sekcja w Płocku i grupie realizacyjnej.
Prokurator Skawiński, który prowadził sprawę i rozmawiał z Remigiuszem M. na temat przygotowań grupy na ewentualność przekazywania okupu, po fiasku policji, nie był ciekawy co się tam wydarzyło i nie przesłuchał nawet policjantów biorących udział w akcji. Nie jest to normalna sytuacja. Sędziego też nie dziwiła, bowiem w uzasadnieniu ani słowa w tej kwestii.
Sędzia uznał za zupełnie dowolne twierdzenie (oskarżyciela), że przy profesjonalnym przygotowaniu akcji obserwacji osób przewożących okup we współpracy z miejscowymi jednostkami Policji, przy zaangazowaniu odpowiednich sił i środków możliwe bylo zatrzymanie sprawców, jak i kontynuowanie obserwacji. W istocie przy sprzyjających okolicznościach mogło się tak stać,stwierdza Sędzia,  ale dodaje;  równie dobrze mogło do tego nie dojść, gdyby sprawcy zorientowali się, że jest prowadzona obserwacja osób przewożących okup.
Nic dziwnego, że Sędzia nie znalazł braku profesjonalizmu, a w konsekwencji tegoż błędów,
zaniechań i wręcz „frywolności” w działaniach Remigiusza M. i Macieja L. chociażby nagannym, skoro jego zdaniem zupełnie dowolne jest twierdzenie, że profesjonalne przygotowanie akcji zwiększało szanse zatrzymania sprawców, czy rozpoczęcie ich obserwacji. Czyli innymi słowy odpowiedni dobór kadr w policji i profesjonalne szkolenia policjantów, za które podatnicy płacą dziesiątki, czy setki milionów to zbędna mitręga, bo i tak nie mają one żadnego przełożenia na zwiększenie bezpieczeństwa obywateli i powodzenia przeprowadzanych przez policję akcji. Według Sędziego i tak na dwoje babka wróżyla, czyli –  obie wersje są równie prawdopodobne – normalka,  uda się, albo nie uda się. W tym przypadku nie udało się.  Ale to przecież nie przestępstwo!
Drugim najważniejszym zarzutem była nieuzasadniona zwłoka w uzyskaniu i weryfikacji informacji dotyczących karty tel. o numerze 24/122/5465.  Stan faktyczny ustalony przez Sędziego jest następujący:
1.   W nocy z 24 na 25 czerwca 2003 r. w DrobinieSławomir Kościuk podłożył  w samochodzie ciężarowym kierowcy zatrudnionego w firmie W. Olewnika list napisany przez K. Olewnika  z dołączoną kartą tel. z numerem 605 172 397, która miała służyć rodzinie Olewników do kontaktu ze sprawcami uprowadzenia.
2.   26.06.2003r. sprawcy połączyli się z numerem 605 172 397 z budki telefonicznej  posługując się kartą telefoniczną
3.   W dniu 27.06.2003r. oskarżony Remigiusz M. wystąpił do Telekomunikacji Polskiej o ustalenie nr. tej karty
4.   3.07.2003r. TP podało nr tej karty – 24/122/5465 Remigiusz M.  polecił Marianowi G.przeanalizowanie otrzymanego  z TP raportu połączeń z tej karty. W dniu 30.06.2003r. z karty tej dwukrotnie połączono się  z firmą Kasix –Auto – Mix należącej do Katarzyny Franiewskiej, a 1.07.2003r. z Lucyną Kościuk i KPP w Słubicach.
5.   Wystąpiono o bilingi telefonów K. Franiewskiej i L. Kościuk,  a KPP w Słubicach miała dokonać stosownych sprawdzeń i odtworzyć rozmowę
6.   Prokuratura Rejonowa w Słubicach   nadzorowała postępowanie karne przeciwko Sławomirowi Kościukowi i w dniu 8.07.2003r. prokurator wydał postanowienie o przeszukaniu mieszkania podejrzanego w Warszawie na ul. Astronomów 5 m 11.
7.   Następnego dnia dokonano przeszukania, a uczestniczył w nim Marian G.( policjant z grupy Remigiusza M.) Z bilingów telefonu stacjonarnego wypisał numery telefonów komórkowych i zamiejscowych
8.   W dniach 7-11 lipca 2003r. objęto obserwacją bezpośrednią Sławomira Kościuka. Nie uzyskano żadnych  efektów i obserwację zakończono.
9.   W dniu 10.07.2003r. skierowano wniosek o zastosowanie kontroli operacyjnej PT na telefonie Lucyny Kościuk.
10.         od 16 lipca 2003r. trwały intensywne czynności związane z wyjazdem oskarżonych do Berlina (28-30 lipca 2003r.)
11.         24.07.2003r  rodzina Olewnika przekazała okup
