Z przekonaniami się nie walczy. Również nie walczy się z osobistymi doświadczeniami. Czy to Twoimi czy tysiącami innych ludzi ciężko doświadczonych przez okres ostatnich 33 lat. Ale można wyciągać wnioski, oceniać i znajdować najlepsze metody na poprawę tego wszystkiego co się zdarzyło i co dzieje się do dzisiaj.
Różnice pomiędzy Twoim, w uproszczeniu – typowym dla zwolenników PiSu, i moim podejściem widać doskonale w Twoim dzisiejszym tekście (http://1maud.salon24.pl/621172,tam-gdzie-stalo-zomo-do-lichlipa). Dla Ciebie rocznica 13 grudnia to okazja do wyliczania porażek, niedociągnięć, błędów, zaniedbań, oszustw itd. itp. Dla mnie to bardziej refleksja jak społeczeństwo potrafiło się zmienić i jak bardzo ludzie zapomnieli to wszystko co działo się w tamtych dniach. Strach, beznadzieja, ukrywanie się, PODZIEMNA walka, brak perspektywy na kontakt z Europą Zachodnią i tym wszystkim co ta cześć świata reprezentowała. To konwoje ciężarówek właśnie z Zachodu z pomocą, pomoc w Kościołach i solidarność wśród ludzi wzajemnie sobie pomagającym. To tysiące represjonowanych w ten czy inny sposób nie mogących wyrwać się z TOTALIRNEGO SYSTEMU kontrolującego wszystko i wszystkich.
Gdy czytam Twoje dzisiejsze wynurzenia to nie mogę się powstrzymać od refleksji: w zasadzie to dla Ciebie NIC SIĘ NIE ZMIENIŁO. Ty i tysiące pisowskich zwolenników z Kaczyńskim na czele rzeczywiście żyjecie jeszcze w STANIE WOJENNYM. Walczycie i trzeba powiedzieć w wielu wypadkach słusznie, ale ignorujecie te olbrzymie zmiany, których świadkami byliśmy i jesteśmy w ciągu 33 lat. Okres jednego pokolenia ale w którym z pozycji PARIASA i KOMUNISTYCZNEGO PACHOŁKA staliśmy się rzeczywistą częścią EUROPY. Nie znaczy to oczywiście iż mamy pozycję, standardy i poziom życia jak ci, którym było wolno DECYDOWAĆ O SOBIE I ROZWIJAĆ SIĘ PRZEZ lat 75. Gonimy innych i jesteśmy teraz często ich konkurentami ale robimy to na swój rachunek i bez prikazów z Moskwy. Być może przychodzą one z Brukseli ale to MY SAMI, demokratycznie zgodziliśmy się na to nowe jarzmo. I na miliardy, które nam z tego tytułu (na razie) płacą.
Walka „Solidarności” sprzed lat o uwolnienie się spod SOWIECKIEGO jarzma ewoluowała przez lata i od totalnej krytyki szła kursem częściowego porozumienia. Dyskusje na ten temat będą się jeszcze ciągnęły przez dziesięciolecia i będą przez część społeczeństwa określane jako ZDRADA. Wątpię aby skomplikowane, historyczne procesy można określić jednopojęciowo w czarno-białych kolorach. Robią to populiści grający na emocjach i nie zmuszeni do podejmowania decyzji w przeszłości. I ci wszyscy, którzy w ten czy inny sposób nie potrafili poradzić sobie z totalnie odmiennymi warunkami w jakich przyszło im żyć a do których przyzwyczaiło ich komunistyczne państwo.
Twój dzisiejszy tekst 1Maud, ma wielu zwolenników. Wyrażają się w nim te wszystkie słuszne i niesłuszne frustracje w dążeniu do poprawy, do zmian i do ukarania winnych. Nie można tego negować, gdyż są to naturalne i zrozumiałe uczucia. Niestety są to UCZUCIA NEGATYWNE a te mało kiedy przynoszą POZYTYWNE EFEKTY. Mnie życie nauczyło jednego: tylko pozytywna energia może być źródłem ROZWOJU. A to wymaga umiejętności współpracy, umiejętności słuchania i umiejętności zawierania KOMPROMISÓW. Bo czasy wymuszania i poddawania innych swojej woli już się definitywnie skończyły.
To co napisałem odnosi się oczywiście do dwóch stron politycznego sporu. Ty jesteś reprezentantką jednej, ja, dla większości przynajmniej, drugiej. Ty walczysz o ideały, ja próbuję patrzeć jak one są realizowane w warunkach w których opozycja może je realizować. Ty patrzysz na ręce „klasie panującej” ja na ręce tych którzy dopiero chcą panować. I moje wnioski nie są pozytywne. Nie chciałbym aby rządzili ci, którzy od lat stawiają mnie tam gdzie stoi ZOMO. Nie chciałbym aby rządzili ci nie szanujący demokratycznie wybranych władz RZECZPOSPOLITEJ a przez to jednocześnie nie szanujący wyborów milionów obywateli. Nie chciałbym aby nazywano mnie w majestacie prawa ZDRAJCĄ gdy w Wolnej Polsce wyrażam swoje opinie. Nie chciałbym aby mącono mi w głowie, że istnieje „dobra” i „zła” część społeczeństwa a jedna partia to prawdziwi Polacy i patrioci a druga to kanalie, krwiopijcy i źródło wszelakich nieszczęść.
Walcząc z tym wszystkim „złem” do którego i nie wolno i nie chcemy się przyzwyczaić można szukać wielu dróg na osiągnięcie celu(ów). Można wychodzić na ulice ale można również próbować szukać możliwości na rozmowę, dyskusję czy współpracę. I wydaje mi się iż jest wystarczająco jasne, którą drogę JA wybieram.
p.s.
Mój nick, którego używam na blogach to LCHLIP
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Pingback: 13 grudnia – w odpowiedzi niektórym | 3obieg.pl - Serwis informacyjny dziennikarstwa obywatelskiego.
Pingback: 13 grudnia – w odpowiedzi niektórym | PressMix