12.         31.07.2003r. sprawcy poinformowali rodzinę Olewnika (używając nr. 605 172 397),  że odebrali okup i K.Olewnik zostanie niedługo uwolniony.
13.         19.08.2003r. oskarżony Maciej L.  z Marianem G. zaobserwowali na posesji Katarzyny Franiewskiej samochód  „Fiat 125p” należący do Stanisława Owsianko  (skazanego później za udział w przetrzymywaniu K.Olewnika)
14.         3.08.2003 funkcjonariusze grupy uzyskali wydruki z bazy PESEL i bazy ZSIP dot. Katarzyny Franiewskiej i Wojciecha Franiewskiego
15.         7.08.2003r. M. Lubiński wystąpił z wnioskiem o zastosowanie kontroli operacyjnej PT tel. firmy Kasix-Auto-Mix Katarzyny Franiewskiej
16.        Od dnia 28.08 do dnia 21.11.2003r. realizowano kontrolę operacyjną S. Kościuka
17.        A w dniach 29.08-26.11.2003r. realizowano kontrolę operacyjną Katarzyny Franiewskiej
KRZYSZTOF OLEWNIK ZOSTAL ZAMORDOWANY w nocy z  4/5 WRZEŚNIA 2003r.
18.         6.09.2003r. S. Kościuk zadzwonił dwukrotnie do rodziny Olewników i odtworzył nagranie nieżyjącego K.Olewnika, że za karę wróci dopiero za dwa lata.  
19.        W dniu 3 grudnia 2003r. oskarżony Maciej  L. sporządził analizę połączeń, w której wskazał na połączenia z dnia 26.06.2003r  z użyciem karty nr. 24/122/5465
20.         12.12.2003r. prokurator R. Skawiński wystąpił o bilingi tel. 692 631 802 do Polskiej Telefonii Cyfrowej ERA
21.         15.01.2004r. prokuratura otrzymała ww. bilingi
22.         M. Lubiński dokonał analizy ww. bilingów  w dniach 23-25 lutego 2004r.
23.        W dniu 20.05.2004 i 27.05.2004r. oskarżony Maciej  L. sporządził  kolejne analizy bilingów i tym razem znalazł związek pomiędzy Sławomirem Kościukiem i porwaniem K. Olewnika.
24.         W dniach 31.05 do 1.06.2004  obserwowano S. Kościuka i W. Franiewskiego. Nie przyniosła ona jednak efektów w postaci uzyskania dowodów potwierdzających sprawstwo ww. osób
25.         W dniu 1.06.2004r. w oparciu o analizy połączeń tel. przeszukano mieszkanie S.Kościuka i zatrzymano go. W dniu 2.06.2004r., został onprzesłuchany w charakterze świadka i zwolniony.
26.         Tego dnia przeszukano też miejsce zamieszkania Katarzyny Franiewskiej i Piotra Skwarskiego. Czynności nie wniosły nic istotnego do sprawy.
Prokurator zarzucił, iż to po uzyskaniu 3 lipca 2003r. wykazu numerów telefonicznych, z którymi łączył się nieznany sprawca z karty 24/122/5465 (pkt. 4), oskarżeni nie zastosowali niezwłocznie kontroli operacyjnej rozmów z tych numerów, nie wdrożyli obserwacji bezpośredniej Wojciecha i Katarzyny Franiewskich, Sławomira Kościucha i Piotra Skwarskiego.
W uzasadnieniu uniewinnienia oskarżonych Sędzia podkreśla, iż grupa operacyjno –
dochodzeniowa kierowana przez Remigiusza M. w okresie od 27 czerwca do 19 sierpnia 2003r działała intensywnie, co pozwoliło na ustalenie związku Sławomira Kościuka z uprowadzeniem Krzysztofa Olewnika. Co z tego? Samo ustalenie związku S.Kościuka z uprowadzeniem K.Olewnika, bez zastosowania wymienionych przez prokuratora działań, było właśnie oburzającym zaniechaniem, narażającym bezpieczeństwo uprowadzonego, czego nie zauważył Sędzia. Według Sędziego przecież na korzyść oskarżonych przemawia fakt, że objęli bezpośrednią obserwacją Sławomira Kościuka i to nie ich wina, że nie uzyskano żadnych efektów i obserwację zniechęceni policjanci zakończyli po 3 dniach (pkt. 8) ! 
W tym samym czasie, jak ustalił Sędzia – od 16 lipca 2003r. –trwały także intensywne czynności związane z wyjazdem oskarżonych do Berlina (28-30 lipca 2003r.) w związku z informacją, że widziano tam Krzysztofa Olewnika.  Nie ma żadnych ustaleń Sędziego, ani też analizy, jaki te intensywne czynności związane z wyjazdem i sam wyjazd, miały wpływ na ewentualne zmniejszenie intensywności innych działań w śledztwie od 16 do 30 lipca 2003r.
Kuriozalne jest ustalenie Sędziego (pkt.14), iż funkcjonariusze  uzyskali  wydruki z bazy PESEL i  z bazy ZSIPDo takich informacji grupa Remigiusza M. miała dostęp przez komputer w komendzie i policjanci mogli  „uzyskać wydruki” natychmiast po otrzymaniu nazwisk abonentów telefonów, z którymi łączono się przez kartę TP nr. 24/122/5465 – czyli już 3.07.2006r!  Stąd   uzyskanie tych informacji, które sprowadzało się do kilkunastu kliknięć myszką komputera – miesiąc po ustaleniu nazwisk z wydruku połączeń tej karty jest jednym z najważniejszych zaniechań oskarżonych,  obok zaniechania bezpośredniej obserwacji Sławomira Kościuka, Katarzyny Franiewskiej, Wojciecha Franiewskiego i Lucyny Kościuk – jak już te wydruki uzyskali.
Nie podlega żadnej dyskusji, iż bezpośrednia obserwacja już tylko S.Kościuka, gdyby ją kontynuowano po 11 lipca, zapobiegłaby zabójstwu Krzysztofa Olewnika i umożliwiłaby aresztowanie sprawców, w ciągu następnych kilku tygodni, kiedy sprawcy kupowali działkę pod Różanem, budowali tam ogrodzenie i szambo i gdzie następnie przewieźli i przetrzymywali porwanego jeszcze przez miesiąc przed zabójstwem, czy podczas odbierania okupu 24 lipca (S.Kościuk bral w nim udział).
Z przedstawionego przez Sędziego stanu faktycznego wynika także, iż w trakcie przygotowań do zabójstwa i samego zabójstwa (jak też i 2 miesiące po zabójstwie) Sławomir Kościuk i Katarzyna Franiewska byli objęci kontrolą operacyjną Policji! (pkt. 16 i 17). Sędzia ani słowem nie odnosi się do doniosłości tego ustalenia, a co najważniejsze ani słowem do rezultatów tej kontroli !
Jak ponury żart brzmią  – sucho i bez żadnego komentarza czy wyjaśnienia – przedstawione ustalenia w pkt. 19-23. Czy intencją Sędziego było, aby czytelnik uzasadnienia wyroku miał  odnieść wrażenie, że analizowanie połączeń z użyciem karty nr. 24/122/5465 (pkt.4) pół roku po otrzymaniu tych informacji (!), czy wystąpienie o bilingi telefonu komórkowego zakupionego przez sprawców jeszcze przed porwaniem K.Olewnika dwa lata wcześniej(!) to normalka? Dadać trzeba, że trzy tygodnie wcześniej (20.11.2003r.) dokonano zniszczenia materiałów operacyjnych dot. tego numeru telefonu! To zniszczenie było też jednym z zarzutów.
Stąd zważywszy powyższe przykłady, dla każdego przeciętnego, średnio inteligentnego człowieka, ustalenie Sędziego, iżniepodobieństwem jest  twierdzenie, że opisane zachowania oskarżonych w akcie oskarżena powodowały narażenie Krzysztofa Olewnika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Przecież owe zachowania niczym takim nie skutkowały , jest  absurdalne i nieprawdziwe.
Na koniec podam kilka ustaleń Sędziego, obok których „nie da się przejść” obojętnie.
·      Niemożliwość przesłuchania – nie udało się przesłuchać ww., gdyż został zwolniony z zakładu karnego.
·      Metoda ustalenia nr. tel. podejrzanego przez policję – Pomimo próśb Macieja L. do Leszka Mikołajewskiego (szwagier  K.Olewnika)o ustalenie numeru telefonu Piotrowskiego, nigdy go nie otrzymał.Sędzia mija się z prawdą, L. Mikołajewski podał policji ten nr. tel.
·       Nieprzesłuchanie ekspedientki Urszuli P., która przed porwaniem K.Olewnika sprzedała W.Franiewskiemu telefon komórkowy używany przez porywaczy do kontaktów z rodziną porwanego –  nieprzesłuchanie…można uznać za błąd, ale również za element taktyki operacyjnej. Sędzia nie wyjaśnił na czym miałby polegać ten element taktyki.
„… Bezstronność to niezbywalna cecha władzy sądowniczej, a jednocześnie przymiot sędziego, którego utrata pozbawia go kwalifikacji do pełnienia swoich funkcji…”[ii]

[i] WikiLeaks – telefonogram ambasadora USA w Warszawie 2009r.
[ii] [ii] SK 7/06 OTK ZU 2007, nr 9A, poz. 108
0

faxe

Mamy tyle praw, gwarancji i tyle wolnosci, ile sobie wywalczy i tyle zamordyzmu i bandytyzmu na ile pozwolimy ® Walcze wiec.

81 publikacje
21 komentarze
 

  1. Pingback: Co nowego na portalach blogerskich?3obieg.pl | Marek Lipski

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758